Alex Keller x M!Reader (Call of Duty)
"Grzeczny Piesek"
Zawiera: switch Alex, switch Reader, wolf!Reader, Alex jest już po amputacji, breeding kink, anal sex, cum used as lube, hand job, fingering, almost no prep, overstimulation, Reader jest trochę głupi
- Grzeczny piesek... - szepnął Alex, przerywając pocałunek.
Mężczyzna opierał się na swoich rękach, kiedy ty siedziałeś na jego biodrach, z dłońmi w jego włosach.
Z desperacją złączyłeś wasze usta w kolejnym pocałunku, nawet nie zauważając, kiedy twoje biodra zaczęły się poruszać, ocierając się o krocze Alexa.
- Kocham cię... - powiedziałeś, oddychając ciężko z powodu braku powietrza.
- Ja ciebie też... - mężczyzna dłonią pogłaskał cię po policzku i ponownie pocałował.
Dotyk jego brody i wąsów na twojej ogolonej twarzy tylko bardziej cię nakręcił. Twoje dłonie powędrowały do krawędzi koszulki Alexa i powoli ją podnosiły.
Kiedy tylko to zauważył, zrobił to samo z twoją, przez co obie szybko wylądowały na podłodze.
Nagle popchnąłeś mężczyznę na łóżko, a ten spojrzał na ciebie podekscytowany i zmieszany jednocześnie.
- Muszę... zrobić dzieci... - szepnąłeś, już nieświadomy własnych słów.
Jak najszybciej zszedłeś z bioder Alexa i zsunąłeś z niego spodenki i bokserki. Przejechałeś dłońmi po jego udach, coraz niżej, aż palcami dotknąłeś kikuta.
Westchnąłeś, próbując wyrównać swój oddech, dalej podniecony bardziej niż normalna osoba.
- [Imię]... Nie... Nie musimy, jeśli... - zaczął Alex, nagle czując się aż zbyt świadomy braku jednej nogi.
Jego słowa jednak zupełnie do ciebie nie docierały. Powoli podniosłeś jego nogi, w pośpiechu pozbyłeś się swoich spodni i bielizny, po czym ukląkłeś między jego udami. Od nagłości twoich ruchów Alex aż zakrztusił się własną śliną.
Główką penisa dotknąłeś jego dziury, przez co twój mózg się zawiesił.
Było sucho. To będzie bolesne dla Alexa. Nie możesz mu sprawić bólu. Musisz go bardziej podniecić.
Twoja zwierzęca strona cię opanowała.
Owinąłeś dłoń wokół penisa Alexa i powoli zacząłeś poruszać ręką.
Z ust mężczyzny wydostał się cichy dźwięk rozkoszy, a jego plecy wygięły się w niewielki łuk.
Kontynuowałeś delikatny masaż, a jęki Alexa stawały się coraz głośniejsze.
Nie sprawiło to jednak, że jego dziura stała się w jakikolwiek sposób mokra.
Zmarszczyłeś brwi, w końcu twój partner odczuwał przyjemność. Przyspieszyłeś, aż zaczął wypływać preejakulat. Kciukiem przejechałeś po czubku penisa, na co całe ciało mężczyzny drgnęło.
Niedługo później twoją dłoń pokryła sperma, a ciężki oddech Alexa dzwonił ci w uszach.
Twój partner dalej nie stał się dla ciebie mokry. Jak mogliście stworzyć małe szczeniaki w takim stanie?!
Zrobiłeś jedyną rzecz, jaka wydawała ci się w twoim stanie logiczna. Wsunąłeś dwa palce pokryte spermą do odbytu Alexa, używając jej jak lubrykantu.
Zacząłeś powoli poruszać palcami, na co twój ukochany podniósł się i oparł na przedramionach.
- [Imię]... Co ty robisz? - zapytał, a jego czoło już było pokryte potem.
Drugą dłonią zacząłeś masować jego główkę, na co głos utknął Alexowi w gardle. Stęknął głośno, a jego plecy znowu zderzyły się z miękkim materacem.
Jęki stale opuszczały usta mężczyzny, aż znowu wykrzyknął twoje imię, tym razem z zająknięciem.
Sperma znowu ubrudziła twoją dłoń, tym razem w mniejszej ilości. Ją również zacząłeś wpychać do odbytu Alexa, aż w końcu uznałeś, że jest gotowy.
Pochyliłeś się nad swoim partnerem, przyglądając się jego twarzy. Pocałowałeś go zdesperowany, po czym zacząłeś wpychać w niego swojego penisa.
Z bólu Alex zacisnął dłonie na twoich bicepsach, przez co na chwilę się zatrzymałeś. Gdybyś nie był mu tak posłuszny, pewnie nie zwracałbyś uwagi na te małe gesty.
Odsunąłeś się o kilka centymetrów, dostrzegając niewielkie łezki w oczach mężczyzny.
Zniżyłeś się z powrotem, po czym polizałeś jego policzki. Sam gest spowodował, że Alex cicho zachichotał. Uwielbiał, kiedy to robiłeś.
Polizałeś go jeszcze kilka razy po twarzy, próbując go uspokoić, by już nie czuł tyle bólu. Kiedy jego uścisk na twoich bicepsach zmalał, powoli wsunąłeś się w niego głębiej.
W końcu byłeś już w całości w środku i zatrzymałeś się, napawając się chwilą. Podobnie zresztą zrobił Alex, przyciskając cię do siebie i drapiąc za uchem.
Wcisnąłeś swoją twarz w zgięcie jego szyi. Ten zapach... Kochałeś to tak bardzo. Tak bardzo kojarzył ci się z bezpieczeństwem.
Powoli zacząłeś poruszać biodrami, na co Alex pociągnął cię lekko za włosy, przysuwając twoją twarz do swojej. Szybko polizałeś go po ustach, po czym on cię pocałował.
Pogłębił pocałunek, a chwilę później wasze języki pieściły się nawzajem, wydobywając z was obu ciche jęki.
- Ciąża... - mruknąłeś nieświadomie i przyspieszyłeś swoje ruchy.
Założyłeś nogę Alexa na swoim ramieniu, przez co wszedłeś w niego pod nowym kątem, jeszcze lepiej uderzając w jego prostatę.
Twój penis nabrzmiał u bazy. Wykonałeś ostatnie pchnięcie, po czym zalała cię fala przyjemności.
Opadłeś na Alexa i owinąłeś wokół niego swoje ramiona.
- Szczeniaczki... - szepnąłeś, przyciskając swój nos do jego szyi.
Alex pogłaskał cię po głowie i lekko się uśmiechnął. Twój oddech przyjemnie łaskotał jego skórę. Według niego byłeś też strasznie uroczy w tym stanie. Byliście zakleszczeni i przytulałeś się do niego, jakbyś nie był pół-wilkiem z problemami z agresją, tylko jakimś przerośniętym szczeniakiem.
- Kocham cię... - szepnął, na co podniosłeś głowę. Wasze oczy się spotkały, a ty polizałeś go po brodzie. - Grzeczny piesek... - dodał, lekko się śmiejąc.
***
Mam nadzieję, że się spodobało.
Pozdrawiam z podłogi - Dywan.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro