Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

7: Jungkook/Namjoon


-Będziemy dzisiaj rozmawiać na temat elektrokardiografii. Chyba wszyscy spotkali się już z tym pojęciem, ale zapewniam Państwa, że temat z pewnością nie jest wyczerpany. - czułem, jakbym wyłączył i zanurzył w morzu własnych przemyśleń. Nie sądziłem, że człowiek okrzyknięty mianem "najlepszego lekarza" będzie uczył mnie mojej przyszłej profesji.

Nie wsłuchiwałem się konkretnie w słowa jakie wypowiadał, a w barwę jego niskiego głosu. Gdy dodatkowo spojrzał w moją stronę, poczułem jak przyjemny impuls przechodzi mi wzdłuż kręgosłupa. Dziwne uczucie, ale nie mogłem zaprzeczyć, że mi się podobało.

Trzymałem końcówkę długopisu przy ustach, przyglądając się mu uważniej. Miał swój dość charakterystyczny uśmiech, pokazujący linię jego śnieżnobiałych zębów. Wyglądał na osobę wysportowaną, gdyż jego biała koszula była trochę opięta na jego bicepsach. I jakie było moje zdziwienie, jak tylko zauważyłem jego rozpiętą koszulę, ukazująca wystające obojczyki.
Potem przeniosłem wzrok na nogi jak tylko odszedł od swojego biurka. Jego czarne spodnie, które były wywinięte, idealnie odsłaniały wystające kostki.

Jak tylko zwrócił się w stronę tablicy, by nakreślić coś ala rysunku serca, od razu zwróciłem uwagę na jego chude, długie palce. Gdy skończył rysować i trzymał dłoń na wysokości swojej twarzy, wyglądał jak pozujący do najnowszego wydania magazynu model. Nie wiem, czy mi się wydawało, ale przez chwilę miałem wrażenie, że spojrzał na mnie kątem oka, co od razu mnie speszyło.

Odwróciłem wzrok i całą koncentrację przerzuciłem na rysunek w swoim zeszycie, by chwilę ochłonąć. Zastanawiałem się skąd u mnie to dziwne uczucie, które przyszło wraz z przekroczeniem progu sali przez doktora. A kolejna bardziej bolesna część rozmyślań, kręciła się wokół pytania "A co z Jiminem?"

Z moich głębokich myśli wyrwała mnie ręka JHope'a na moim ramieniu. Skierowałem wzrok ku niemu i uśmiechnąłem się jakby nic się nie stało. Nawet nie zauważyłem kiedy zajęcia się zakończyły.

- Nie śpij, bo Cię okradną. -zaśmiał się.

- Jakby jeszcze było z czego mnie okradać. - wstałem z miejsca również się śmiejąc.

- To co? Idziemy coś zjeść? Nie wiem jak ty, ale ja umieram już z głodu.

- A co, stawiasz?

- Już raz komuś coś postawiłem i źle się to skończyło. - przybrał nagle tajemniczy wyraz twarzy.

Wolałem nie pytać.

Droga na stołówkę nie była zbyt długa, gorzej już było na samej sali, gdzie połowa uczelni próbowała dopchać się do lady, by złożyć swoje zamówienie. Westchnęliśmy oboje w tym samym momencie.

Ale co mogliśmy zrobić? Czekać, albo łazić głodnymi przez cały dzień, bo nikt nie pomyślał, by koło naszej uczelni wybudować jakiś supermarket. Mieliśmy sporo czasu, więc ustawiliśmy się w kolejce. Nagle JHope złapał mnie za ramię. To było takie nagłe, że niemal podskoczyłem ze strachu.

-Nie strasz mnie tak, idioto... - zlał mnie kompletnie.

- Patrz~~ tam stoi nasze wybawienie!

-Że co proszę? Jakie wybawienie? - Hobiasz ruchem głowy wskazał mi bym patrzył przed siebie na kolejkę, która rozciągała się przed nam. I jak myślicie, kogo zobaczyłem? Oczywiście Jina, który grzebał coś w telefonie, ale był niemalże na początku kolejki.

- Może uda nam się by coś nam kupił, wtedy nie musielibyśmy tu stać! - Plan był dobry ,musiałem przyznać, ale... Myśl, że akurat tam stoi, nie inny jak Jin, przeprawiała mnie teraz o dreszcze.

- To ty idź zapytaj, a ja tu postoję w razie czego. -Rudowłosy od razu wystrzelił jak z procy, by po chwili znaleźć się obok czarnowłosego. Pogadał z nim chwilę i po chwili znowu znalazł się obok mnie.

- Hyung się zgodził!- prawie pisnął z radości. W tamtej chwili, przypominając sobie sytuacje z sylwestra, nie mogłem opisać dokładnie, co czułem. Może to wina alkoholu sprawiła, że się przespali ze sobą? A może byli świadomi? Serio nie wiem, i nie wiem nawet czy chcę to wiedzieć.

JHope pociągnął mnie za sobą i nieśmiało przywitałem się z Jinem. On w odpowiedzi także się uśmiechnął. Czułem się trochę skrępowany, musiałem na szybko obmyśli jakiś plan by się zmyć. Chłopaki gadali cały czas, czasami zaczepiając mnie swoimi docinkami. Kiedy ja coś im odburknąłem, dalej wracali do rozmowy między sobą. Dopiero po chwili wpadłem na pomysł.

Wyciągnąłem swoją komórkę i po dosłownie sekundzie zwróciłem się do chłopaków.

- Muszę na chwilę uciekać, by odebrać telefon. - moja gra aktorska była żałosna, ale miałem nadzieję, że to łykną. - JHope kup mi coś, potem oddam Ci hajs. -zacząłem kierować się do wyjścia. Poczułem tylko ich palące spojrzenia na mojej osobie, ale jakoś musiałem to wytrzymać. Udając, że odbieram telefon, otworzyłem drzwi stołówki, by wyjść na zewnątrz.

Idąc tak parę metrów uderzyłem w coś, a raczej w kogoś. W momencie runąłem na podłogę. Mężczyzna podał mi rękę, by pomóc mi wstać. Chwytając wystawioną dłoń i ciągnąc mnie do góry, mój wzrok napotkał cudowne, niemalże czarne jak heban oczy. Przełknąłem ślinę, zanim usłyszałem głęboki głos tuż przy moim uchu.

- Jak Pan tak na mnie leci to, trzeba było powiedzieć. Coś by się zaradziło. - zaśmiał się cicho, a ja starałem się nie zarumienić, czując na swojej szyi jego oddech.

-Przepraszam najmocniej... - mężczyzna odsunął się ode mnie, po czym pokazał swój pociągający uśmiech, a ja starałem się ukryć mój lekki rumieniec na twarzy.

- Czy Pan przypadkiem nie ma ze mną zajęć? - Przyglądał mi się uważnie z zamyśloną miną.
-T-Tak - po chwili podszedł do mnie i wręcz czułem jego przeszywające na wylot spojrzenie.

-W takim razie od teraz będę Pana bardziej pilnować. - zaśmiał się i zaczął iść w swoją stronę. Odwróciłem się w jego stronę i patrzyłem, kiedy szedł przez korytarz w stronę schodów. Tak jakby czekał aż się obrócę, powoli przeczesał włosy swoimi długimi palcami.

Po tamtej sytuacji pilnowałem się na każdych jego zajęciach. Skrupulatnie prowadziłem swoje notatki z każdej lekcji i zapisywałem dodatkowe informacje, które profesor Taehyung dopowiadał. Na medycynie każda informacja była na wagę złota. Czasami szarowłosy przechadzał się po sali wykładowej. Wtedy zawsze, kiedy przechodził koło mnie, patrzył w mój zeszyt. Potrafił także nachylać się nade mną, by spojrzeć co konkretnie kreślę długopisem.

Wtedy uderzała mnie fala gorąca, zwłaszcza, że o zgrozo, czasami miał rozpięty pierwszy guzik w koszuli. Dlatego notatki z tych zajęć prowadziłem najlepiej jak umiałem, tak by nikt nie mógł się doczepić.

A może i nawet otrzymam kiedyś pochwałę z jego ust?


***
~~NAMJOON POV~~

Siedziałem właśnie z Jinem. Ostatnio ten zawsze roześmiany chłopak jakoś ucichł. Zwróciłem na to uwagę, bo on nigdy nie siedział cicho, nawet jak miał pełne usta.

- Coś się stało? - nadal nic nie mówił. Westchnąłem i kontynuowałem -Haaaalo ziemia do Jina? Mam Ci zjeść te kanapki czy się w końcu odezwiesz?

- Nie sądzisz, że Jungkook ostatnio nas unika? -szczerze, nie spodziewałem się, że czarnowłosy się przejmuje takimi rzeczami.

- Może. A co?

- Nie dziwi Cię to? Tak to z nami siedział, gadał i się śmiał, a teraz ucieka jak tylko nas widzi...

- Może ma okres. - zaśmiałem się, na co chłopak posłał mi spojrzenie godne politowania.

Wiem, miałem słabe żarty, ale nigdy nic mi na ten temat nie powiedział. Widząc zasmuconą minę Jina sięgnąłem do torby, by za chwilę wyciągnąć z niej kilka czekoladowych cukierków. Położyłem je przed chłopakiem, który zaraz miał iskierki w oczach. Nie chciałem mu tego mówić, ale ja doskonale wiedziałem dlaczego Jungkook nas unikał.

////
Jestem, żyję i wszystko ze mną w porządku! Wracam do Leku po dłuższej przerwie, przepraszam że nie postowałam. (zajęłam się sope'ami, kompletnie mnie pochłonęły khe)
Przychodzę się pochwalić!

Lek dostał ostatnio WYRÓŻNIENIE! Będąc na 91 miejscu pod #yaoistory awh Wzruszyłam się ;w;

Mam również nowinę! Postanowiłam się zmobilizować, i z całego serca postaram się dodawać nowy rozdział CO NIEDZIELĘ! Studia mogą poczekać, trzeba mieć priorytety.

Mam nadzieję, że jakoś wam się to czyta ;w; Wylewam przy tym ostatnie poty i liczę na to, że nie na darmo <3

Miłej nocy, dnia, kiedykolwiek to czytacie <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro