Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

19: Yoongi (18+)

Zabrałem swojego słodziaka do najbliższego marketu, by kupić coś na dzisiejszą kolacje. Przeglądając produkty na sklepowych półkach, widziałem kątem oka jak Hoseok wkłada do koszyka różne przekąski w postaci chipsów czy też słonego popcornu, który uwielbia. Nie przeszkadzało mi to dopóki na jego słodkiej buźce mogłem dotrzeć szczery uśmiech. 

Szukając dalej potrzebnych składników, dorzuciłem także sporych rozmiarów czekoladę, którą chwilę wcześniej oglądał mój chłopak. Lecz nie wziął jej prawdopodobnie ze względu na pieniądze. A ja sam nie mogłem powstrzymać się przed rozpieszczaniem go jak tylko się da. Nawet przyłapałem się na tym, że obdarowuje chłopaka w jeden dzień bardziej niż jakąkolwiek inną osobę w przeciągu całego związku. To nasuwało mi tylko jeden wniosek... Hoseoka kochałem naprawdę szczerze i byłem wniebowzięty iż młodszy postanowił dać mi szansę, którą na pewno nie zmarnuje. Jego szczęście to moje szczęście i choćbym miał się strasznie gimnastykować to był tego wart. A każdy jego promyk radości ładował moje baterię nadając chęci do życia. 

Po wypełnieniu koszyka aż po brzegi skierowaliśmy się do kasy. Rozkładałem towary na taśmie, gdy Hobi przysunął się bliżej mnie łapiąc mnie za rękaw. Zdziwiłem się na jego zachowanie, bo zawsze wstydził się okazywać takich rzeczy publicznie. Lecz odwróciłem się w jego stronę i poczochrałem mu te idealnie ułożone włoski. Chłopak natychmiast się uśmiechnął chłonąc pieszczotę, którą mu ofiarowałem.

Dopiero z transu wyrwał mnie głos ekspedientki, która najwidoczniej nie była zadowolona moim zachowaniem. Ale szczerze? Miałem to kompletnie gdzieś. 

Po zapłaceniu chwyciłem za 2 większe siatki i skierowaliśmy się do wyjścia. Rudowłosy od razu chciał mi wyrwać jedną z nich, ale zapewniłem, że naprawdę nie trzeba i dam sobie radę. 

Wracając jak rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, ale to zawsze wprawiało nas w dobry nastrój. Gdyż śmialiśmy się dosłownie ze wszystkiego. Aż sam byłem zdziwiony jak dużo emocji potrafił ze mnie wycisnąć, choć może to i lepiej, że pojawiają na mojej twarz inne emocje niż tylko znudzenie. 

Gdy dotarliśmy do akademika zabrałem się od razu za przygotowanie kolacji, a Hoseok zadeklarował, że ogarnie nasz pokój i znajdzie jakiś ciekawy film. 

Nie byłem najgorszym kucharzem, więc w zrobieniu prostego dania nie miałem żadnych problemów. Gdy tylko wstawiłem ryż do gotującej się wody, zająłem się krojeniem wszelkich warzyw, które później wylądowały na patelni. Nie mogłem także zapomnieć o mięsie, który kocha niemalże każdy. 

Po kuchni roznosiły się przeróżne zapachy, które razem tworzyły smakowite połączenie. Musiałem przyznać, że nigdy nie szczędziłem przypraw, które nadawały nie tylko aromatu, lecz także bogatego smaku potrawom, za który nie jeden mógłby zabić. 

Dlatego też gdy wszystko było gotowe założyłem wszystko na dwa talerze, starannie rozkładając każdą część. Nie wiem ile mi to wszystko zabrało czasu, ale musiało trochę to trwać, gdyż Hobi ogarnął cały nasz syf i siedział wygodnie na moim łóżku z laptopem. 

- Wybrałeś jakiś film? - powiedziałem wchodząc do pokoju, kładąc jedzenie na niewielki stolik, który znajdował się pomiędzy naszymi łóżkami. 

- Mam kilka propozycji, bo nie wiedziałem, który będzie lepszy - powiedział po czym odłożył urządzenie, by zaraz zasiąść koło mnie biorąc pałeczki do rąk - Powinieneś zostać kucharzem, a nie weterynarzem - mruknął tylko gdy pierwsze kęsy trafiły do jego ust.

- Nie przesadzaj - zaśmiałem się, głaszcząc go po włosach - Choć etat osobistego kucharza mojego słoneczka wydaje się bardzo kuszący - policzki chłopaka po chwili zalały się czerwienią powodując iż wyglądał nad wyraz uroczo.

- Głupek - mruknął odwracając głowę

- Ale za to twój - odpowiedziałem po czym otrzymałem małego całusa prosto w usta. Był delikatny, ale wyczuwalny nawet dla moich lekko spierzchniętych ust - zjedz kochanie~ musisz być bardzo głodny skoro tyle na mnie czekałeś.

- Nawet nie masz pojęcia jak 

- Wiesz przecież, że mogłeś iść do stołówki~ - powiedziałem zabierając się za posiłek 

- Ale wolałem zjeść z tobą niż samemu 

- Mówiłem Ci, że jesteś słodki? - powiedziałem opierając swój policzek na ręce. Za to Hoseok znowu się zarumienił, a ja uśmiechnąłem się rozmarzony chłonąc ten cudowny widok, który powodował, że moje serce wariowało z radości.

Po skończonej kolacji musiałem choć na chwilę się położyć i odpocząć.

- Zmęczony? - spytał mój ukochany siadając na skraju mojego łóżka.

- Trochę~ siedzenie od 8 do 17 na uczelni na przedmiotach ścisłych powoli mnie wykańcza 

- To odpuśćmy sobie dzisiaj film 

- Nie... - złapałem go za dłoń bawiąc się jego ślicznymi palcami - po prostu muszę chwilę poleżeć 

- Yoongi... Jeśli jesteś zmęczony to powinieneś odpocząć, a nie zmuszać się do oglądania filmów...

- Ale to nasz wieczór... nie chce go tracić 

- Możemy inaczej go spędzić~ na przykład położę się obok Ciebie i poleżymy razem - posłał mi niewinny uśmiech

- Więc chodź tu do mnie - chciałem się przesunąć, by zrobić mu miejsce. Lecz on usiadł na moich biodrach okrakiem przytulając się po chwili do mojej klatki piersiowej. Przymknąłem na chwilę oczy, by zaraz zacząć głaskać młodszego po włosach. Zaś drugą rękę włożyłem mu pod koszulkę i opuszkami palców miziałem go po plecach. W nagrodę zostałem obdarowany słodkimi pomrukami, które działały na mnie niczym najlepsze narkotyki. 

Gdy tylko pocałowałem chłopaka w czubek głowy ten podniósł na mnie swój wzrok. Patrzyliśmy sobie w oczy, po czym jego oczy skierowały się na moje usta, przez co Hoseok przygryzł delikatnie swoje wargi. 

Nim cokolwiek zdołał zrobić podciągnąłem go trochę wyżej by bez skrępowania i niewygody sięgnąć do jego twarzy składając na jego usteczkach pocałunek pełny czułości. I nie długo musiałem czekać, aż moja pieszczota została odwzajemniona. 

Całowaliśmy się niepośpiesznie, jakby czas dla nas nie istniał. A odgłosy jakie wydawały nasze wargi roznosiły się z cichym echem po całym pokoju. Wszelka miłość, troska czy radość z przebywania w swoim towarzystwie zostawała przekazywana wraz z każdym niewinnym ruchem, który przyprawiał nasze serca o poważne palpitacje. 

Dłonie pod wpływem chwili ułożyłem na tyłku chłopaka, a on nawet nie śnił protestować. Był bardzo wrażliwy na każdego rodzaju pieszczoty, więc gdy tylko poczuł moje palce zaciskające się z niezwykłą ostrożnością na jego pośladkach, jęknął prosto w moje usta. Wtedy od razu spuścił głowę zawstydzony i schował ją w zagłębieniu mojej szyi. 

Nie śmiałem się z niego, bo wiedziałem, że takie czułości od drugiej osoby dostawał pierwszy raz. Dlatego chciałem go wszystkiego nauczyć małymi kroczkami nie śpiesząc się z każdym kolejnym krokiem. Zwłaszcza z seksem, który dla niego miał być czymś czego nie zapomni do końca życia. Musiał sam być na to gotowy, a nie być zmuszonym pod moim naciskiem. Gdybym tak zrobił byłbym największą świnią jaka stąpałaby po tej ziemi, wykorzystując tak niewinną osobę do oddania swojego ciała. Z tego powodu czekałem zawsze na kroki jakie sam podejmie młodszy. 

Choć nie raz sam mnie zaskakiwał ściągając ze mnie bokserki, by zrobić mi dobrze swoimi dłońmi. I mimo, że nie chciałem by robił to ze względu na mnie to musiałem przyznać szczerze, nie potrafiłem powiedzieć by przestał. Bo czując ciepło jego rąk na mojej męskości sprawiało, że czułem się jak w niebie. 

Może w końcu należałoby się odwdzięczyć. Dlatego też obróciłem nas tak, że teraz ja zawisnąłem nad nim. Spojrzał na mnie lekko zdziwiony, zapewne nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. 

- Nie bój się - pogładziłem jego miękki policzek - odwdzięczę Ci się za to co ty zawsze dla mnie robisz - szepnąłem mu do ucha, po czym przygryzłem je delikatnie nie chcąc zrobić mu krzywdy. Ponownie zacząłem dobierać się do jego ust napierając swoim kroczem na to jego. Wtedy zacząłem ruszać biodrami w górę i dół by pobudzić jego przyjaciela.

- Y-Yoongi - powiedział pomiędzy pocałunkami czując jak jego oddech stał się cięższy. Uśmiechnąłem się do siebie, wiedząc jak niewiele mu trzeba by zaraz w jego oczach pojawiła się ta iskierka podniecenia. Dlatego też nie zwlekając zjechałem ręką aż do paska.

Patrząc mu w oczy czytałem jego reakcje, gdy odpinałem powoli jego spodnie. Nie chciałem by się wystraszył, dlatego musiałem kontrolować całą sytuacje. Lecz nie wyczytałem na jego twarzy negatywnej reakcji, więc kontynuowałem co zacząłem. Włożyłem dłoń w jego bokserki, a on tak słodko jęknął, że od tego już czułem jak i w moich spodniach zrobiło się odrobinę ciaśniej. 

Zsunąłem przeszkadzający mi materiał z jego bioder, by ponownie chwycić jego męskość delikatnie poruszając ręką po jego trzonie. Robiłem to powoli doprowadzając do tego, że chłopak wręcz wił się pod moim dotykiem, błagając bym dał mu w końcu dojść. Lecz nie mogłem dać mu tego tak szybko dopóki nie spełnię ostatni punkt. 

Pocałowałem go ponownie po czym z ustami zjeżdżałem coraz niżej i nawet jego koszulka mi w tym nie przeszkadzała, bo mimo wszystko czuł dotyk moich warg. Gdy już na spokojnie rozsiadłem się pomiędzy jego nogami polizałem jego męskość od dołu do samego czubka, by zaraz się na nim zassać. W nagrodę usłyszałem pisk Hoseoka, który najwyraźniej nie spodziewał się iż zrobię coś takiego.

- Yoongi.... nie - powiedział prawie płaczliwie, a ja zamarłem. Przeraziłem się, że zrobiłem coś nie tak, więc szybko się podniosłem.

- Przepraszam kochanie - głaskałem go uspokajająco, nie chcąc doprowadzić go do łez - nie wiedziałem, że Ci się to nie podoba...

- N-Nie o to chodzi... - powiedział patrząc w bok.

-A co się stało? - powiedziałem łagodnie by go dalej nie stresować.

- To zawstydzające... - gdy to powiedział od razu mi ulżyło. Bałem się, że zrobiłem mu jakąś krzywdę takim zachowaniem, a po prostu moje słoneczko się zawstydziło. 

Pocałowałem go w czoło i szepnąłem w odpowiedzi.

- Nie ma czego się wstydzić, chcę Ci tylko sprawić trochę przyjemności - uśmiechnąłem się po czym wróciłem do przerwanej czynności, w końcu nie mogłem zostawić tego skarba z takim problemem. 

Hoseok jęczał choć próbował to wszystko ukryć zakrywając swoje opuchnięte od pocałunków usta. Gdybym tylko mógł ustawiłbym sobie jego odgłosy rozkoszy na budzik, wtedy wstawałbym z taką ochotą do życia jak nigdy. 

Pieściłem go językiem wsłuchując się w symfonie jego sapnięć, pomruków i westchnięć, która tylko napędzała mnie by dać mu jeszcze więcej. 

- Ja zaraz ahhh... Yoongi - jęczał wplatając swoje dłonie w moje włosy.

Jaki to był przyjemny obrazek widząc jak wygina swoje ciało w łuk pod napływem przechodzącej przez jego ciało przyjemności. 

W końcu nie wytrzymał i doszedł w moich ustach. Podniosłem się tak by mnie widział i dopiero wtedy połknąłem wszystko. 

- Jesteś bardzo smaczny kochanie - mruknąłem oblizując lubieżnie usta.


////

Z dedykacją dla @GhelexiLenelox <3 Bo sope nigdy dość <3


A tak jeszcze wtrącę swoją nic nieznaczącą myśl, że niedługo herbatę będę sobie zaparzać w wiadrze, by nie latać co chwilę do kuchni...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro