Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14: Jimin

~~JIMIN POV~~

Czy byłem zazdrosny? Oczywiście, że byłem. Może wydawałem się spokojny i poukładany, ale w środku aż buzowało od tych wszystkich przeklętych myśli i drobnych flirtów ze strony tej dwójki. Musiałem w końcu to wyjaśnić, bo po ostatniej sytuacji w barze wiedziałem, że długo tak nie pociągnę. A nawet jeśli to wszystko obróci się przeciwko mnie, a na to nigdy bym sobie nie pozwolił. Mimo wszystko to ja lubiłem rozdawać wszystkim karty mimo, że ja nigdy nie byłem osobą o dominującym charakterze. Powiedzmy, że po prostu lubiłem mieć kontrolę nad wszystkim.

Na pierwszy cel obrałem sobie naszego profesora, w końcu musiałem mu przemówić do rozsądku, a że byłem najlepszym i lubianym studentem to oczywiście chciałem właśnie to wykorzystać. Dlatego wyczekiwałem tylko końca zajęć, które swoją drogą dłużyły mi się niemiłosiernie. Starałem się skupić na słowach wykładowcy i sporządzać skrupulatne notatki, lecz zaraz moje myśli krążyły wokół innego tematu przez co zapisywałem nie to co powinienem. Więc zrezygnowany w końcu odpuściłem sobie zapisywanie nie widząc dalej sensu w swoich poczynaniach. 

Oparłem swój policzek na ręce patrząc przez okno, układając zdanie po zdaniu wypowiedź, którą miałem skierować do doktora Taehyunga. Dosłownie nie rozumiałem jaką miał czelność flirtować z nim tak otwarcie. Westchnąłem, gdy z moich rozmyślań wyrwała mnie czyjaś dłoń na moim ramieniu.

- Jimin nie śpij~~ zajęcia się skończyły - zaśmiał się jeden z moich kolegów z grupy, a ja spojrzałem nieco zdezorientowany na chłopaka. Po czym skierowałem swój wzrok po niemalże pustej sali. Uśmiechnąłem się jakby nic się nie stało i sięgnąłem po swoją torbę, która leżała na krześle obok. Otworzyłem ją i nie zwracając większej uwagi na idealny w niej porządek, dosłownie wrzuciłem tam swoje nieskończone notatki. Wychodząc już z sali skierowałem się od razu do pokoju rady studentów gdzie jeszcze musiałem pozałatwiać najważniejsze sprawy. Eh życie przewodniczącego nie jest takie proste jakby się wydawało. Sporo z tym obowiązków. Szybkim krokiem przeszedłem przez 2 piętra budynku by zaraz wylądować w gabinecie. Wyciągając niedbale papiery rzuciłem je na biurko by zaraz usiąść na krześle spoglądając na nie. Jakieś prośby, podania i nie wiadomo co jeszcze. Byłem już tym zmęczony, zawsze po wyczerpujących zajęciach poświęcałem kilka godzin na czytanie tego wszystkiego co naprawdę nic nie wnosiło do życia tej uczelni. Teraz miałem ważniejsze rzeczy na głowie i chciałem się z nimi najpierw uporać. Lecz wiedziałem, że jak zaniedbam obowiązki to potem będzie mi jeszcze ciężej niż teraz. Westchnąłem głośno po czym usłyszałem pukanie do drzwi. Musiałem przyznać, że nie spodziewałem się teraz nikogo, dlatego zaskoczony wpatrywałem się przez chwilę w drzwi. 

- Proszę - rzuciłem gdy po chwili się ocknąłem, ale ani na chwilę nie spuszczałem wzroku z tamtego punktu. Jak tylko drewniana powłoka ustąpiła ujrzałem profesora Taehyunga, który trzymał w swoich rękach spory plik kartek. Spodziewałem się kolejnej papierkowej roboty dla naszego komitetu. Mężczyzna spojrzał na moją wymowną minę i widać było, że nie rozumiał o co mi chodzi. Ale spokojnie miał się zaraz dowiedzieć skoro sam do mnie przyszedł to już nie musiałem się fatygować by iść go szukać. 

- Coś się stało? - zapytał, a ja wyczułem w jego głosie nutkę zdziwienia. 

- Chciałbym porozmawiać... - oznajmiłem oschle.

~~
Naprawdę nie wiedziałem jak on to robi i dlaczego tak na mnie działa, że kilkoma słowami potrafi wziąć ode mnie to czego chce. 

- O boże tak - jęczałem zakrywając usta swoją dłonią.

- Nie zakrywaj ust - warknął Taehyung przyszpilając moje ręce do biurka, na którym leżałem. 

- M-mocniej - zdążyłem wysapać zanim jeszcze uderzył w moją prostatę - Tatusiu - tak, wiedziałem, że na niego to bardzo działa. Nie był moim sponsorem, ani nic z tych rzeczy. Po prostu oboje potrzebowaliśmy seksu, więc czemu by po prostu sobie nie ulżyć? Zaskoczeni? Nie taki święty Jiminek jaki się wydawał. Tak naprawdę byłem niewyżytym seksualnie studentem, który oddał się z przyjemnością w ramiona seksownego nauczyciela. 

Układ na początku był prosty, umawiamy się tylko na seks i spełniamy nawzajem swoje fantazje erotyczne. Z tego właśnie wyszło, że mówiłem do niego tatusiu, a on brał mnie gdy tylko miałem na to ochotę. Ale właśnie jak z czasem bywa uzależniliśmy się od siebie na tyle, by poczuć coś więcej niż tylko sam pociąg seksualny. Zagmatwana sprawa, a stała się ona jeszcze bardziej pokręcona jak na front wszedł Jungkook. Naprawdę go polubiłem do tego stopnia, że zastanawiałem się jakby bardzo seksownie by wyglądał robiąc to ze mną w łóżku.

W pewnym momencie gdy mój doktorek znowu swoją męskością trafił tam gdzie powinien zrzuciłem ręką papiery i inne drobiazgi z mojego biurka. A one z nieprzyjemnym dla ucha dźwiękiem runęły na podłogę. Lecz dosłownie wiłem się pod nim, wyginając się też co jakiś czas w łuk, więc nie mogłem nic na to poradzić.

- Tatusiu więcej - znowu jęknąłem, gdy nagle przestał pracować tymi seksownymi bioderkami, a ja nie wiedziałem o co chodziło. Dopiero gdy odchyliłem głowę do tyłu podążając za wzrokiem mężczyzny zauważyłem w drzwiach zaskoczonego Jungkooka. Przygryzłem wargę speszony, bo jednak nie chciałem by odkrył naszą tajemnice i to wcale nie chodziło mi o to, że może nas wydać. Poczułem ukłucie w sercu jakbym właśnie został przyłapany na zdradzie, mimo że nie byłem przecież z młodszym w żadnym związku. Lecz zanim zdążyłem się odezwać usłyszałem tylko charakterystyczny dźwięk zatrzaskiwanych drzwi. Opadłem na biurko tracąc całą ochotę na dalsze igraszki. Z resztą nie tylko ja, bo już po chwili poczułem jak wykładowca wysuwa się delikatnie z mojego wnętrza. 

Teraz zapewne chłopak będzie nas unikał jak ognia. Nie chciałem tego, nie chciałem by dowiedział się w taki sposób. Sam już nie wiedziałem czego tak naprawdę chce. Gdy w końcu poczułem coś do Taehyunga, to Jungkook zawrócił mi w głowie. Przez co najchętniej bym zatrzymał ich przy sobie obu. Jakim cholernym egoistą jestem, ale niestety nic na to nie poradzę.
Tylko... jak to wszystko odkręcić?

~~
Tak jak myślałem, przy każdej próbie kontaktu z Jungkookiem on uciekał ode mnie jak poparzony. Robił dosłownie wszystko by tylko nie zostać ani na sekundę sam, bo doskonale wiedział, że wtedy będę próbował do niego podejść. Przy okazji dowiedziałem się też, że zaczął opuszczać zajęcia z Tae. 

Ten chłopak miał wielkiego pecha w życiu. Najpierw razem "przyłapaliśmy" Namjoona i Jina, a teraz on sam przyłapał mnie z naszym profesorem. To biedactwo kiedyś nabawi się jakiejś choroby jak będzie tak co chwilę kogoś przyłapywał na seksie. 

Stwierdziłem, że porozmawiam z Taehyungiem o tym wszystkim. Może on będzie w stanie coś wymyślić, bo ja aktualnie mam w głowie tylko pustkę. I choćbym nie wiem jak się starał nie uda mi się zbliżyć do chłopaka chociażby na wyciągnięcie ręki. 

Czekając na ostatnie zajęcia, wyciągnąłem telefon pisząc do niego krótkiego smsa, że musimy się spotkać i omówić całą tą sprawę. I wcale nie musiałem długo czekać, aż przyszła odpowiedź. 

Taehyung: Poczekaj na mnie w sali rady uczniowskiej. Przyjdę tam po swoich zajęciach.

Tylko jednego byłem w 100% pewny. A mianowicie czekała nas długa i poważna rozmowa.

////


Ostatnio brak weny mnie zabija... A jeszcze tyle spraw tutaj musi się wyjaśnić...Halp ;A; 



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro