Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

Dziś jest piękny poranek, świeci słońce, ptaki śpiewają pośród drzew, lecz nie jest zbytnio ciepło, ponieważ zbliża się zima.
Tauriel dzisiaj wstała bardzo wcześnie, ponieważ miała poranny patrol w lesie. Szykowała się właśnie do wyjścia, gdy nagle ktoś zapukał do drzwi jej pokoju...

(Tauriel)

- Proszę! - wykrzyknęła kobieta.

- Witaj Taurielo! Król prosi cię abyś jak najszybciej stawiła się w sali tronowej. - poinformował posłaniec.

- Dobrze - odpowiedziała mu elfka.

Gdy posłaniec wyszedł Tauriel szybko skończyła się szykować i jak najszybciej poszła do sali tronowej.

Szła przez kręte korytarze królestwa, nie jeden mógłby się w nich zgubić, lecz ona mieszkała tu już dość długo aby zapamiętać już wszystkie drogi i się nie pogubić.
Jak weszła do sali tronowej ujrzała Thranduila siedzącego na swym tronie który bardziej przypominał wyschniętą koronę drzewa niż tron (ale mniejsza z tym).

- Witaj Taurielo!, miło mi cię  widzieć. - powiedział z typowym dla siebie chłodem w głosie.

- Witaj mój Panie, wzywałeś mnie. - odpowiedziała mu.

- Tak to prawda. - w tym momencie wstał z tronu iż zaczął powoli chodzić w te i we wte. - Chciałem cię poinformować że tak jak pewnie już słyszałaś Sauron i jego sprzymierzeńcy zostali raz na zawsze unicestwieni, a Śródziemie jest wreszcie bezpieczne.

- Owszem obiło mi się o uszy. - odpowiedziała mu elfka niepewna do czego zmierza.

- Tak więc Drużyna Pierścienia powróciła, lecz nie w całości niektórzy z nich polegli ale na moje szczęście Legolas żyje i podobno miewa się dobrze. - odpowiedział.

- To wspaniałe! , ale nadal nie wiem co ja mam z tym wspólnego. - odpowiedziała zakłopotana.

- Już Ci wyjaśniam. - powiedział z lekkim uśmiechem - ponieważ Legolas wysłał mi niedawno list z informacją, że dziś wieczór ma zjawić się pod bramą Mrocznej Puszczy. Chcę abyś zebrała niewielki oddział i wyruszyła mu na spotkanie i dopilnowała żeby przybył tu cały i zdrowy. - oznajmił.

- A i jeszcze jedno, podobno jedzie z nim jeszcze ktoś, podobno jego najlepszy przyjaciel którego poznał podczas podróży. - dodał.

Król dalej jeszcze tłumaczył elfce jej zadanie ale ona nie specjalnie go już słuchała bo myślami była przy tym co będzie, gdy Legolas przybędzie, jednocześnie czuła się przez to szczęśliwa, a zarazem smutna. Szczęście czuła dlatego, że co prawda straciła swoją poprzednią miłość -Kiliego, to i tak pogodziła się z jego stratą, a ze stratą Legolasa jednak nie mogłaby się nigdy pogodzić. Smutek czuła dlatego że, co będzie kiedy okaże się że ten jego najlepszy przyjaciel to kobieta z którą łączy go coś więcej niż przyjaźń....- NIE NIE NIE Tauriel opanuj się i przestań o tym myśleć!- wykrzyczała w duchu elfka, ale im bardziej chciała zapomnieć tym bardziej uświadamiała sobie, że nadal jednak coś  do niego czuje.....

Nagle z zamyślenia wyrwał ją podniesiony głos Thranduila.

- Tauriel! Czy ty mnie w ogóle słuchasz?! - spytał z irytacją.

- Tak Panie. - odpowiedziała pospiesznie.

- To wypełnij moje polecenie i idź na patrol , a później przygotuj się do drogi! - powiedział już trochę zirytowany władca.

- Oczywiście mój panie. - odpowiedziała elfka i posłusznie wyszła z sali tronowej nie chcąc już bardziej denerwować króla i narażać samą siebie.
Ale gdy tylko wyszła jej myśli nadal kłębiły się wokół jednej osoby .... Legolasa.

No siemanko!
I nareszcie prolog, jestem bardzo szczęśliwa że udało mi się go napisać.
No to teraz tylko czas na pierwszy rozdział!
Pozdrowionka i na razie!!!

Papugai13

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro