Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Epilog

Obejrzyjcie filmik dopiero po przeczytaniu rozdziału :)

(osiem lat później)

W gondorskim ogrodzie trwał piękny dzień. Świeciło mocne słońce, wokół szumiały drzewa i śpiewały ptaki. Na misternie rzeźbionej ławce siedziała przytulona para. Na ich twarzach widniały szerokie uśmiechy, a z ich oczu paliła najszczersza miłość. Nie byli to jednak zwykli ludzie. Owa para to Miriel- córka lady Galadrieli z Lothlorien- i Legolas- książę Mrocznej Puszczy. Dwójka ta, w ciągu ostatnich dziesiątek lat przeszła bardzo wiele, jednak teraz troski i niedole się skończyły. Elf pocałował ukochaną i pociągnął ją tak, że siedziała mu na kolanach. Zawiesiła ukochanemu ręce na szyi.

-Wiesz, że cię kocham?- szepnęła z uśmiechem.

-Kocham cię bardziej, najdroższa!- odparł Legolas, po czym zaczął całować żonę z jeszcze większą namiętnością. Ich czułości przerwały krzyki dochodzące z drugiej części ogrodu. Para spojrzała na siebie przestraszona, następnie szybko pobiegła w owo miejsce. Gdy zobaczyli, co było powodem zamieszania, zaczęli się głośno śmiać.

-To nie śmieszne!- krzyknął Aragorn. Leżał na trawie, a przy jego szyi znajdował się mały, drewniany sztylecik. Królewski przeciwnik zauważył nowo przybyłych i czym prędzej pobiegł w ich stronę.

-Nanach! Ada! (mamo! tato!)- zawołała mała elfka, wpadając w wyciągnięte ramiona rodziców- widzieliście? Pokonałam Aragorna!

-Widzieliśmy, skarbie!- powiedziała z uśmiechem Miriel, całując córkę w czoło.

-Jesteś niesamowita, kochanie- rzekł Legolas, podrzucając dziewczynę w powietrze. Elfka zaczęła się głośno śmiać. Na twarze zgromadzonych wpłynął szczery uśmiech. Mała księżniczka potrafiła każdego chwycić za serce. Nagle usłyszeli wołanie.

-Daenerys!- krasnolud wyciągnął ręce.

-Gimli!- krzyknęła elfka, wyskakując zwinnie z dłoni taty i podbiegając do syna Gloina- wróciłeś!- skoczyła na niego z taką siłą, że oboje spadli na trawę.

-Przecież mówiłem, że szybko wrócę, maleńka- powiedział szczęśliwy krasnolud. Gimli mieszkał w Ereborze, więc niedaleko od Mrocznej Puszczy, w której swoje życie spędzało nasze elfickie małżeństwo z córeczką. Widywali się prawie codziennie. Nasi bohaterowie często podróżowali do Lothlorien i Gondoru, bowiem każdy z ich przyjaciół tęsknił za małą Daenerys. Przyjechali teraz do Białego Miasta, a razem z nimi syn Gloina. Jednak wezwały go ważne sprawy i musiał udać się do domu. Obiecał jednak, że wróci. Właśnie dopełnił przysięgi. Elfka podniosła się z trawy.

-Poćwiczymy jeszcze?- spojrzała błagalnie na króla Gondoru. Zmiękło mu serce.

-Oczywiście, słoneczko- rzekł. Zakochani patrzyli z uśmiechem, jak ich mała córeczka coraz to lepiej wywija prowizorycznym sztyletem. Oboje zgodnie postanowili, że Daenerys jest jeszcze za mała, aby choć dotykać prawdziwego ostrza. Bali się o nią. Przytuleni usiedli na trawie i podziwiali swój mały skarb. Po chwili dołączyła do nich Arwena. Roziskrzonym wzrokiem wpatrywała się w męża.

-Będzie dobrym tatą- powiedziała Miriel.

-Tak- potwierdziła jej siostrzenica.

-To kiedy Daenerys będzie miała przyjaciela lub przyjaciółkę?- zapytał uśmiechnięty Legolas.

-Już niedługo- odparła tajemniczo królowa Gondoru.

-Czy...?- zaczęła córka Galadrieli. Arwena pokiwała głową z uśmiechem. Miriel ją przytuliła- gratuluję!

-Ja także!- dodał Legolas i również ją uścisnął.

-Dziękuję!- rzekła córka Erlonda- jednak cśś! Aragorn jeszcze nic nie wie! To ma być niespodzianka.

-Musisz mu powiedzieć- uśmiechnęła się Miriel.

-Wiem, ale czekam na odpowiednią chwilę- odpowiedziała siostrzenica. Po chwili przybiegła do nich zdyszana mała elfka.

-Mamusiu!

-Tak, kochanie?

-Chce mi się spać!- Daenerys ziewnęła, rozczulając wszystkich. Miriel i Legolas podnieśli się z ziemi.

-Chodź, kochanie- książę pocałował córkę w policzek i wziął ją na ręce. We trójkę udali się do jej komnaty. Księżniczka już podczas drogi zasnęła delikatnym, dziecięcym snem. Położyli ją na łóżku i  mieli wychodzić, gdy usłyszeli zaspany głosik.

-Nanach, ada!

-Tak?

-Kocham was- szepnęła, po czym zasnęła. Para uśmiechnęła się czule.

-Też cię kochamy- odszepnęli. Wyszli z pokoju i zamknęli za sobą drzwi. W jednej chwili Legolas podniósł żonę.

-Co robisz?- zapytała elfka. Uśmiechnęła się- puść mnie wariacie!

-Ani mi się śni!- zaniósł ją prosto do ich komnaty i rzucił na łóżko.

-Teraz, co zrobisz?- czule szepnęła mu na ucho.

-A na co masz ochotę?- powiedział z zawadiackim uśmiechem. W odpowiedzi pociągnęła go tak, że teraz leżał na niej. Zaczęli się całować, coraz gwałtowniej i gwałtowniej. Książę jednym szybkim ruchem zerwał jej ubranie.

-Lubiłam tę sukienkę!- powiedziała z udawanym wyrzutem.

-Kupimy ci podobną!- odparł Legolas. Miriel uśmiechnęła się, miała inny plan. Zerwała mu koszulę, odsłaniając cały tors.

-Jesteśmy kwita- szepnęła. Elf zaśmiał się, słysząc to. Szybko ściągnął wszystkie części ubrań, jakie jeszcze na nich pozostały. Był już z nią od ośmiu lat, jednak wciąż nie mógł się nadziwić, jaką piękną ma żonę.

                                                    *********************************

Kilka godzin później leżeli na podłodze. Byli nadzy, przykryci tylko cienkim kocem. Legolas trzymał ukochaną w mocnym uścisku.

-Le mellin (kocham cię)- powiedział poważnie.

-Le mellin, Legolas Thranduillion (kocham cię, Legolasie synu Thranduila)- odparła dziewczyna, całując go lekko- na zawsze!

-Na zawsze!- książę powtórzył ich motto- na zawsze...


Chciałabym Wam podzękować za wszystkie komentarze (ponad 150 nie licząc moich odpowiedzi),  głosy (ponad 400) oraz prawie 6 tysięcy wyświetleń. Jesteście najlepszymi czytelnikami, jakich mogłam sobie wymarzyć :* Dziękuję za ogromną motywację, wszystkie prywatne wiadomości i każdy komplement, którym mnie obdarzyliście. Dziękuję wszystkim i każdemu z osobna. Nie wiem, co jeszcze napisać, bo po prostu brak mi słów na Waszą wspaniałość :-D. Uwielbiam Was *-*  

Dedykuję ten rozdział każdemu, kto wytrwał ze mną do końca <3

Nie przedłużam już, lećcie oglądać podsumowujący filmik (jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, a coś czuję, że macie już go za sobą :-D )      

Buziaki :*******


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro