77.
Cole-*ubiera strój sexy laski i nakłada tapetę na ryj. Podchodzi w barze do Jay'a*
Jay-*pije drinka*
Cole-hej przystojniaku~*dosiada się. Włożył se nawet balony*
Jay-odwal się. Zmieniłem orientację.
Cole-...ah tak? A co to za szczęśliwiec?
Jay-Cole...mój kolega ,którego bardzo ranię...
Cole-ale kochasz go?
Jay-nom. Jest słodki...fajny...śmieszny...*zaśmiał sie*
Cole-*uśmiechnął sie*to super. Jak będziesz miły na pewno odwzajemni twoje uczucia~
Jay-dzjęki. Tak właściwie...bardzo go przypominasz wiesz?
Cole-*poci się *O PATRZ! KAPRAL LEVI!*ucieka*
Jay-słodziak. *zaśmiał się bo znał prawdę.*ale nad makijażem powinien popracować.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro