Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Ciemna strona księżyca

Koza uciekała ile miała sił w nogach. Ale wilki były szybsze. Troje dorosłych wilków zadało kozie zbyt mocne ciosy. Upadła na ziemię zakrwawiona i martwa. Dwa kruki tym czasem ominęły już las i leciały w stronę gór. W stronę przełęczy, w stronę wilków. Wszyscy zaczęli jeść. Wreszcie nad mięsem pojawiły się dwa cienie. Righo spojrzał w górę. Kruki.

-Fehu zajmij się watahą, ja idę coś sprawdzić

Righo więc poszedł dalej za krukami. Tym czasem Iki jadł jedzenie. Miał napchane mięsem policzki jak chomik. Z tyłu jadła Jera i Isa. Isa była tak zajęta jedzeniem że na jej nosie był mały kawałek mięsa.

-To mieso jest takie pyszne

-Dokładnie Iki, zachowujesz się tak jak byś nie jadł go przez tydzień

-W końcu nie jedliśmy przez 5 dni

-Isa pssssssst Isa...

-Nie patrz tak na mnie Iki...

-Hej Isa masz coś na nosie

-...nie powiedziałam nic złego

-masz coś na nosie! Mamcia zaraz ci pomorze

Wadera skoczyła na wystraszoną córkę i zlizała kawałek mięsa

-Mamo!

-Ach moja droga. Jesteś waderą. Wadery mają to do siebie że są grzeczne i piękne i madre

-Tak mamo

-Iki co ty robisz?

Wilk zaczął drapać się za uchem łapami oklejonymi krwią błotem i innym śluzem. Wilk skoczył na przybraną siostrę i dotknął ją w oko. Miała na pysku zieloną łapkę Ikiego

-To jest świetna zabawa Jera

-Nie, nie, nie proszę, Iki nie dotykaj mnie

-Muhehehe

-Czemu znowu ja!

-Przestańcie!

-Ale mamo, to on

-Cisza!

Tym czasem Iki znowu wrócił do jedzenia brudnego mięsa. Kiedy już miał wziąć kolejny gryz Jera rykla z furią jakieś przekleństwo, po czym Iki zaczął uciekać a Jera gonić. Isa tym czasem wyczyściła pyszczek i zaczekała aż zaczną dziać się większe kłopoty. Potrzebowała rozrywki wadera, nie chciała się mieszać więc po prostu zobaczy jak Iki znowu obrywa. Tym czasem Fehu spokojnie na to wszystko patrzał a Righo rozmawiał z krukami

-Teraz kieruj się za górę, przejdźcie przez przepaść i tam będzie krąg. Następnie przez krzaki niebieskich jagód i krzaków liściastych nad morze. Tam czekamy. jest TO OKOŁO DZIEŃ DROGI STĄD

-ILE MAMY CZASU

-MACIE TAM BYĆ JUTRO

-TO NIE WYKONALNE, MUSIELIBYŚMY IŚĆ NOCĄ

-NIECH BĘDZIE, JEDNE DZIEŃ WIĘCEJ, ALE PO RAZ OSTATNI PROSISZ NAS O WYDŁUŻENIE TERMINU RIGHO

Tym czasem Fehu podszedł do Righo i kruki odleciały. Iki i Jera już się uspokoili i nastal wieczór. Righo i Jera już spali. Inne wilki też. Iki w końcu też zasnął. Jednak w śnie znalazł się w zupełnie innym miejscu. Drzewa i ziemia. Tylko tyle. Wiki? Nie. Tylko ich szkielety a wewnątrz białe obłoki niczym serca. I dwa kruki. Jeden niebieski a drugi czerwony

-Myślisz że to on

-Nit inny nie mógł by poruszać się w naszym świecie

-Ale to może być inne zwierze

-Wokół są inne wiki, duch nie da się zjeść

-W sumie masz racje

Nagle z ciemności i czerwonego światła wyszedł wilk. Mruknął pod nosem coś typu, ciekawe czy mnie pamięta i podszedł do Ikiego

-Dużo czasu minęło bracie

-Nawet nie próbuj uciec Skól

Mgła i czerwone kule z czerwonym światłem rozprysły się tak samo blaszana czaszka na pysku Hatiego. Teraz wyglądał jak wilk

-Nie znasz legendy o oczach. Twoich i moich?Ludzkich i smoczych?

-Czekaj ty jesteś Wilkiem?

-Nie cholera!

-O co ci chodzi? Jak to zrobiłeś? Czemu mówisz oczach? Co ja mam z tobą wspólnego?

-Zamknij się! O co tu chodzi? Czemu nie pamiętasz

-Jest możliwość, że wtrącony do nowego ciał po raz kolejny stracił pamięć

-Ach więc nie pamiętasz bracie, niczego?

-Ty, jesteś moim bratem? Gdzie jest Righo i Jera i reszta wilków?

-Tu gdzie widzisz, oni są za słabi by poruszać się w naszym świecie, nie mogą nawet drgnąć. Tylko najsilniejsi tak mogą

-A Righo?

-Jest, słaby, słabszy niż moje kruki, hehe tylko duchy mają taką silę. W tej chwili rozmawiamy ze sobą, ale inni widzieli by jakbyśmy przenikali góry, rzeki, chodzili w powietrzu. Nawet nie wiesz że możesz obudzić się z dala od swego domu ,z dala od watahy. Nie pamiętasz niczego

-A co miałbym pamiętać?

-Nawet, śmierci swojej ukochanej Askr?

Ciało Ikiego zaczęło pękać. Wewnątrz niego była biała poświata. Z jego pyska zaczęło kruszyć się ciało a wydobywać się światło. Teraz wilk przypomniał sobie. Wycie czarnego wilka i bieg z Askr. Walkę ze smokami. Śmierć Askr i wtrącenie Skóla do ciała Ikiego. Niebo w które nagle walnęła gwiazda i Jera i Righo przygarniający małego ducha. Oraz zwycięstwo w pewien sposób. Teraz. Spotkanie brata.

-Hahaha, widzisz, jednak pamiętasz

-Zamknij się! Nie zauważyłeś, że to ja jestem silniejszy! Hehehe

-Co cię tak bawi bracie

-Nie masz ze mną szans, dlatego chcesz abyśmy się połączyli! Pracujesz dla ludzi!

-Co ty robisz?

-Widzisz! Mogę zawładnąć twoim i moim światem!

-Nigdy ci się to nie uda

Błękitne kule wystrzeliły s ciała Ikiego raniąc kruka o niebieskich oczach i niszcząc świat Hatiego. Iki wszedł w portal a tymczasem Hati wściekły chwycił kruka i odszedł

-Trzymaj się przyjacielu, jeszcze chwila, Munin

-Munin bracie!

Iki nie mógł już wytrzymać, zmusił się do pobudki. Nad nim stał już Fehu.

-No dalej! Iki ruszamy!

Wilki pobiegły a z tyłu Ikiego pojawiła się rozbita czerwona kula. Kula Munina. Zabił go? Nie. Tylko zranił.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro