Ostatni wilk za rzeką
Cenna szła przed siebie cały czas. Pierwszy raz od 2 miesięcy natrafiła się na jakieś miasto. Usłyszała nagle okropne wycie. Było one pełne bólu i błagania. Cenna była wściekła.Nie cierpiała gdy ktoś znęcał się nad jej rasą. Pobiegła w tamto miejsce. Wisiał tam wilk a obok stało troje myśliwych. Jeden z nich wystrzelił właśnie kule w uwiezionego wilka. Kula skręciła. Jednak było już za późno i wilk dostał w łapę.Myśliwi obrócili się i zobaczyli ją. Złota waderę o srebrnych oczach. Znowu rozległ się huk ale tym razem wadera szybko zauważyła co się dzieję i 3 kule przebiły ciało 1 myśliwego.Wadera oblizała pysk. Wyciągnęła z rannego wilka trochę krwi i uformowała ją w strzały. Pociski wciągu jednej setnej sekundy znalazły się w ciele kolejnego myśliwego. Wadera uśmiechnęła się triumfalnie. W jej oczach pojawił się błysk. Tak dawno nie zabijała a od połączenia coraz bardziej pragnie śmierci innych. Jej ogon nagle stał się stalowy i wadera skoczyła, ogonem rozcinając nici, które trzymały wilka. Dlaczego nici? O tuż zadawały one więcej bólu, głębiej się wżynały, a w tej miejscowości nienawidzi ano wilków. Właściwie to on był ostatnim wilkiem w tym przeklętym mieście. Trzeci myśliwy zaczął uciekać ale Cenna była szybsza. Zagoniła go w końcu w zaułek bez wyjścia. Miasto było jak labirynt. Ale wreszcie gdy myśliwy nie miał ucieczki ciało wadery pokryło się miedziom i wystrzeliło kolcami w ciało myśliwego.Sto drobnych igiełek wbiło się w ciało człowieka tak naprawdę nie robiąc mu nic. Ale to dopiero początek. Kły Cennej zaczęly pobierac prąd z pogody i wszystkiego co znajdowało się wokół. Ugryzla się w miedziana łapę a przez igły przeszło ponad milion woltów. Człowiek usmarzył się a miedziane igly wróciły do ciała Cennej. Prąd przestal się pobierac a młoda wilczyca wróciła do rannego wilka. Biedak stracił łapę bezpowrotnie. Ale lepsze to niz umrzeć. Cenna nagle skupiła się na ranie i wyrwała basiorowi łapę. Wilk warknal z bólu i upadł na ziemię. Bał się. Bał się że wilczyca go zabije. Po jego futrze spływały łzy i krew. Masa krwi. Wadera jednak nie zostawiła go w cierpieniu. Zbliżyła się do jego gardła a basior spodziewał się najgorszego. Zaraz go ugryzie i zabije jak ludzi. Bez litości z zimną krwią ale o dziwo ona zaczeła coś nucić. Nie zrozumiałe dla niego słowa. Z jej pyska wydobył się mały stalowy drut i przebił przez jego gardło aż dotarł do szkieletu wilka. Wtedy bol stal się nie miłosierny. Drut przestał wylatywać z paszczy wadery ,która tylko się oblizała i patrzała na swoje dzieło. O dziwo na gardle nie było rany a łapa przestała boleć, do czasu. Z krwawiących jeszcze mieśni wyszły srebrne kości. Im bardziej się rozciągały tym bardziej wilk wył z bólu. Kości uformowały się tak jak w innych łapach. Wtedy na srebrnych kościach zaczęły formowac się mięśnie. Były durzo wieksze niż w poprzedniej łapie. Mięsnie zaczeła pokrywać ciągle cięknąca krew. Tam gdzie się pojawiała pojaiwiały sie tez żyły ale w nich płynęła krew wilka a nie srebro. Ale to nie był koniec. Po chwili pojawiły się tez szpony jak u orła a nie słabe psie pazurki i miesnie oraz żyły pokryło srebrne futro. Łapa była silniejsza i niezniszczalna, chyba że zaatakowałeś ją innym srebrem. Kiedy bol ustal wilk wstał ale nadal miał mroczki przed oczami. Cenna zlapała go a on zaczal znowu nabierac sily.
-Dziękuję
-Nie ma za co, ja tylko bronie swoich, przynosze szczęście zamiast bolu, gdybyś wiedział kim jestem nawet nie poczólbyś ukłucia ale jak widze, nie wiesz o mnie nic
-wybacz ale jestem tu jedynym wilkiem od roku, od roku interesuje mnie tylko ucieczka, nie wiem niczego nielicząc tego co bylo mi potrzebne w tym zaplutym miescie, skradanie, okradanie, ucieczka, kryjowka
-moze w takim razie ja naucze cie jak zachowywać się jak przystało na wilka a ty pojdziesz ze mną do mojej drugiej części
-Rozstaliscie się? A może kto inny was rozdzielił
-Nie, my dopiero musimy sie polączyć aby wypełniła się legenda i aby wilki zdobyły władzę
-Jak sie połaczycie to polączycie dwa różne stada tak? Jesteście synami Alph i macie przynieśc pokój tak?
-Ech, ruszajmy tam ci wszystko wytłumacze, yyy...
-Zahra
-Cenna
-więc ruszajmy
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro