Nowa rodzina
Biała wadera ganiała się z czarnym basiorem. Wilk łatwo się męczył ale był szybki. Jednak Mirari była lepsza! Biegali tak w koło cały czas aż wreszcie Mirari pobiegła prosto na mur. Przeskoczyła go z gracją jednak czarny basior zmęczony już tylko zahaczył brzuchem i już leżał na ziemi. Wadera zaczęła się śmiać a wilk warknął. Nie cierpiał kiedy go poniżano.
-Kao, jesteś moim najlepszym przyjacielem. Mam nadzieje że nie gnieważ się na mnie bo chciałam ci powiedzieć coś o ceremonii
Wtem z tyłu nich pojawił się brązowy wilk bez oka.
-Wyrwirączka!
Młode wilki zaczęły uciekać. Mirrari ciągnęła za sobą czarnego wilka. Biegli przez las
-Wy nieznośne futrzaki! Zatrzymajcie się! Nie mam dziś humoru na bieganie za wami po lasach i łąkach
-Nie jesteśmy tyle głupi! Jeśli nas chcesz musisz się pomęczyć. Ujmij to za trening
-Jeśli was dopadnę! Wy dwa głupie bachory! Alpha nie będzie miała czego zbierać
-Szybko Kao tędy!
-Zatrzymać się! Jak was dorwę...
- To co?
- To...
Tak nagle pojawiła się przed nimi fioletowa wadera.
-Biegnący wilk! Znowu ty! Co ty sobie wyobrażasz! Mohal!
-Tak! Czego chcesz?
-Ty imbecylu nie potrafiłeś ich złapać
-To sama sobie ich łap stara kukło
-Powtórz to!
-Powiedziałem Stara Kukło!
- Ty gnoju! Nie żyjesz!
Dwa wilki zaczęły się gryźć i drapać kiedy młode wilki kontynuowały rozmowe i wędrówkę za razem.
-Chodź Kao, twoja babcia pewnie się nie cierpliwi
Wilki biegły dalej przed siebie. Dołączył do nich zielony basior. Przyszły Betha i wspaniały przyjaciel
-Czołem Biegnący Wilku
-Cześć As!
Wreszcie wilki usiadły w kręgu. Alpha zorganizowała spotkanie. Nikt nie wiedział o co chodzi aż ona nie przemówiła. Diamentowy Kieł jednak nie spieszyła się. Mówiła powoli i dość cicho tak że Mirarri ledwo co usłyszała jakąś wiadomość na szczęście coś jednak zrozumiała.
-Nasze tereny powiększyły się, pewna wataha straciła swoją Alphe i chce podpiąć się do nas! Dlatego na wyprawę wyruszają wszystkie dorosłe wilki nie licząć Wyrwiszczęki. Basior zaopiekuje się młodymi wilkami
-Nie!
-Nie!
-Błagam!
-Tylko nie to!
-Diamentowy kle!
-Babciu!
-Aha puszysty ogon jako mój następca tez idzie z nami na wędrówkę
Mirari i Kalio z jego babcią poszli w ustronne miejsce
-Dzieciaki nie możecie wychodzić po za mur, tam są ludzie, mogą tu przyjść z elektrycznymi wężami i nas zabić! Pamiętacie Legende o niebieskim i czerwonym duchu w postaci wilka
-Nie, bardzo pamiętam ale coś takiego było
-Tak Mirari,oni mieli się spotkać ale po drodze narazi watahę na śmierć.Uciekł stamtąd jeden wilk, a raczej wilczyca, Kalio to była moja ciocia.
-Babciu a czemu ja mam iść z wami
-Watahy łączy się poprzez związki, jeśli będzie trzeba ty będziesz musiał się ożenić z Alphą lub Bethą tamtej watahy
-Co!? Ale babciu ja... ja kocham kogo innego!
-Kogo! Ty nie masz prawa kochać! Ta osoba cię zdradzi
-Mirrari by tego nie zrobiła! Nienawidzę cię
-Kalio!
-Ty! To wszystko przez ciebie!On teraz! Myślisz że Alphy sobie ufają!
-Mój ojciec kochał moją matkę
-To nie byli twoi rodzice a on nie nadawał się nawet na Alphę
-Jak śmiesz! Teraz odbiorę ci to co najważniejsze! On był najlepszym Alphą na świecie! Jesteś tylko głupią szamanką! Jak to dobrze że watahę przejmie Podwójny Strzał! A Racho nadawał się na Alphe! Wiesz czemu? Bo kochał swoją rodzinę i watahę, bo tam panował pokój! Black jest już od ciebie lepszy!
-Ona jest Bethą! A ja mam swego zastępce! Black? On nie jest wilkiem! Zabił swego Bethę! A my nie zabijamy swoich
- Więc nie jestem wilkiem a twój zastępca. Nie masz go. Już nie. On...
Podwójny strzał przybiegł zmęczony i zapłakany do Alphy. W tym samym momencie co Mirari powiedział dwa słowa
-Kalio nie żyje!
Mirari jednak od tak rozmyła się.Była już przy murze. Patrzała na miasto. A obok niej pojawiła się Liea
-Nie powinnaś się zatrzymywać na tak długo w tej watasze. Tracisz czas, a przeznaczenie czeka
-Ty!
-Tss!Spójrz tam! Babel! Twoje przeznaczenie czeka! Szukaj złotookiego wilka i unikaj innych jak ognia
-Nie rozumiem o co ci chodzi
-Niektóre wilki działają dla ludzi, a ci zrobią wszystko aby zdobyć ciebie i twoją siostrę Aurorę zanim będzie za późno dla niej i dla ciebie. Idź już! Pora na ciebie kochana. Ruszaj!
Wilczyca pobiegła do miasta. Nie wiedziała czemu ale zaufała kotce i zaczęła szukać złotookiej wadery.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro