Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dobry początek

Wadera biegła przez wielki las nie zwracając na nic uwagi.Liczyła się tylko ucieczka,kryjówka, co kolwiek.Inne wielki były tuz za nią. Wadera wskoczyła w krzaki i była cicho. Bardzo cicho. Nikt nie domyśliłby się że tu się chowa. Ale ona tylko czekała na odpowiedni moment. Wyskoczyła z krzaków prosto na trójkę wilków i wybuchła śmiechem. Ich wystraszone miny były bezcenne. Wadera jednak pożałowała tego. Wilki były wściekłe. Ucieczka. Kolejna pogoń. Znowu droga zdawała się być ślepym zaułkiem więc wilczyca skręciła głęboko w las. Była szybka i mało kiedy się męczyła w przeciwieństwie do innych szczeniaków. Zatrzymały się gdy tylko przytrafiła się okazja. W dodatku zgubiły ją.
- była tu
- widziałem ją
- jesteście pewni
- tak
- cicho
- czemu
- może ją usłyszymy
- wątpie
- tam jest!
Młoda wilczyca biegła jeszcze szybciej. Las był ogromny. Ścierzki prowadziły nie wiadomo gdzie. Kryjówki były gdzie nie spojrzeć. Ale drogę białej waderze zakrył inny wilk
- hej
- twój ojciec cię woła
- już idę
Kiedy tylko wadera odeszła trochę dalej znowu zaczęła biec. Wilki za nią. Im drogę też zatarasował starszy wilk
- co za sknera
- słyszałem to ty mały
Otworzył pasze i już chciał zagryźć malca kiedy ten zaczął uciekać ze swoją bandą. Starszy wilk za nimi. Pogoń trwała długo. Maluchy rozbiegły się wszędzie. Potykały i rozwścieczały wojownika. Wreszcie szczeniaki ukryły się w jaskini ale basior odnalazł je i to szybko. Już miał je zaatakować ale pojawiła się Szkarłatna.
- Złoty zostaw je
- przepraszam Betho. Nie niewiedziałem że ich pilnujesz
- nie udawaj Złoty! Dobrze wiesz że ich pilnuje do ceremoni
- jakiej ceremoni
- dowiesz się w swoim czasie skurwielu!
- złoty! Wynoś się!
- wybacz Szkarłatna
- już!
Złoty wilk wybiegł z jaskini szybko. Szkarłatna wilczyca zabrała szczeniaki na polanę gdzie była reszta. Granat też leżała na ziemi i odpoczywała. Spokój trwał by dłużej ale na yeren Racho weszły inne wilki. Brat Racho. Czarny, o przydomku Black zaatakował szczeniaka ale pojawiła się Idia.
-czego szukasz Black!
- Idia, moja kochana
- czego chcesz!
-szukam Racho
- nie masz prawa używać jego imienia
- jestem jego bratem
- ta jasne
- zresztą przynoszę wieści
- co ciekawego ci się przydarzyło
-rude psy!
- nie, znowu one
- nie doszły tylko do Ady
-kiedy to się zaczęło

Dwa wilki biegły przez ośnierzoną pustynię ale jeden z nich był wolniejszy. Dziekie psy goniły go. Były szybkie. Nie było miejsca na odpoczynek ale starszak nie dawał już rady. Dyszał i opuźniał ich obu. Młody wilk niesłuchał go. Biegł do pszodu. Szybko. Szybciej. Wspinał się po górach kiedy jego toważysz stanął. Zapłakał tylko krótko i rude kundle okrążyły go. Młody wilk płakał ale biegł do przodu. Ostatnie co usłyszał to ryk przyjaciela. Ból. Śmierć. Dostałsię do stada. Ale Black nie był taki.
- zostawiłeś go
- zginęlibyśmy oboje
- i tak umrzecie
- nie
Wilk zrzucił go z góry. Prosto w paszcze wygłodniałej rudej armi. Razem z watahą zaczęli uciekać.

Szkarłatna doszła na miejsce i zobaczyła swoją córkę pod łapami tego brutala. Skoczyła na niego ale ten jednym ruchem powalił ją. Teraz zobaczyli kim są.
- Sire?
- Kros?
- mamo kim on jest
- to, to twój ojciec
- to ja mam córkę?
Wadera chciała przytulić się do Blacka ale odepchnęła ją jakaś biała wadera.
- Sire to jest moja żona Weit i syn Bet.
Czarne szczenię było silnie zbudowane i dumne. Skoczyło na granat i polizało ją
- jak tam moja pięlności
-złaź ze mnie
Wtedy przyszła Mirari a młodemu wilkowi ślinka pociekła gdy zobaczył jej srebrne oczy. Biała wadera nawet na niego nie spojrzałamyślała o tym o czym mówił do niej ojciec. O duszach. Ludzie ich nie posiadają. Jako jedyni. Nie rozumieją niczyjej mowy tylko swoją a zwierzęta rozmawiają ze sobą i rozumieją ludzi. Teraz jej uwagę przekół brązowy szczeniak z jej watahy. Najbardziej go lubiła. Podbiegła do niego i polizała w policzek. Jutro ceremonia i jutro będą mogli wybrać męża dla Mirari. Ona chciała tylko jego obok siebie. Czarny szczeniak był zazdrosny. Jednak Racho wygnał ich. Niebyli mu tu potrzebni. Tak więc minęły dwa dni i nadszedł dzień ceremoni.
- dziś do stada dołączy 5 szczeniąt. Przyszli następcy alph i wojownicy. Nowe imiona dostaną szczeniaki i jedna z nich pozna legende dwóch duchów. Musicie też wiedzieć że do końca życia waszym zadaniem jest trzymać watahę jak najdalej od ludzi i innych niebespieczeństw.
Szczeniaki wyszły do najwyżej postawionej rangi z nich. Do Racho.
- dziś rozmawiałem z swoją córką o przyszłości. O tym kto ma stać u jej boku jako Alpha. Chciałaaby został nim Asch.
Brązowy wilk podszedł do Mirari i polizał w policzek
- od dziś jesteście sobie przeznaczeni. I niech nikt nie zakłuca wam tego i mego nakazu. Za dwa lata przejmiecie władzę a nieodpowiednie wilki wygnacie według własnego uznania
Całe stado zawyło. Przyszła pora na rangę Beth. Szkarłat stanęła obok Racho i położyła się na ziemi. Basior położył łapę na jej głowie i pozwolił waderze wstać. Och ogony zaplotły się. Łapa na głowie miała oznaczać że jej słowa teraz też są ważne. Że wataha ma jej słuchać jak jego przed momentem. A splecione ogony że Alpha wyraża zgodę
- Ja też dziś rozmawiałam ze swoją córką Granat. Jako następczyni rangi Betha nie chciała dzielić rangi. Ja sama też musiałam nieść ten ciężar. Wszyscy dobrze wiedzą że Black odszedł od nas bo nie chciał wytrzymywać brata mimo iż tak kazał mu ojciec. Zostałam z tym zadaniem sama. Myślałam że będzie to proste. Ale tak naprawdę to on robił to co sprawiało największe trudności. Było mi ciężko i nadal jest więc dokonałam wyboru za córkę. Basior jest silny i sprytny. Geto.
Złoty wilk stanął obok Granat i polizał ją w policzek
- myśle że nie ma co ukrywać tego że odchodzę do Blacka. Za rok dzieciaki przejmą rangę Beth i niech im idzie tak jak mi albo lepiej
Ogony wilków rozplotły się i stado ponownie zawyło. Ceremonia zakończyła się. Soy został mianowany na wojownika. Stał się nim od razu. Dano mu nawet drugie miano Night.  Zapadła noc i szczeniaki położyły się spać i tak jak reszta watahy zasnęły.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: