nowy początek
Potrzebuję pomocy chłopaków. Westchnął i wziął telefon pisząc do Chana i Changbina.
Czat grupowy.
BC i CB i LK
LK
cześć chłopaki, Potrzebuję waszej pomocy
BC
co jest?
LK
Chce odzyskać wiewióra
BC
Co????
Po tym co mu zrobiłeś??
LK
Byłem głupi, że pozwoliłem mu odejść
CB
Odejść???
TY GO ZOSTAWIŁEŚ
Ze złamanym sercem
LK
Powiedział wam??
A co jeszcze mówił??
BC
Że nie chce cie znać
BC
Sorry
LK
Mówi tak bo jest zły, a ja wiem ze mnie nadal kocha
CB
Sorry Minho a gdzie byłeś wcześniej?? Czemu wcześniej nie chciałeś go odzyskać??
LK
To skomplikowane
BC
Wcale nie
LK
Ohh no dobra...kiedy go zobaczyłem wszystkie uczucia odżyły
Wszystkie wspomnienia wróciły jak bumerang
Serce mnie boli jak go widzę smutnego i nie mogę nic z tym zrobić
Pomóżcie mi proszę!!!
Jak nie dla mnie to dla Jisunga ,chce żeby był szczęśliwy
BC
Co chcesz?
LK
Na początek rozkład jego dnia
CB
Będziesz go nachodzić??
LK
Nie!!! Chce mu wysłać kwiaty,obiad czy coś
BC
Jutro od 8 do 18 będziemy w studio o 12 wychodzimy na lunch po drugiej stronie ulicy
LK
Kocham was
CB
Jasne
Co chcesz zrobić??
LK
Jeszcze się zastanawiam
Dzięki
Do usłyszenia
BC
Nara
CB
Nara
Dobra czyli na godz 11 zamawiam kwiaty z dowozem czerwone róże- bo to znak miłości
Drugiego dnia dam mu misia, żeby miał do czego się przytulić
Trzeciego dnia namaluje mu kartę
Czwartego dnia hmmm podaruje mu gwiazdę z nieba ,hmm żeby się tylko dało ...zrobię pod drzwiami serce z kwiatów
Piątego dnia ...fajnie jakby dał się zaprosić na kolację ,wiem już....
3racha jest w wytwórni, pracują ciężko nad nową piosenką. Ktoś puka do drzwi,nikt się nikogo nie spodziewa.
Drzwi otwiera Changbin.
Kurier: dzień dobry czy pan Han Jisung??
Changbin: Han do ciebie
Podszedł zdezorientowany do drzwi ,odebrał piękny bukiet i z szoku nic nie mówił przez dłuższy czas
Changbin: jest liścik
Chan: zostaw,niech sam zobaczy
Han: Przepraszam
Changbin: I to tyle?? Bez żadnego podpisu??
Han: doskonale wiem od kogo są. Są piękne
Chan przyniósł jakieś naczynie z wodą na kwiaty
Chan: naprawdę piękne
Changbin: zamierzasz podziękować?
Han: jeszcze nie wiem
Chłopcy mogli przez chwilkę ujrzeć uśmiech na twarzy kolegi a jego oczy aż zaświeciły szczęściem
Następnego dnia sytuacja się powtórzyła ,znowu kurier z prezentem dla Hana.
Dzisiejszego dnia był nie obecny. Myślami był hen hen daleko od nich. Przyjaciele nie mieli mu tego za złe.
Trzeciego dnia w porozumieniu z chłopakami Minho zamówił dla nich lunch z dowozem -do posiłku dla Jisunga była dołączona koperta a w niej kartka. Gdy ją tylko wyjął i zobaczył co na niej jest delikatnie się zarumienił co nie uszło uwadze pozostałym
Han: śmieszne
Changbin: co takiego
Han: cały Minho
Pokazał im co dostał. Jedli w ciszy on się zastanawiał nad swoimi uczuciami do byłego chłopaka a oni jak to się dalej potoczy.
Czwartego dnia nic nie było. Żadnej niespodzianki ,żadnego zaskoczenia. Jisung siedział trochę zmieszany tym faktem. Przyjaciele też nie wiedzieli o co chodzi.
Gdy przyszła godzina aby zbierać się do domu. Pierwszy drzwi otworzył Changbin i stanął jak wryty przez co Han wpadł na niego.
Han: co ty robisz?? Czemu stoisz
Changbin: patrz
Odsunął się żeby młodszy miał lepszy widok.
Han: OMG!!! zwariował
Chan: jak słodko, a ty się martwiłeś, że zapomniał o tobie
Han: wcale nie
Changbin: nas nie oszukasz. I co z tym zrobisz?
Han: żebym to ja wiedział...zrobię sobie zdjęcie na pamiątkę a dalej zobaczymy
Chan: twardy zawodnik z ciebie
Han: śmieszne HAHAHA
I ruszyli do swoich domów. Młody znowu nie mógł zasnąć ,jego wzrok krążył między kwiatami,misiem,kartką a teraz jeszcze doszło zdjęcie.
I co ja mam zrobić z tobą Lee Minho??? Kocham cie ,nigdy nie przestałem.
Z taką myślą zasnął w środku nocy.
Ciekawe czym mnie dzisiaj zaskoczy ,zjadł śniadanie i ruszył do pracy.
O godzinie 10 Chan dostał telefon, odebrał i zdziwiony po chwili zakończył rozmowę. Włączył radio.
Changbin: kto to?
Chan: zgadnij
Po chwili usłyszeli cover w wykonaniu Lee Know
Gdy tylko piosenką się skończyła Chan wykonał kolejną prośbę.
Chan: Han, chodź do okna
Han: po co??
Chan: szczerze to sam nie wiem
Stali wszyscy trzej i wypatrywali czegoś. Sami nie wiedząc czego. Nagle usłyszeli warkot silnika,spojrzeli w niebo - leciały dwa samoloty. To musiało być to.
Jisung uronił łzę.
Han: wowww
Changbin: jebany....
Chan: trzeba przyznać, postarał się
Han: I co ja mam z nim zrobić???
Chan: to co ci dyktuje serce
Changbin: jeśli umiesz mu wybaczyć to daj mu szansę
Han: już mu dawno wybaczyłem
Chan: jak to??
Han: jakoś rok po wyjściu z wojska,wpadłem na kolegę i jego siostrę. Przez kilka tygodni się spotykaliśmy, nawet fajnie było...dzięki temu zapomniałem o Minho...
Changbin: I co się stało?
Han: kumpel wrócił do domu a ona została ze mną ,po kolejnych kilku tygodniach tęskniła za rodziną i przyjaciółmi i wyjechała zostawiając mnie samego.
Chan: co??? I my nic nie wiemy o tym
Han: sorry,nie było czym się chwalić
Changbin: no ok,a to dlaczego na Lee jesteś taki zły?
Han: bo go kocham i żeby o nim nie myśleć wszedłem w związek z kobietą, której tak naprawdę nie kochałem. Czyli ją wykorzystałem i źle sie z tym czułem. A jak już się pozbierałem po tym wszystkim to wychodząc ze sklepu wpadam na Lee. Stoi tam i się gapi na mnie jak gdyby nigdy nic,a jak mnie obejmuje i szepcze do ucha moje imię to wszystko wróciło z podwójną siłą.
Jestem słaby... Chciałem go przegonić na cztery wiatry,żeby dał mi spokój, żebym ja dał sobie z nim spokój...no ale jak widać ani ja nie umiem żyć bez niego ani on beze mnie ,przynajmniej na to wygląda.
Changbin: dziwni jesteście
Han: sam jesteś dziwny
Changbin: wiewiór mamy po trzydziścipare lat....a wy dalej się zachowujecie jak byście mieli po dwadzieścia dwa lata. Ogarnij dupe i zdecyduj co chcesz od życia.
Nie gapcie się tak na mnie. Mówię ci jeśli chcesz z nim być to bądź!!! Niech wam się wiedzie,niech jeden z was drugiemu się oświadczy i bądźcie szczęśliwi w końcu
Han: to było mocne Binnie
Changbin: bo miało być. A teraz idź do niego i porozmawiajcie
Han: gdzie mam go szukać??
Chan: poczekaj zaraz go zapytam gdzie jest. Zaraz tu będzie.
Han: tu??
Kwadrans później rozchodzi się pukanie po pomieszczeniu.
Zostali sami we dwoje.
Minho: przepraszam Hannie, naprawdę nie chciałem cię zranić
Han: wierzę ci Minho. Poprostu zbyt dużo czasu minęło
Minho: dasz mi... dasz nam szansę
Han: dużo o tym myślałem w ostatnim czasie i gdy już sądziłem że podjąłem decyzję, to ty wyjeżdżasz z coverem LOVE ME OR LEAVE ME. ..i według ciebie co mam zrobić??
Minho: przepraszam...pójdę już
Odwrócił się na pięcie i ruszył ku drzwiom. Jisung tylko prychnął pod nosem i chwycił go za łokieć obracając w swoją stronę jednocześnie zbliżając swoje usta do tych jego. Po delikatnym muśnięciu lekko się odsunął i szepnął prosto w jego otwarte ze zdziwienia usta
Han: gdzie się wybierasz,bez swojego chłopaka ?
Minho: naprawdę!!!! Kocham cię!!!
Oczy Minho zrobiły się tak wielkie ze zdziwienia,że nie malże nie wypadły z orbit.
Wznowili pocałunek, który był czuły i delikatny jednocześnie namiętny i zachłanny.
Han: też cię kocham wariacie
W święta tak jak doradził Changbin, Han wziął na siebie tą odpowiedzialność i się oświadczył starszemu. Lee się tego w ogóle nie spodziewał,płakał jak małe dziecko ,oczywiście ze szczęścia.
Aktualnie szykują się do kolejnych świąt w czasie których będą sobie ślubować miłość na wieki.
Jak to mówią: pierwsza miłość nie rdzewieje.
Niech im się wiedzie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro