Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozmowa

Patrzył na niego chwilę po czym podbiegł i od razu na niego wskoczył tuląc się niczym koala. -Tęskniłem.- przyznał się chowając twarz w jego szyi.

- Gdzie byłeś? Tak bardzo się martwiłem. - Kook objął go mocno.

-Bardzo blisko. - Jimin pomimo swojego silnego charakteru miał ochotę płakać jak małe dziecko.

- Jeżeli nie chcesz nie musisz jeździć na akcje... Chce, żebyś się dobrze czuł...

-Ale ja się dobrze czułem. Po prostu...Przestraszyłem się tego wszystkiego co się dzieje i...Bałem się, że sam będziesz kazał mi odejść, a ja już się przyzwyczaiłem i myślałem, że jeśli sam odejdę to będzie mniej bolało.

- Dlaczego tak myślałeś? - Złapał jego poliki w dłonie.

-Bo jesteś okropnym Burakiem, którego lubię.- uśmiechnął się lekko.-Trochę bardzo nawet.

- To się bardzo cieszę bo ja Ciebie też trochę bardzo lubię. - Jeon Uśmiechnął się szeroko.

-I nie będziesz kazał mi iść?

- Pewnie, że nie. Tu jest twój dom.

-Nawet jeśli zrobię coś bardzo złego?

- Co takiego? Co możesz zrobić kochanie?

-Dużo rzeczy. Ale nawet wtedy się mnie nie pozbędziesz? - wiedział, że to nie fair.

- Nie rozumiem... co się stało?

-Mogę powiedzieć ci później?

- No dobrze... Dzisiaj jest akcja, chcesz jechać?

-Bardzo. Chcę pomóc. -Chim zaciągnął się jego zapachem. Nieco go to uspokoiło. - Ile mamy czasu?

- Dwie godziny.

-I co będziesz robił w tym czasie?- chciał go spędzić z Jeonem.

- Będę ci patrzył w oczy i się nimi zachwycał.

Zachichotał cicho wtulając się w niego jeszcze mocniej. -Przepraszam.

- Za co Chimmy? Rozumiem, musiałeś sobie wszystko poukładać, nasze życie nie jest łatwe.

-Za wszystko co robię źle. - spojrzał w te czarne oczy kiedy Kook usiadł na łóżku.

- Nie można robić wszystkiego źle.

-A co jeśli robię dużo złych rzeczy? Nie chcę byś mnie przez to zostawił bo ja...Sam nie wiem dlaczego tak się dzieje ale jak cię nie ma to mi smutno. A kiedy jesteś to nawet kiedy mnie irytujesz i denerwujesz i jesteś okropny to jestem wesoły.- pierwszy raz odsłonił przed kimkolwiek swoje uczucia.

- Nie zostawiam Cię przecież. - Zaśmiał się i złapał jego policzki w dłonie, zaraz całując usteczka. - Wszystko jest w porządku.

-Na razie jest w porządku Kookie. - przeczesał dłonią jego włosy. Obserwował każdy milimetr jego twarzy aż w końcu pocałował słodko jego policzek. - Dlaczego musisz taki być?- często go o to pytał.

- Taki to znaczy jaki? Nie podobam ci się?

-Chodzi o to, że...Jesteś...Sam nie wiem. Nie wiem jak mam to powiedzieć. Bo...Jesteś bardzo przystojny i w ogóle.- poczuł jak znowu się przez niego rumieni, a to nigdy wczesniej mu się nie zdarzało.

- Ty też jesteś przystojny i co z tego? Mi się bardzo podobasz.

-Ale mi chodzi o to co robisz. Wiem, że to  hipokryzja z mojej strony bo sam nie jestem lepszy ale...Nie myślałeś może by wykorzystać swoich umiejętności jakoś inaczej? Sam nie wiem jak. Mniej bym się martwił.

- Robię to od zawsze, tak żyje. - Pogłaskał go po policzku. - Nic złego mi się nie stanie.

-Mam nadzieję.- zaczął gładzić opuszkiem palca jego szyję.

- Nie martw się o mnie. Robię to najostrozniej jak mogę.

-Martwię się, że nie zrozumiesz kiedy ci wszystko powiem.

- Dlaczego? Chcesz mi coś powiedzieć?

-Tak. Ale dopiero jak wrócimy.

- No dobrze. Musimy się zbierać, chodź.

-Tylko zmienię spodnie bo w tych to jeszcze się o coś zaczepie. - pokazał na podarte dżinsy.

- Okej, czekam. - Sam ubrał oczywiście skórzaną kurtkę.

Jimin szybko się przebrał. Nałożył skórzane spodnie i zmienił dużą bluzę na przylegająca do ciała bluzkę. Narzucił na siebie czarną kurtkę i przeczesał włosy. - Gotowy.

-------------------------------------
*Zagląda niepewnie na wattpada*
Jest tu ktoś?
Haaaalo?!
Tak sobie przyszłam na chwilkę by powiedzieć, że jednak jakoś żyje i tak jakby chyba wracam z rozdziałami...
Oprócz pracy na chwilę obecną nic więcej nie będzie zabierać mi czasu...
Zostałam na święta singielką więc w nowy rok weszłam z  jednym postanowieniem
Mianowicie... Trzymać się z dala od facetów.

A no i tak sobie choruje już od tygodnia ale w poniedziałek trzeba iść do pracy 🥺

Pijcie dużo herbatki misiaczki i grzejcie się pod kocykiem ❤️
Mam nadzieję, że ten rok będzie udany dla nas wszystkich. A jeżeli nie to pamiętajcie, że jesteśmy rodzinką, a w rodzinie można na siebie liczyć
Kocham was ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro