Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

20.

Parę dni później wybrałam się do klubu. Nie mogłam siedzieć cały dzień w domu i płakać, tak jak robiłam to przez ostatnie dni. Nie chciałam brać nikogo do towarzystwa, więc nic nikomu nie mówić poszłam na imprezę. Weszłam do klubu i od razu podeszłam do baru. Zamówiłam najmocniejszego drinka i wypiłam go jednym duszkiem do połowy. Alkohol palił moje gardło, ale przez to poczułam się lepiej. Rozglądałam się po klubie, stukając palcami  kolano w rytm dyskotekowej muzyki. Wypiłam do końca mojego drinka i zamówiła następnego. Z dwóch drinków zrobiło się dziesięć i po chwili byłam już kompletnie pijana. Podszedł do mnie wysoki brunet, który poprosił mnie do tańca. Zgodziłam się i od razu poszliśmy na środek parkietu. Zaczęliśmy tańczyć w rytm piosenki, a ja, że byłam pijana, co chwilę się chwiałam i śmiałam. Nawet nie wiem kiedy znaleźliśmy się w łazience, całując się. Wepchnął mnie do ciasnej kabiny i od razu przycisnął do ściany. Zaczął całować mnie po szyi, a ja rozpinałam jego koszulę. Pozbyłam się jego ubrań, a on moich i po chwili po całej łazience roznosiły się moje jęki. Chłopak ubrał się i wyszedł z kabiny. Ubrałam się i usiadłam na ziemi cicho płacząc. 

Właśnie zrobiłam z siebie dziwkę. 

Wyszłam z łazienki, po czym wyszłam z klubu i ruszyłam w stronę domu, cały czas płacząc. Od razu wytrzeźwiałam. Cały alkohol jakby nagle odparował z mojego organizmu. Stanęłam przed drzwiami domu mojego brata i nie wiedziałam czy wejść, czy lepiej uciec jak najdalej. W końcu nacisnęłam klamkę i weszłam do środka, jak najciszej. 

No prawie.

- Mercy, to Ty? - usłyszałam kroki,  a po chwili na przeciw mnie pojawił się mój brat. - Boże, Mers, co się stało? 

- Zrobiłam z siebie dziwkę. - powiedziałam i wybuchnęłam płaczem. Brunet przyciągnął mnie do siebie i zaczął gładzić uspokajająco po głowie. 

- Chodź. - powiedział i zaprowadził mnie do mojego pokoju. Usiadł ze mną na łóżku i znów przytulił. - Opowiedz mi wszystko po kolei. - szepnął. 

- W klubie poznałam jakiegoś chłopaka, najpierw tańczyliśmy, a potem wylądowaliśmy w łazience. - powiedziałam w wielkim skrócie. - Nawet nie wiem, czy się zabezpieczył. - znów wybuchnęłam płaczem. 

- Spokojnie, Mers. Jeżeli...jeżeli jesteś w ciąży to Ci pomogę, obiecuję. - powiedział. - Wiesz, że musisz porozmawiać z Niall'em, prawda? 

- Nie spojrzę mu w oczy. - powiedziałam. 

- Musisz z nim porozmawiać, zrobiłaś dokładnie to samo co on. - odparł. 

- Wiem. - przyznałam mu racje. 

- We wszystkim Ci pomogę, obiecuję. 

***

Następnego dnia wstałam o dwunastej. Moja głowa trochę bolała, ale zdołałam to zignorować. Wygramoliłam się z kołdry i zabrałam czyste ciuchy z garderoby. Weszłam do łazienki i spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Wyglądałam okropnie. Szybko się rozebrałam i weszłam do kabiny. Zaczęłam myć swoje ciało i dokładnie je szorować, by zmyć dotyk faceta, z którym uprawiałam seks w kabinie. Brzydziłam się tym co zrobiłam, brzydziłam się sobą. Znów zaczęłam płakać, ale woda od razu zmywała moje łzy. Zakręciłam wodę i wyszłam spod prysznica. Osuszyłam się ręcznikiem i ubrałam wcześniej przyszykowane ciuchy. Włosy rozczesałam i wysuszyłam. Ułożyłam je, po czym popsikałam się perfumami i wyszłam z pomieszczenia. Zabrałam z pokoju telefon i zeszłam na dół. Louis'a już nie było, na pewno pojechał do pracy, ale Eleanor pojechałam na tydzień do rodziców. Założyłam buty oraz bluzę i już miałam wychodzić z domu, gdy nagle pomyślałam nad moimi słowami. Co ja mu powiem? ''Cześć Niall, wiesz, wczoraj w klubie zdradziłam Cię z nieznajomym chłopakiem, możemy być szczęśliwi?'' Cofnęłam się i usiadłam na schodach. Schowałam twarz w dłoniach, a moja głowa bolała od nadmiaru myśli. Zrobiłam dokładnie to co on. Nie wybaczyłam mu, wiec on też tego nie zrobi. Usłyszałam dzwonek do drzwi, więc wstałam ze schodów i otworzyłam je. Moim oczom ukazał się wielki bukiet z czerwonych róż, a po chwili zobaczyłam wysokiego blondyn. 

- Wiem, że kwiaty to najgorsze z czym mogę do Ciebie przyjść, ale zależy mi na Tobie i nie chcę Cię stracić. - powiedział, a moja dolna warga zaczęła niebezpiecznie drżeć. 

Nienawidzę Ciebie. 

- Niall...

- Proszę, wybacz mi. - powiedział błagalnie. 

- J-ja...

- Proszę, Mercy, ja...

- Zdradziłam Cię. 

XXXX

Jeszcze jeden i ostatni, bo muszę się uczyć na PPrz (Podstawy Przedsiębiorczości)

Marcelina x 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro