Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

18.

Następnego dnia obudziłam się sama w łóżku, co było dziwne, ponieważ Niall miał dzisiaj wolne. Usiadłam na łóżku i przeciągnęłam się, po czym przetarłam twarz dłonią. Wygramoliłam się z kołdry i stanęłam na zimnych panelach, które poczułam przez skarpetki. Otworzyłam drzwi od sypialni i wyszłam na korytarz. Usłyszałam głos Niall'a, więc ruszyłam w stroną gabinetu, który był otwarty. Weszłam do środka i zobaczyłam blondyna siedzącego na krześle obrotowym rozmawiającego przez telefon. Uśmiechnął się do mnie, a ja oparłam się o framugę drzwi i patrzyłam na niego z lekkim uśmiechem. Miał na sobie tylko dresy, przez co mogłam wywnioskować, że nie dawno wstał. 

- Do zobaczenia. - uśmiechnął się i zakończył rozmowę. Wstał z krzesła i podszedł do mnie. Położył dłonie na moich biodrach i cmoknął mnie w usta. - Dzień dobry. - powiedział.

- Hej. - uśmiechnęłam się szeroko. - Z kim rozmawiałeś? 

- Z moim bratem. - odpowiedział. - Wpadnie dzisiaj ze swoją narzeczoną. 

- Żartujesz, prawda? - spytałam. 

- Nie, przyjadą zaprosić nas na ślub. - powiedział. 

- Czy on wie, że Ty i Jasmine rozstaliście się? - spytałam. 

- Nie. - szepnął. 

- Nie powiedziałeś mu?

- Nie było okazji. - wzruszył ramionami. - Dzisiaj się dowie. 

- Lubił ją? - spytałam, a blondyn podrapał się po karku. - Niall. - warknęłam.

- Dogadywali się. - mruknął. Odwróciłam się i ruszyłam w stronę sypialni. Jeżeli Jasmine i brat Niall'a dogadywali się, to oznacza, że mnie na pewno znienawidzi od razu jak mnie ujrzy. Podeszłam do łóżka i zaczęłam je ścielić, tylko po to by czymś zająć. Miałam zamiar wyjść z domu parę godzin przed tym, jak przyjedzie jego brat. Jakoś nie chciałam spotkać kogoś, kto o mnie nic nie wie. - Mercy. - poczułam ręce na moich biodrach. - On Cię polubi. 

- Skąd to możesz widzieć? - spytałam i odwróciłam się w jego stronę. 

- Jest moim bratem, do tego starszym, na pewno mnie zrozumie. - powiedział. 

- Nie masz pewności, wyjdę z domu zanim on przyjedzie. 

- Nie, nigdzie nie idziesz, prędzej czy później dowie się o Tobie, a ja nie chcę by dowiedział się od kogoś innego, tak samo moi rodzice. 

- Rodzicom też nie powiedziałeś? 

- Też nie było okazji. - mruknął. 

- Jesteś głupi. - wywróciłam oczami. 

- Za o mnie kochasz. - cmoknął mnie w nos. 

***

O godzinie czternastej siedziałam na kanapie jak na szpilkach. Za trzydzieści minut w domu ma pojawi się brat Niall'a, który pierwszy raz mnie zobaczy. Jakoś chciałam uniknąć tego spotkania, ale Niall cały czas mnie pilnował. 

- Napij się. - przed moją twarzą pojawiła się szklanka i od razu wyczułam woń alkoholu. - Będzie Ci lepiej. - dodał. Zabrałam od niego szklankę i jednym łykiem wypiłam whiskey. - Mercy będzie dobrze, obiecuję. - położył dłoń na moim kolanie. Odłożyłam szklankę na stolik i odetchnęłam głęboko. Te trzydzieści minut zleciały zdecydowanie za szybko. Usłyszałam dzwonek do drzwi i n nowo zaczęłam panikować. Niall wstał z kanapy i wyszedł z salonu, a ja odetchnęłam głęboko i wstałam z mojego miejsca. Poprawiłam moją koszulkę i patrzyłam na wejście do salonu. Słyszałam kroki  i co raz głośniejszą rozmowę, a po chwili w pomieszczeniu pojawił się Niall w towarzystwie mężczyzny i kobiety. Spojrzeli na mnie i od razu zaprzestali rozmowę. 

- Jesteś uczennicą Jasmine? - spytał.

- J-ja...

- Nie, to Mercy, moja dziewczyna. - przerwał mi Niall. 

- Dziewczyna? - zdziwił się. - Co z Jasmine? 

- Rozwiedliśmy się. - mruknął. - Mercy to mój brat, Greg, a to jego narzeczona Denise. - powiedział, a ja nie pewnie wyciągnęłam do nich dłoń. Denise od razu ją uścisnęła, a Greg przez chwilę się wahał, lecz w końcu się ze mną przywitał. - Napijecie się czegoś? - spytał. 

- Herbaty. - powiedziała blondynka. 

- Ja to samo. - mruknął Greg. Niall zniknął w kuchni, a ja usiadłam z powrotem na kanapie. - Więc, ile masz lat? 

- Dwadzieścia dwa. - odpowiedziałam cicho. 

- Pracujesz? - wypytwał dalej. 

- Na razie nie. - czułam się jak na przesłuchaniu. 

- Czyli jesteś na utrzymaniu mojego brata? 

- Nie, mam swoje oszczędności. - zaprzeczyłam szybko. Mam swoje pieniądze, wiec po co mi pieniądze Niall'a? 

- Greg, skończ. - odezwała się Denise. Po chwili w salonie pojawił się Niall z tacą w rękach. Postawił przed Greg'iem i Denise kubki i jeszcze jeden podał mi. Uśmiechnęłam się do niego i usiadł obok mnie. - Więc obydwoje chcielibyśmy zaprosić was na nas ślub. - powiedziała entuzjastycznie Denise. Uśmiechnęłam się do niej i od razu zaczęłam szukać wolnego terminu. Za dwa tygodnie jest ślub Brad'a i Ryan'a i jakoś jeszcze nie rozmawiałam o tym z Niall'em. Blondynka podała nam zaproszenie i Niall od razu je otworzył. Przeczytałam datę i uśmiechnęłam się lekko.

- Dziękujemy. - powiedział Niall i odłożył kopertę na stolik. 

- Niall, mogę gdzieś zapalić? - spytał Greg.

- Jasne, chodź. - powiedział blondyn i wstał. Wyszli razem na zewnątrz  przez drzwi balkonowe i po chwili zniknęli z mojego pola widzenia. Odwróciłam się do Denise i zaczęłam z nią rozmawiać na temat sukni ślubnej, jaką sobie wymarzyła.

*Niall pov*

- Stary, co Ci odbiło? - spytał Greg, gdy zaczęliśmy spacerować po posesji. 

- O co Ci chodzi? - spytałem.  

- Naprawdę to zrobiłeś? Zamieniłeś Jasmine na nią? 

- Ona ma imię. - przypomniałem mu. 

- Nie ważne. - machnął ręką. - Co Ci odwaliło? 

- Zakochałem się. - uśmiechnąłem się lekko. 

- Zakochałeś się? Niall, masz dwadzieścia dziewięć lat, nie jesteś nastolatkiem! 

- O co Ci chodzi? - spytałem. - Nie mogłem się zakochać? - przystanąłem. 

- Człowieku, miałeś żonę, pamiętam jak planowaliście całe swoje życie, ślub, dzieci, wspólny dom, a Ty to zniszczyłeś dla jakiejś małolaty?! 

- Ona nie jest jakąś małolatą. Jest kobietą, którą kocham i wiem, że chcę być z nią do końca swojego życia, wiec przestań prawic mi morały bo nie znasz całej prawdy. - warknąłem i odwróciłem się. Nie mogłem w to uwierzyć. Mój własny brat nie chciał mojego szczęścia. Nie wiem co mu nie pasowało w Mercy. Przecież to ja mam być szczęśliwy, a nie on. 

XXXX

Witam, po długiej nieobecności ;*

Mam nadzieje, że wam się podoba :) 

Marcelina x 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro