Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

Kocica stanęła przed legowiskiem przywódcy które mieściło się u korzeni wielkiego starego drzewa wiśni o soczysto różowych płatkach.

-Sokola Gwiazdo!-zawołała kocica -mamy ważna sprawę do omówienia.

Kocur wyszedł dumnie ze swojego legowiska

-Co się stało Wydrza Nadziejo-przerwał-co to za kociaki w naszym obozie.-zapytał spokojnym głosem.

-Nasz patrol znalazł je przy granicy z terenami niczyimi .Ich matka poległa w walce z lisem.

Kocur rozmawiał  jeszcze chwile z zastępczynią.

-Dziękuje ci Wydrza Nadziejo teraz zostaw nas na razie samych. A wy maluchy chodźcie   do środka.

Kocica schyliła głowę na znak szacunku i powoli oddaliła się w swoją stronę.

Kociaki weszły niepewnie do środka i usiadły niedaleko wejścia do legowiska. Zaraz po nich wszedł przywódca i usiadł na przeciwko nich.

-wiem już wszystko od Wydrzej Nadzieji ale dalej nie wiem po co szliście w tą stronę  wyjaśnijcie -rzekł pewnym i zimnym głosem.

-Mama stwierdziła ze mamy iść do klanu wiśniowego drzewa ze względu na to ze  podobno pochodziła ztąd nasza krewna. -zaczęła Lawenda

-wasza krewna powiadasz. Jak się nazywała.

-Nie pamietam -rzekła malutka.

-Chyba Biała Zamieć -stwierdził po chwili Sztorm.

-Biała Zamieć ! -zaczął kocur-ona była najlepsza wojowniczka tak przynajmniej mówił poprzedni przywódca.

To były straszne czasy zbliżała się wojna wszystkie kociaki ,karmicielki  i starszyzna musieli  uciekać .Ona była w tedy w ciąży pamietam jak dziś choć sam ledwo zostałem uczniem ,może dwa dni wcześniej . Zaś uczniowie i wojownicy zostali aby walczyć oraz medycy musieli być gotowi na ewentualne rany. Reszta członków klanu  musiał uciekać. Stwierdziliśmy wspólnie ze najlepiej aby udali się do domostw dwunożnych.-przerwał

-Co było dalej wygraliście ??-zapytał sztorm z błyskiem w oczach.

-Tak wygraliśmy ale koty które wtedy nas opuściły już nie wróciły nie wiedzieli ze już po bitwie i ze wygraliśmy ,nie mieli prawa wiedzieć ,nie mieli jak -w oczach przywódcy dało się dostrzec malutka łezkę i współczucie.

-To co teraz z nami będzie -zapytał Lawenda kuląc się dalej przy bracie.

-Zostaniecie tutaj z nami w obozie w klanie. Chodźcie odrazu ogłosimy ro klanowi -jego głos był teraz dużo bardziej wesoły jego oczy również były zadowolenie po łezce został tylko mokra plamka na futrze.

Wyszli wspólnie z legowiska.  Dał im przywódca znak ogonem aby usiedli przed wejściem sam zaś wskoczył wysoko na drzewo po wielkich hubach (dla niewiedzący jest to taki grzyb co wygląd trochę jak UFO wbite w korę ).

-Niech wyszyty członkowie klanu zbiorą się na zebranie przy Wielkiej  Wiśni.-zabrzmiał po całym obozie głos przywódcy.

Zaczekał aż koty  usiądą  i się uciszą

-Dziś nasz patrol znalazł te małe i bezbronne  kociaki i ich poległą w walce za ich życie matkę. Nie maja dokąd pójść a wiec postanowiłem ze zostaną z nami  w klanie i staną się naszymi pobratymcami. Są jeszcze za mali aby zostać uczniami a wiec trafią narazie do żłobka i zaopiekuje się nimi Lisia Jagoda. Lisia Jagodo straciła już pozostałe kociaki oprócz Skowronki a twego mleka wystarczy dla jeszcze dwóch kociaków. -w tym momencie na ucho Sztorma spadła ostatnia wiśnia z drzewa przywódca spojrzał na to i oznajmił - kociaki, w naszym klanie imiona są nadawane na znak sytuacji w której uczestniczy dany kot. Sztormie dziś na twoje ucho spadła ostatni wiśnia z naszego cennego drzewa. A wiec na mocy nadanego mi prawa przez Klan Gwiazdy nadaje ci imię które będzie nawiązywało do dzisiejszej sytuacji. Od tej pory będziesz zwany Wisienką.

-kociak przerwał  mu -Wiśnia-powiedział

-zwany Wiśnią  i aż do dnia nadania ci imienia ucznia będziesz posługiwał  się tym imieniem. Lawendo twego imienia zmieniać nie będę ze względu na to ze pasuje do twego koloru oczu i ty również jak twój brat będziesz się posługiwała  tym imieniem aż do dnia nadania ci imienia uczennicy-dokończył przywódca

Klan zaczął składować imiona kociaków-
Lawenda,Wiśnia,Lawenda,Wiśnia,Lawenda,Wiśnia,Lawenda,Wiśnia.

-Ogłaszam wszystkim tu zebranym ,że nadszedł czas na zakończenie spotkania.

Zeskoczył zgrabnie z drzewa i wylądował tuż  przy kociakach ruchem ogona dał im znć aby podążyły za nim.

Skierował się w stronę pięknej rudej kotki ty była Lisia Jagoda a obok niej siedziała jej mała córeczka  była to Skowronka. 

Kociaki nie słyszały rozmowy lidera i karmicielki.

Sokoła Gwiazda odszedł aby podzielić się posiłkiem ze swoją zastępczynią.

Lisia Jagoda zabrała kociaki do żłobka.

——————————————————————————
Witam witam mam di was prośbę aby każdy dał tutaj ooooo—————————————————>
Komentarz czy ogólnie wam się podoba i co chcieli byście abym zmieniła możecie również zadawać przeróżne pytania chętnie odpowiem. 

Miłego dnia ,wieczoru, nocy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro