11 - Rodzinne przyjemniaczki
Ach dawno mnie tutaj nie było ♥
Uwaga, bo pomieszałam punkty widzenia, więc będzie trochę zmian. Chyba wyszłam z wprawy ;(
Taehyung pov.
Zawsze lubiłem wracać do Korei pomimo cholernie długiego lotu. Nawet nie miałem okazji przywitać się z resztą, bo tyle co wziąłem szybki prysznic w bazie, to już musiałem iść na przekazanie dostawy, co w sumie było całkiem niezłym widowiskiem, odbiegającym od normy. Jungkook to niezły napaleniec... Ale nigdy nie widziałem, by wyprowadził się z równowagi, przez kogoś nie pochodzącego z rodziny, lub przyjaciół... Ciekawe kuzynie, chyba musimy porozmawiać.
Siedziałem sam w sali spotkań. Baza to miejsce, w którym lubię przebywać. Zazwyczaj jest tu cisza i spokój, szybki Internet i niezła kablówka. Żyć nie umierać, prawda. Niedługo jednak mogłem nacieszyć się ciszą, bo już chwilę później drzwi trzasnęły, a ja odwróciłem się w kierunku hałasu cicho wzdychając.
-Hoseok. – Uśmiechnąłem się na widok chłopaka, z którym łączy mnie naprawdę dziwna relacja.
-Miło cię znowu widzieć na żywo Taehyung. Napijesz się czegoś? – Zapytał, odwzajemniając uśmiech.
Lubiłem go. Zawsze był taki zrównoważony, uśmiechnięty, dało się z nim porozmawiać... No i przy okazji był naprawdę atrakcyjny, zarówno w ubraniach, jak i bez, o czym mogłem się już nieraz przekonać...
-Chętnie.
-Mam kawę, herbatę i... Przeterminowane kokosy, które Suga pija nałogowo. – Tak, Suga bywa szalony, ale taki już jego urok.
-Potrzebuje kawy, strefa czasowa mnie wykończy. – Odpowiedziałem, ukazując swoje niezadowolenie z tym związane. Naprawdę ciężko mi się przestawić.
-Jak tam twoja dziewczyna? – Hoseok podał mi kawę, samemu biorąc swój kubek.
-Dziewczyna? Jaka dziewczyna? – Parsknąłem arogancko, bo doskonale wiedziałem do czego to zmierza.
-Jihyo?
-Ona nie jest moją dziewczyną Hobi. – Przejdźmy do rzeczy, bo już prawię wypiłem tą kurewsko niedobrą kawę jednym haustem, w dodatku zimną, bo wygląda na to, że czajnik jak na złość się popsuł.
-A ona o tym wie? – Dopytał, przysuwając się bliżej.
-Nie i się nie dowie, dopóki jej duże cycki mi się nie znudzą. – Stwierdziłem, rzucając pustym kubkiem prosto do kosza i usiadłem na Hoseoku okrakiem, od razu przyciągając go do namiętnego pocałunku.
Starszy odrzucił swój pojemnik i mocno zacisnął dłonie na moich pośladkach, zaczynając walczyć ze mną zażarcie o dominację.
Nigdy jeszcze żaden z nas nie odpuścił, dlatego dzieliliśmy się rolami.
-Chcesz pierwszy? – Spytałem brązowowłosego, który ściągał ze mnie koszulkę.
-Obojętnie.
Jungkook pov.
-Jungkook!? – Moja matka pojawiła się w przejściu, od razu uśmiechając promiennie, a za nią weszła reszta naszej familii.
-Mamo. Witaj. To jest Jimin, mój ukochany. – Mama spojrzała na Jimina podekscytowana i od razu go do siebie przytuliła.
-Witaj kochanie, jesteś taki uroczy! Mam nadzieję, że Jungkook dobrze o ciebie dba, bo jak nie... - Pokiwała ostrzegawczo palcem w moją stronę, na co się zaśmiałem.
-Bardzo się stara. – Odpowiedział, w sumie nie kłamiąc, bo naprawdę staram się być dla niego dobry.
-Bardzo się cieszę Jiminnie, tata zaraz przyjdzie Jungkookie. Usiądźcie proszę do stołu, zaraz podadzą kolację.
-Jimin, chodź. – Babcia zawołała Jimina do siebie, klepiąc krzesło obok.
Mniejszy uśmiechnął się ładne do kobiety, po czym zajął miejsce. Ja oczywiście usiadłem z jego drugiej strony.
Jimin pov.
Podczas całej kolacji panowała miła atmosfera. Poznałem ojca Jungkooka, który okazał się być... No nie oszukujmy się, wyglądał jak typowy bos mafii, tak samo jak babcia Jungkooka. Przyszli jeszcze dwaj przyrodni bracia Kooka, a z tego co się dowiedziałem jego siostra pojechała na wycieczkę, ze swoim narzeczonym do Europy.
W pewnym momencie do jadalni wszedł Taehyung, głośno się witając.
-Familia, w komplecie... Jednak nie, gdzie moja słodka kuzyneczka i jej sztywny chłoptaś?
-Witaj Taehyung, dobrze cię widzieć. – Odezwała się matka Jungkooka, wstając by uściskać chłopaka w dwukolorowych włosach.
-Przepraszam za spóźnienie, ale miałem coś bardzo ważnego do załatwienia. Ciociu, jak zawsze ładnie wyglądasz. Babciu! Jak zwykle widmo czasu cię nie dosięga, tak trzymać. Wujaszku, jak kolano? Kuzyn nierób i kuzyn ciamajda, jak się trzymacie?... Nie odpowiadajcie, mam to gdzieś, nigdy was nie lubiłem. Ah Jungkookie mój ulubiony kuzynku, już dzisiaj się widzieliśmy przystojny osiłku i nasz nowy rodzinny nabytek, Jiminnie, przytemperuj trochę Kooka, bo czasami za bardzo sobie pozwala. – Taehyung zadawał wszystkim pytania, nie czekając na odpowiedź. Zawsze był kąśliwy i wredny, ale jest najlepszym przyjacielem Jungkooka i razem się trzymają, oraz rozumieją bez słów.
Jungkook pov.
Jak byliśmy młodsi, to naszą ulubioną rozrywką było dokuczanie tym dwóm gamoniom, niby moim przyrodnim braciom, ale ja mam do tego wielkie wątpliwości.
-Najedz się Taehyung, bo już prawie wszystko ostygło. – Powiedziała moja matka, mimo jego poprzednich bezpośrednich słów i pogłaskała go po głowie. Tae lubił moją mamę, bo zawsze dbała o niego, jak jego własna, za co byłem jej wdzięczny.
Babcia cały czas szeptała coś do Jimina, na którego co chwilę zerkałem, bo najzwyczajniej nie mogłem od niego odwrócić wzroku. Jest taki uroczy... I zadziorny i... Chyba niedługo pęknie i wygram nasz zakład. Sam już nie wytrzymuję, ale zapieram się rękami i nogami, by się na niego nie rzucić i w końcu posmakować tych cudownych ust, dotknąć pięknego ciała i kochać się intensywnie, namiętnie i słodko, aż do białego rana... Kurwa stanął mi.
-Na początku myślałem, że jednak przyprowadziłeś dziewczynę. – Mój ojciec odezwał się po chwili, zwracając uwagę wszystkich.
-Tato, Jimin nie ma cycek. – Wszyscy się zaśmiali, bo to taki rodzinny żarcik.
-Twoja matka też nie ma. – Cisza, jaka zapanowała przy stole trwała tylko chwilę, potem wszyscy oprócz przyrodnich sztywniaków buchnęliśmy śmiechem.
Moja matka, babcia i Taehyung śmiali się zdecydowanie najgłośniej. Spojrzałem na Jimina, który był zaczerwieniony nie tylko ze śmiechu, ale także z porcji alkoholu, jaki zdążyła zaserwować mu moja babcia. Co ona kombinuje...?
*
Jimin pov.
-Wybacz, że nasza randka nie wypaliła. – Jungkook głaskał wierzch mojej dłoni kciukiem, podczas jazdy taksówką. Zarówno ja, jak i Jeon raczyliśmy się rozgrzewającym alkoholem przez cały wieczór. Swoją drogą Jungkook ma naprawdę normalną rodzinę, nigdy nie powiedziałbym, że to osoby silnie związane z mafią.
-Bardzo mi się podobało, szczerze myślałem, że będzie bardziej niezręcznie... Mam trochę...
-Trochę?
-Mam trochę wyrzuty sumienia, bo wszyscy byli dla mnie bardzo mili, szczególnie twoja babcia, a ja tak po prostu ich oszukałem... - Koniec zdania niemal wyszeptałem, wstydząc się swojej nieszczerości.
-Chodzi co o to, że powiedziałem, że jesteśmy razem? – Jungkook spojrzał na mnie ciepłym wzrokiem.
-Nie do końca. – Odpowiedziałem, mocniej ściskając jego dłoń.
-... Powiesz mi? – Jungkook spojrzał na mnie intensywnie swoimi czarnymi oczami, w których co chwilę migało światło, ponieważ mijaliśmy przydrożne latarnie.
-Powiedziałeś, że jestem twoim ukochanym... Poważnie podchodzę do kwestii uczuć, dlatego jest mi przykro. – Wyjaśniłem poniekąd swój punkt widzenia, chcąc zrzucić w jakiejś części ciężar z serca.
-Porozmawiamy o tym niedługo, nie chce tego robić przy świadkach. – Jungkook kopnął siedzenie kierowcy, który był silne zainteresowany naszą relacją oraz rozmową. Jungkook uświadomił mi to, ponieważ szczerze to nawet o tym nie pomyślałem.
Podjechaliśmy pod mój blok. Jungkook odprowadził mnie pod same drzwi mieszkania.
-Dobranoc Jungkookie, dziękuję za miły wieczór. – Powiedziałem, uśmiechając się uroczo, następnie przytulając Jungkooka, zdecydowanie za długo jak na przyjaciela.
-To ja tobie dziękuję, ale nadal jestem trochę zły, bo chciałem spędzić ten czas tylko z tobą. – Wyznał, robiąc niezadowoloną, ale za to uroczą minę.
-Jeszcze będzie okazja, przynajmniej mam taką nadzieję... - Drugą część zdania szepnąłem, zaraz po tym pośpiesznie wchodząc do mieszkania i jeszcze raz pozwalając sobie na zerknięcie, na przystojnego chłopaka, który z dnia na dzień sprawia, że mam coraz więcej myśli na temat tego, jakie uczucia się we mnie rodzą.
Miłego wieczoru♥
Ps Tęskniłam za tym opowiadaniem ♥
Następny rozdział z tego co pamiętam będzie fajny hah♥
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro