Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Drewniany Smok

Po wyjściu z kuźni, Kuba i Łukasz zastanawiali się co dalej. Na początek postanowili, że potrzebują jakiegoś przewodnika lub chociaż mapy. W tym celu udali się do Wishio do znanej im już tawerny. Nie zastali go ponieważ wyjechał z miasta w celu dogadania warunków przejęcia gospody w sąsiednim miasteczku. Na całe szczęście przywitał ich jego pracownik, który doskonale znał sprawę.
- O! Witajcie! Wishio mówił o was. W czym mogę wam pomóc?- Po ich garderobie poznał, że są gośćmi zza okrągłej granicy.
- Witaj. Wybieramy się do innego miasta i potrzebujemy jakieś mapy albo przewodnika. Możesz to załatwić?- zapytał Kuba.
- Ja niestety nie. Ale znak kogoś, kto może wam pomóc. Nazywają go "kryształowym kupcem" i "sługą boga kręgów". Na imię ma Kolon. Dzisiaj jeszcze gości u nas. Siadajcie poproszę go aby do was się dosiadł.- zaproponował i zniknął gdzieś wśród gości. Po chwili przyprowadził jakiegoś mężczyznę, który usiadł obok nich. Oberżysta kiwnął głową i wrócił do swojej pracy.
- Słyszałem, że szukacie pomocy?- zaczął Kolon.
- Tak. Jak widzisz, nie jesteśmy stąd. Chcemy odnaleźć bliskich.- przyznał Kuba.
- Przysłał was tu jeden z bogów kręgów. Tylko wy dwaj się pojawiliście w tym mieści?- zapytał obcy.
- Tak.- krótko odparł Łukasz.
- Czyli wysłał największą grupę. Przy tej ilości osób pojawiają się po dwie na obszar o promieniu dziesięciu kilometrów w odstępie dziesięciu kilometrów.- mówiąc rysował palcem po stole.

- W tym zasięgu jest tylko jedno miasteczko.- wyciągnął mapę i pokazał jego położenie.
- Zaprowadzisz nas tam?- zapytał Łukasz.
- Niestety, idę w przeciwnym kierunku. To, że tam ktoś będzie jest pewne. Zostawię wam mapę. Nie byłbym sobą, gdyby nie próbował wam czegoś sprzedać i myślę, że wam się to przyda.- odpowiedział.
- Co takiego?- zapytał Kuba.
- Wyjdźmy. Trzymam to z tyłu gospody.- poinformował i wstał. Wyszedł tylnym wejściem a Kuba i Łukasz poszli za nim.
- Ta łódź to "Drewniany Smok".- pokazał palcem na piękną łódkę, która wyglądała bardziej na drewnianą wersję zmodyfikowanego rowerka wodnego z ich świata. Z przodu, pomiędzy dwoma drewnianymi siedzeniami była wysunięta na pręcie metalowa kula. Sam pręt łączył się z podłogą poprzez blaszkę. Można było swobodnie wstać i przejść na tył, gdzie znajdowała się ławka na przynajmniej cztery osoby.
- I najpiękniejsze w nim jest to, że jeśli jeden z was posiada kryształ grawitacji to możecie nim latać!- zaśmiał się i wszedł na pokład aby zademonstrować. Łódka wzniosła się na około dwa metry u ostrożnie osiadła z powrotem na ziemi.
- Jak dla was, oddam ją za trzy złote monety.- Ten kupiec nie zacierał rąk. Zdawało się, że jest jedynym, poza Wishio, który nie chciał ich oszukać.
- Niestety. Mamy tylko dwie sztuki złota. Ale mam jeszcze kryształ wody.- przyznał Kuba.
- Dajcie mi kryształ i jedną sztukę złota.- zgodził się kryształowy kupiec. Potem nauczył ich sterować drewnianym smokiem i sprezentował im mapę. Pokazał w którym kierunku mają lecieć i wrócił do tawerny.
- No Łukasz! Odnajdziemy swoich bliskich!- powiedział Nowisk z wielką radością na twarzy. Bardzo się cieszył, że wkrótce zobaczy swoją dziewczynę. Ruszyli w drogę!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro