Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🖤Rozdział 31🖤

Asgard był pięknym złotym królestwem, równie wspaniałym co w historiach Hiszpanów o El Dorado. Niestety różnica między nimi była wielka. W tym drugim, mieszkańcy miasta byli szlachetni i wierzyli, że choć mają tyle dóbr, na pierwszym miejscu zawsze będzie dobro ludzi. Niestety to pierwsze pokrywało się jedynie hańbą mimo wszystko. Asgardem można było nazwać to co znajdowało się przy pałacu, a to co po drugiej stronie bramy, jedynie obrazem biedy i nędzy. Król dbał tylko o swoje interesy, karmiąc wszystkich swoimi kłamstwami.

- Panie, pragnę się widzieć z księciem Lokim.

Do pałacu weszła młoda ciemno brązowowłosa kobieta. Była ubrana w szarawe szaty i brązowe sandały. Miała na imię Miriam.

- Muszę Cię zmartwić moje drogie dziecko, lecz mój syn jest obecnie poza granicami naszego królestwa. - odpowiedział Odyn.

- Ależ panie... - nalegała Miriam.

- Dość. - rozkazał władca.

Kobieta spojrzała na niego z lekkim strachem w oczach i domieszką złości. Po chwili król kazał strażnikom ją wyprowadzić. Przy drzwiach brunetka napotkała Friggę i Thora.

Syn i matka odprowadzili poddaną wzrokiem. Kiedy ta zniknęła za rogiem korytarza, oboje zbliżyli się do tronu.

- Powinieneś jej powiedzieć prawdę. - westchnęła Frigga. - Jest jego przyjaciółką, powinna wiedzieć.

- Nawet ja nie wiem gdzie obecnie jest Loki. - skłamał Wszechojciec.

Doskonale wiedział gdzie jest syn Laufey'a. Thor nic nie mówił, tylko przesłuchiwał się rozmowie rodziców. Nie długo jednak. Po kilku minutach królowa odeszła trzaskając drzwiami.

***

Frigga śledziła Miriam, aż do jej domu. Z każdym przebytym metrem drogi, coraz bardziej ubolewałam nad biedą swojego państwa.

Zapukała do drzwi domu śledznej przez siebie kobiety. Nie musiała długo czekać. Miriam otworzyłam niemal natychmiast.

- Miriam. Chce porozmawiać o Lokim. - powiedziała władczyni, nim ta zamknęła drzwi.

- Chcę wiedzieć gdzie on jest. - powiedziała stanowczo.

- To nie miejsce na rozmowy. Mogę wejść do środka?

Brunetka z lekkim wahaniem wypuściła królową do swojego mieszkania. Były same. Ponoć jej córka miała wrócić dopiero wieczorem z łąki.

- Pamiętam jak Loki pokutował za zbrodnie przeciwko Midgardowi. - westchnęła Miriam smutno. - Szkoda, że nikt nie zwrócił uwagi na jego zachowanie. - na te słowa blondynka przekrzywiła głowę lekko w bok, marszcząc brwi. - Ostatnio u mnie był. Mówił coś o berle, że ono go opentało.

Słysząc słowa kobiety, Frigga wytrzeszczyła na nią oczy. Zamyśliła się głęboko, przypominając sobie odwiedziny w bazie Avengersów.

- To by znaczyło, że doszło do rozdzielenia. - wyszeptała królowa. - Na wszystkie świętości.

- Pani. O czym ty mówisz?

- Loki jest w niebezpieczeństwie. - wyszeptała przerażona.

386 SŁÓW

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro