Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🖤Rozdział 27🖤

Tom szedł piechotą do domu. Nerwy zrzerały go od środka, nigdy nie był tak zdenerwowany jak w tej chwili. Nie zorientował się nawet, że ktoś za nim idzie. Nie zauważył, że wchodząc do mieszkania, zostawił niedomknięte drzwi. Rzucił wszystkie swoje rzeczy na kanape w salonie i swoje kroki skierował od razu do kuchni. Musiał się czegoś napić, czegokolwiek. Dla niego już było wszystko jedno co wypije wodę, colę, herbate, kawe, whisky czy wódkę, nieważne. Musiał się napić czegokolwiek. Szybko zrobił sobie gorącą kawę i teraz tylko czekał aż ta ostygnie. Usiadł po chwili z miałą filiżanką w dłoni przy stole. W pewnej chwili dostrzegł napis zielonym markerem: ,,Fuck You, Midgardian". Bardziej się w nim zagotowało.

- Co za bezczelny... - wyszepnął do siebie przez zęby.

- Kawa? - usłyszał znajomy głos.

Zza rogu wyglądał Loki. Był blady na twarzy, oczy trochę były nieobecne, włosy tłuste i w kompletnym nieładzie. Miał na sobie jedynie spodnie od pidżamy i granatowy szlafrok. Lekko się chwial na boki.

- Powinieneś leżeć.

- Już mi lepiej. Magia mnie nie opuściła całkowicie, Midgardczyku.

- Boże... - za plecami czarnowłosego rozległ się kobiecy głos.

Loki odwrócił się do jego właścicielki, perfidnie się uśmiechając.

- Wystarczy Loki. - rzucił bożek.

- Natali? - spytał zaskoczony Tom, wstając od stołu i rzucając zdziwione spojrzenie koleżance z planu.

Natali Portman dostała rolę Jane Foster - śmiertelniczki, w której Thor zakochał się i która już na początku znajomości potrąciła go dwa razy. Miała długie rude włosy i lekko bladą cerę. Na jej twarzy malowało się zdziwienie, złość i szok.

- Wyjaśnisz mi to może? - zarządała. - Na spokojnie. Przy kawie.

Na słowo: Kawa, obaj niemalże od razu ożyli. Pamiętali dobrze co się stało przy kawie. Obaj mężczyźni zaczęli się głośno śmiać, a aktorka nie rozumiała dlaczego. Po kilku minutach we troje siedzieli w salonie na kanapie, z kubkami wody w rękach.

***

- Czyli... na prawdę jesteś Loki. - czarnowłosy przytaknął. - Na prawdę pochodzisz z Asgardu z innego wymiaru i na prawdę jesteś sobowtórem Toma?

- Tak. - ponownie przytaknął.

319 SŁÓW

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro