🖤Rozdział 22🖤
Tom, aby zająć się Lokim wracał wcześniej z planu. Wiedział, że przez to będzie miał kłopoty, ale nie mógł zostawić swojego współlokatora na pastwę losu. Loki więcej spał w dzień, przez co w nocy miał problemy z zaśnięciem. Najgorsze w tym było to, że w nocy przez koszmary, bal się zasnąć mimo zmęczenia. Z czasem stał się tak osłabiony, że ciężko mu było się wybudzić ze snu. Narzekał na ból w klatce piersiowej i złe samopoczucie. Widać było u niego wszystkie objawy w tym duszności.
Hiddleston po tygodniu postanowił wezwać lekarza. Udało mu się namówić Asgardczyka, aby zmienił postać na Jeremiego Hammonda. Ten zgodził się. Jak się później okazało: łatwiej powiedzieć, a trudniej zrobić. Magia w tym wymiarze w Lokim zaczynała bardziej zanikać i nie mógł jej używać tak często jak niegdyś, jeśli nie chciał całkiem opaść z sił. Jego moc była w tej chwili jednym wielkim pasożytem, którego nie mógł się pozbyć.
***
Kiedy lekarz przyszedł, nie tracąc czasu Tom od razu zaprowadził go do pokoju ,,Jeremiego", mówiąc przy okazji o swoich podejrzeniach.
Mężczyzna osłuchał Lokiego i jedno co usłyszał to jedno, wielkie, przeciągnięte świstanie. Gorączka, zmęczenie i objawy przeziębienia oraz świstanie w płucach czy też problemy z oddychaniem, wskazywały na zapalenie dróg oddechowych. Doktor przepisał odpowiedni antybiotyk.
- Bardzo mi przykro, Loki. - powiedział Thomas, kiedy doktor wyszedł.
- Nic mi nie będzie. Gorzej już być nie może.
- Idź spać.
Po tych słowach i on wyszedł. Musiał iść na plan. Dziś nagrywali film od początku, ale już na poważnie ze wszystkimi efektami specjalnymi. Uprzednio blondyn wytłumaczył brunetowi jak działa telefon. Jakby coś się działo miał dzwonić. Teraz aktor mógł być spokojny o bożka.
***
Wszedł na plan trochę spóźniony, ale nic go nie ominęło. Kiedy szukał swojego stroju spotkał Chrisa.
- I co z nim? - to pytanie padło pierwsze z ust aktora grającego Thora.
- Lekarz stwierdził u niego zapalenie dróg oddechowych. - odpowiedział spokojnie aktor grający Lokiego. - Do szpitala zabrać go nie mogę, bo wtedy wszyscy będą wiedzieć.
- A prócz mnie ktoś jeszcze wie?
- Mój przyjaciel, Ben. No, cholera jasna!
- Tom.
- Przepraszam. Po prostu nie mogę znaleźć tej zbroi.
Chris nie chciał prawić przyjacielowi morałów, aby nie przeklinał, ponieważ był już dorosły. Wychodząc zobaczył złota zbroję, czarny materiał i zieloną peleryną. Zaśmiał się mimowolnie.
- W obłokach bujasz, przyjacielu. - oznajmił, wieszając strój obok zdenerwowanego towarzysza.
Po chwili wyszedł. Tom tylko spojrzał na kostium i szybko się w niego przebrał. Później był już na planie.
398 SŁÓW
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro