🖤Rozdział 13🖤
Kiedy Tom wraz z Chrisem weszli do domu, ponieważ chcieli pomówić na swoje tematy, zastali Lokiego w salonie. Bożek leżał na kanapie. Obu aktorom wydawało się jednak, że mężczyzna po prostu pomylił piętra lub jest zbyt leniwy, aby wrócić do siebie. Ich przekonania się zmieniły kiedy z gardła śpiącego syna Laufey'a wyrwało się głośne i błagalne ,,Nie!". Później niespokojne szepty. Oddech przyspieszył, a bóg kłamstw zaczął rzucać się na wszystkie strony. Chris zachował zimną krew i przytrzymał czarnowłosego, tak aby nie zrobił sobie krzywdy np. spadając z sofy. Blondyn położył dłoń na czole mężczyzny, gdy ten powoli się uspokajał. Miał gorączkę i majaczył. Kazał, więc Hiddleston'owi zrobić zimne okłady.
Thomas nie wiedząc gdzie szukać jakiegoś materiału do zamoczenia, zdjął swoją koszulę i zanurzył ją w zimnej wodzie. Po chwili przyniósł ją i złożywszy, położył na rozgrzanym czole swojego współlokatora. Po jakichś dwóch minutach Hemsworth puścił wciąż trochę niespokojnego Lokiego. Spojrzał na niego z lekkim żale i większym zmartwieniem.
- Co mu się stało? - spytał szeptem.
- Dziś jak jechałem to wracał do domu. Miał całą twarz we krwi i nie miał żadnego płaszcza czy kurtki. - wyjaśnił niebieskooki.
- Pójdź z nim jutro do lekarza, okey?
- To pewnie tylko przeziębienie i gorączka. Kupię mu coś.
Aktor grający Thora rzucił ostatnie krótkie spojrzenie choremu, po czym wyszedł.
- Zajmij się nim, później pogadamy.- rzucił na odchodym.
***
- Mógł przynajmniej mi pomóc, po położyć na łóżku. - burknął blondyn, powtarzając to zdanie już chyba po raz trzynasty.
Siedział w fotelu, kombinując jak przenieść - prawdopodobnie - sześćdziesiąt lub siedemdziesiąt kilogramów kości i mięśni na piętro. Trzeba było go jeszcze dowlec do pokoju i położyć na łóżko.
Po ponad półtorej godzinie męczenia się z bezwładnym, ale wciąż żywym ciałem bożka. Aktor niechętnie zdjął mu górną część garderoby i położył na jego klatce piersiowej oraz czole zimne okłady.
- Jesteś tu zaledwie dwa i pół dnia, a już masz kłopoty. - powiedział do siebie Tomas. - Współczuję ci biedaku.
Po tym powoli wyszedł z pomieszczenia, oglądając się za siebie. Postanowił zostawić uchylone drzwi. Choć w duchu martwił się o czarnowłosego, postanowił cieszyć się chwilą ciszy w swoim domu. Powoli przemierzając swoje mieszkanie, uczył się na pamięć mimikę twarzy. Podczas scen z koronacją Thora i w skarbcu jego rola zaczynała i kończyła na różnych minach. Dopiero później jego kwestia zaczynała się gdy miał podstępem nakłonić Thora do wyprawy na Jotunheim. Gdyby jednak miało to miejsce w rzeczywistym świecie, nawet podając dobre argumenty, nie byłby w stanie powstrzymać Chrisa przed głupotą.
- Thor, this is madness. - przeczytał i zaśmiał się pod nosem.
413 SŁÓW
Oficjalnie chce podziękować karmelka000 za pomysł.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro