🖤Rozdział 31🖤
Asgard był pięknym złotym królestwem, równie wspaniałym co w historiach Hiszpanów o El Dorado. Niestety różnica między nimi była wielka. W tym drugim, mieszkańcy miasta byli szlachetni i wierzyli, że choć mają tyle dóbr, na pierwszym miejscu zawsze będzie dobro ludzi. Niestety to pierwsze pokrywało się jedynie hańbą mimo wszystko. Asgardem można było nazwać to co znajdowało się przy pałacu, a to co po drugiej stronie bramy, jedynie obrazem biedy i nędzy. Król dbał tylko o swoje interesy, karmiąc wszystkich swoimi kłamstwami.
- Panie, pragnę się widzieć z księciem Lokim.
Do pałacu weszła młoda ciemno brązowowłosa kobieta. Była ubrana w szarawe szaty i brązowe sandały. Miała na imię Miriam.
- Muszę Cię zmartwić moje drogie dziecko, lecz mój syn jest obecnie poza granicami naszego królestwa. - odpowiedział Odyn.
- Ależ panie... - nalegała Miriam.
- Dość. - rozkazał władca.
Kobieta spojrzała na niego z lekkim strachem w oczach i domieszką złości. Po chwili król kazał strażnikom ją wyprowadzić. Przy drzwiach brunetka napotkała Friggę i Thora.
Syn i matka odprowadzili poddaną wzrokiem. Kiedy ta zniknęła za rogiem korytarza, oboje zbliżyli się do tronu.
- Powinieneś jej powiedzieć prawdę. - westchnęła Frigga. - Jest jego przyjaciółką, powinna wiedzieć.
- Nawet ja nie wiem gdzie obecnie jest Loki. - skłamał Wszechojciec.
Doskonale wiedział gdzie jest syn Laufey'a. Thor nic nie mówił, tylko przesłuchiwał się rozmowie rodziców. Nie długo jednak. Po kilku minutach królowa odeszła trzaskając drzwiami.
***
Frigga śledziła Miriam, aż do jej domu. Z każdym przebytym metrem drogi, coraz bardziej ubolewałam nad biedą swojego państwa.
Zapukała do drzwi domu śledznej przez siebie kobiety. Nie musiała długo czekać. Miriam otworzyłam niemal natychmiast.
- Miriam. Chce porozmawiać o Lokim. - powiedziała władczyni, nim ta zamknęła drzwi.
- Chcę wiedzieć gdzie on jest. - powiedziała stanowczo.
- To nie miejsce na rozmowy. Mogę wejść do środka?
Brunetka z lekkim wahaniem wypuściła królową do swojego mieszkania. Były same. Ponoć jej córka miała wrócić dopiero wieczorem z łąki.
- Pamiętam jak Loki pokutował za zbrodnie przeciwko Midgardowi. - westchnęła Miriam smutno. - Szkoda, że nikt nie zwrócił uwagi na jego zachowanie. - na te słowa blondynka przekrzywiła głowę lekko w bok, marszcząc brwi. - Ostatnio u mnie był. Mówił coś o berle, że ono go opentało.
Słysząc słowa kobiety, Frigga wytrzeszczyła na nią oczy. Zamyśliła się głęboko, przypominając sobie odwiedziny w bazie Avengersów.
- To by znaczyło, że doszło do rozdzielenia. - wyszeptała królowa. - Na wszystkie świętości.
- Pani. O czym ty mówisz?
- Loki jest w niebezpieczeństwie. - wyszeptała przerażona.
386 SŁÓW
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro