Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🖤Rozdział 14🖤

Tymczasem w Asgardzie panował niecodzienny spokój. Na mieście było cicho, ale w zamku sytuacja była napięta. Z sali tronowej można było usłyszeć krzyki królewskiej pary. Kłótnia dotyczyła oszustwa, kłamstwa, podstępu i... Lokiego.

- Jak mogłeś tak postąpić?! - krzyczała zbulwersowana Frigga. - To twój syn!

- Zrobiłem to co uważałem za słuszne. - odparł spokojnie Odyn. - Nie chciałem wtrancać go do lochu, ani skazywać na śmierć, więc...

- ... podstępem go wygnałeś! Wiem już po kim Loki tak królewsko kłamie. Nauczył się tego od ciebie! Wszystko to, co się z nim stało to wyłącznie twoja wina!

To były ostatnie słowa królowej. Kobieta wyszła z sali, kierując swoje kroki w tylko sobie znanym kierunku. Dokładnie do komnaty wygnanego syna.

***

Ostrożnie otworzyła drzwi i przekroczyła próg pomieszczenia. Pokój był duży. Posiadał wielkie łóżko z białym prześcieradłem, złotą ramą oraz ciemno zieloną pościelą i poduszkami. Meble takie jak szafa, biurko i regały były czarne.

Drzwi szafy były otwarte, a w niej znajdowały się idealnie poukładane czarno - zielone płaszcze ze złotymi zdobieniami, zielone oraz czarne koszule, ciemne spodnie oraz buty ze srebrnymi zapięciami.

Biurko było także uporzadkowane. Papiery były poukładane w równe stosy. Na jednym ze stosików złotowłosa znalazła rysunek przedstawiający ogrody królewskie. Obrazek i krajobraz były kropka w kropkę takie same. Dalsze rysunki przedstawiały inne widoki. Nawet nudną bibliotekę, która dzięki tej kartce papieru, w tej chwili zdawała się ciekawsza. W pewnej chwili władczyni natrafiła na parę innych szkiców. Pierwszy przedstawiał ją samą czytającą książkę, a u jej stóp siedział malutki szeroko uśmiechnięty chłopczyk. Na drugim widniał nastoletni Thor, podnoszący młot Mjølnir i ten sam ciemnowłosy chłopiec ukryty za nim w cieniu. Trzeci z kolei przedstawiał Odyna przytulającego dwójkę dwudziestolatków. Ostatnim był rysunek samego autora, leżącego i śpiacego w ogrodzie, pośród kwiatów. Wszystko wyglądało jak najbardziej realistycznie, przez co w oczach Frigga zatliły się i spłynęły łzy. Wtedy też natrafiła na inną kartkę. Widniały na niej słowa.

Matko!
Bracie!
Ojcze!

Powiedzcie mi proszę, kim jestem. Macie mnie za kłamcę i zbrodniarza. Uważacie, że nie mam serca i nie posiadam uczuć. Musicie jednak wiedzieć, że mam je oba. Będąc na wygnaniu, w celi Thanosa i Asgardu, zastanawiałem się czemu taki jestem. Zastanawiałem się czemu się taki stałem. Choć wy widzieliście, jakby moje czyny nic mnie nie obchodziły.

Być może tego nie wiecie, ale odpowiedzią jest miłość. Tak bardzo mi jej brakowało. Ojcze, pytam się ciebie kim dla ciebie jestem? Ja. Loki. Syn Laufey'a. Lodowy Olbrzym. Czarownik wielkiej mocy. Was pozostałych pytam o to samo. Kim dla was jestem?

Nie wiem kiedy znajdziecie ten list. Pisząc go chce wam tylko pokazać iż uczucia mam, lecz na kartce.

Frigga domyśliła się, że Loki kończąc list, pragnie im przekazać, że choć nigdy nie okazywał uczuć, to posiada je. Wystarczy tylko znaleźć sposób, aby pokazał je - choćby w postaci listu lub przepięknego szkicu.

Resztę dnia, władczyni spędziła właśnie w komnacie najmłodszego syna.

467 SŁÓW

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro