Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

.4.

Uczucie mniedzy mną a alekiem nadal było lecz szybko odwróciłam wzrok i runa zgasła zanim ktoś to zobaczył.

Zobaczyłam Crystal.

-co,on,tu,robi!?-wysyczała widząc Aleka.

-crystal nie... idź ich pilnować pod żadnym pozorem nie wolno im wejść.

Ta posłała nam spojrzenie mogące zabić i wyszła.

-czy to była...

-małpka urosła... i cię nienawidzi.

Uśmiechłam się a on zaklnął pod nosem.

-nie dziw się jej, dzięki runie połączenia czasem ma dostęp do moich wspomnień, widziała to co widziała. Nie wiń jej, martwi się o mnie.

Jego twarz wyrażała zmęczenie, smutek i żal a ja mimo bólu patrzyłam na niego z uśmiechem starając nie dać po sobie poznać jak bardzo nadal we mnie tkwi to odczucie. Bolało go to. Oj bolało wszystkich. Wzięłam emmę na ręce i pogłaskałam jej policzek w tedy ta zaczęła emanować czerwona energią więc pocałowałam ją w czoło uziemiając jej siłę.

-dla niej też trzeba stworzyć naszyjnik...

-wiem pracuje nad nim-mrukła.

-wiec po co przyszliście?

-ja będę mówił za siebie. Chcę żebyś mi wypaczyła nie wiedziałem że to fałsz. Faktycznie był ktoś psoobnu do ciebie w klubie ale nie wiedziałem że to lydia więc ...

-potwierdziles że widziałeś mnie, wiem nie jestem zła... tak samo aurora nie mogę wszystko winić jace i ivanowi też wybaczam. Jednak...

Spojrzałam na Aleka z bólem.

-tobie nie wybacze nasza runa zniknęła gdy ją całowałeś piekła nocą wiem co się działo z tobą i lydia możesz mówić mi co chcesz... ale nie wybacze ci... już nie jesteś moją rodziną.

Odwróciłam się i wyszłam na tylnie podwórko. Zobaczyłam tam Crystal i chłopców którzy bawili się w wodzie a raczej Crystal moczyła nogi a chłopcy skakali pod wodą.

-czego on chce

-tego co inni wybaczenia lecz inni gdo dostaną a on nie to przez niego czuje ból.

-mamo... daj szansę wujkowi Sebastianowi, nie zawiódł cię i utrzymuje cię przy rzyciu od 7 lat. A on? nic dla ciebie nie zrobił...

-wiesz że nadal czuję coś do niego...

-czujesz coś do ich obojga to wiadome.

-crystal rozmawiałam na ten temat

-dobrze dobrze a pokażesz im Bella i olliego?

-nie, może magnusowi, i reszcie ale alekowi? apsolutnie bu udawał jeszcze bardziej że zależy mu na nas?

-może...

-nie Crystal nie

Wszedłam do środka i spojrzałam na nich siedzieli i pili kawę... oprucz Aleka który się ewakuował.

-gdzie Aleksander?

-przytłaczajace poczucie winy podcina mu skrzydła nogi i ręce więc poszedł do domu zanim twój wzrok go zmiażdżył.

-aż tak działa na niego ta mina?-wskazalam na swoją twarz i się zaśmiałam.

-tak, um chcemy cię wszyscy przeprosić każdy po rozstaniu papierów...

-rozumiem wybaczyłam nie byłam na was taka zła chyba przeniosłam to na Aleka.

-a to dlaczego...

-juz chyba nie sama zdrada a to co się działo ze mną... CRYSTAL BELLAMY OLIVIER!

-jestes pewna ?-złapała mnie za rękę izzy

-tak izzy muszą wiedzieć a mi łatwiej będzie ich ukryć

Do pokoju wbiegli chłopcy a za nimi szła Crystal. Obydwoje pobiegli do mnie i skoczyli poczym wtuliła się we mnie.

-mamo a co to za ludzie.

-pamietasz Bell jak opowiadałam wam o moich historiach z rzycia?

-tak

-wiec tak ten mężczyzna w Brokacie to ten który mnie wychował Magnus Bane po którym macie nazwisko. Obok niego siedzi Aurora dziewczyna która pomogła mi zrozumieć parę rzeczy i flirtuje z Magnusem udając że nje-w tedy usłyszałam sprzeciw ich obojga na co chłopcy się zasmiali.

-ivan to ten wampir obok blondyna który jest jego chłopakiem. Ivan to przyjaciel z dzieciństwa którego można było zapytać o wszytko z filmów a on się rozgadywal jace chłopak Ivana i mój kuzyn wasz wujek też ma taki ślad jak my bo ejstemsy z rodu herondale po którym mamy drugie nazwisko.

-a on nie miał tego parabatai? jak on się nazywał.

-alek

-tak ten który cię zranił i płaczesz przez niego gdzie jest on?

-nie poznacie go... wiem co wam siedzi w tych główkach więc nie poznacie go dla mojego spokoju.

-ale on zasługuje na plaskaczaaa

-nie Olivier pamiętaj że nie wolno nikomu robić krzywdy oprucz demonom

-wujek Sebastian jetsem demonem...

-ale innym i jego lubię nie wolno

-czy oni wiedzą że Alek...

-nie i się nie dowiedzą nigdy rozumiesz jace? jeśli dowiem się że Alek wie zniszczę was doszczętnie.

-i kto się nie słucha twoich nakazów? nie wolno niszczyć

-a to już zależy jeśli złamią mi słowo drugi ras zniszczę ich i nawet podzielę wam się popisać.

-naprawde?-spojzeli na mnie w tym samym momencie i zaświeciły im się włosy oraz oczy.

Śmiech Magnusa skupił mój wzrok na nim.

-byłaś taka sama widać jacy będą w przyszłości wygląd mają tego ale charakter i oczy są twoje.

Uśmiechłam się.

-oni są silniejsi niż ja byłam czasem ledwo sobie radzimy ale jest już lepiej.

Uśmiechłam się a oni usiadli przodem w ich stronę.

-ktorego jetsem który?

-bellamy woli ciemne kolory ma czarny naszyjnik no i specjalny pierścień herondale który zrobiłam też czarny i wogule on ubiera się na czarno a Olivier ma wręcz przeciwnie wszytko. Jednak Bell jest bardziej buntowniczy

-a co z kaczkami?-spytał Magnus ze śmiechem.

Chłopcy na sam dźwięk się skuliła a izzy przyniosła im galaretkę.

-boja się gdy raz wszedła nam do pokoju nie wiadomo skąd i to nadal będzie zagatką, zaczęli szaleć a później trzeba było napiawiac dom od wybuchu

-wybuchu?

-połaczyli głos z ogniem i rozwalili pół domu...

-glos?

-anielski język i dar banshe przeszedł na nich...

-jak radzicie sobie z tym?

-naszyjnik wchłania energię i raz w miesiącu Eryk ja usuwa.

-wzorowa matka-usmiechł się jace-tak sibei zdaje sprawę że teraz składa cię się z wilkołako-czarownika, anioła, demona upadłej anielicy i dwóch błogosławionych aniołków.

-i czarownika, nimfy i bandy łowców

Zaśmiałam się i przytuliłam chłopców.

-nadal masz część nimfy w sobie?

-yup a Sebastian ma częsc czarownika.

Z nikąd pojawił się właśnie sam Sebastian i wygonił chłopców poczym sam wziął mnie i usiadł ze mną a chłopcy znów się pojawili przy mnie.

-poszli moja kolej -sykł że śmiechem Sebastian i owinął się wokoło mnie dając głowę na moje ramię.

Magnus spojrzał na nas dwu znacznie. A jace i Ivan przekrzywili głowę.

-jesteście razem?-spytała aurora a ja pokryłam się rumieńcem.

-nie auroro nie jesteśmy razem, nie mówię że bym nie chciał ale Lili nie jest gotowa

-oh bo...

-tak wygląda to dziwnie ale gwarantuje że to czysto przyjacielska relacja.

Uśmiechał się gdy to moiwl i splątał nasze dłonie. W porównaniu z nim byłam mała i drobną więc zatopiłam się w jego ciele.

-w sumie wszytko nabiera sensu bo przestałam widzieć twoją aurę tetnilas wręcz energią a teraz już trochę mniej bo to Bell i Oli wpływali na ciebie.

Aurora spojrzała na nich a Crystal poprawiła się na fotelu.

-chcecie się przytulić do ... dziadka?

Magnus wstał a ci pobiegli do niego.

-wiec jest pan naszym dziadkiem tym Magnusem Bane wielkim czarownikiem Brooklynu?

-we własnej osobie wasza mama opowiadała wam o mnie?

-co wieczór mówiła kilka przygód

-na przykład?

-hotel wampirów, gniazdo wendigo ucieczka z baru wilkołaków wybuch w Las Vegas.

-ah ... wasza mama robiła mi problemy jednak wszystkich to potem bawiło.

Poczułam lekki zawrót głowy więc oparłam się o Sebastiana.

-co się dzieje?

-głowa mnie lekko boli-położyłam głowę na jego ramieniu a ten zaczął robić się ciepły, zawsze tak robił jak mnie chciał uśpić.

Patrzyłam jeszcze chwilę na dzieci i rozmawialiśmy z Magnusem i resztą. Oni nie chceli by działa mi się krzywda byli okłamani.

Wtulilam się w Sebastiana i zasnęłam.

Izzy pov

Ja wybaczyłam dawno ale Lili nie. Było to smutne, jednak gdy dziś wybaczyła im oprócz alekowi byłam już w połowie sukcesu.

-jak to jest że zasypia na twoich kolanach a przy są nie?

-moja tajna sztuczka-mrugł a jego zielone oczy zabłysły.

-na uczysz mnie?

-nie, nie zbyt bo przestanie być tajna.

Wyszczrzył się i pogłaskał ją. Uśmiechłam się i przytuliłam emmę.

-przenosisz się do nas?-spytał Ivan.

-raczej nie bo Eryk mieszka tu u Lili. Może ty i Ivan się wprowadzicie?

-ale czemu?

-bo jesteś herondale? Masz prawo tu być.

-ale Lila...

-lila wybaczyła wam wszystkim

-oprucz Aleka

-bo on złamal jej serce.

-ale... wszyscy wiemy że to nie jego...

-ej nie przekonasz jej, zbyt cierpi każdej nocy -powiedział Sebastian chłodno tak że niemal czuć było w powietrzu zimny wiatr.

-co się dzieje nocą?-spytał Magnus a teraz my którzy co noc wiemy co się dzieje spojrzelismy na Magnusa.

-lila co noc płonie... jej moce ją niszczą przez ból.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro