2
Winner obudził się przez trzaśnięcie drzwi od jego sali, spojrzał w stronę drzwi, zamrugał kilka razy. Zmarszczył brwi widząc Han'a, zakrył się kołdrą
- wstawaj ile można spać - podszedł do łóżka i zabrał z niego kołdrę - udało mi się załatwić ci pozwolenie na wyjście na dwór- powiedział zadowolony, a Winner zirytowany usiadł- jeju co to za wyraz twarzy, ja ci tu próbuje pojawić jakoś pobyt w szpitalu, a ty zachowujesz się jak rozpieszcza księżniczka - westchnął i przybliżył do łóżka wózek - siadaj zawiozę cię do łazienki, musisz się trochę ogarnąć.- zaprowadził Alfę do łazienki, Winner wziął szybki prysznic, ubrał na siebie nową piżamę i umył zęby, Han wszedł do łazienki- ale ogolić się też byś mógł - powiedział poważny. Winner przewrócił oczami
- ja wiem, że omegi nie mają zarostu na twarzy, ale co ci mój przeszkadza?- zapytał i zarobił w łeb.
- wyglądasz jak bezdomny. Włosy też ci zaraz obetne, nie wyglądasz jak ty. W telewizji wyglądałeś lepiej - westchnął i wyjął nożyczki i maszynkę... Winner przełknął głośno ślinę - oj nie przeżywaj- zaśmiał się i odwrócił go twarzą do siebie, postawił go znów na wózek i obciął mu włosy i nawet go ogolił, o dziwo nawet go nie zaciął - no i od razu lepiej - złapał go za nos - teraz mogę cię zabrać na dwór- ruszył z Winnerem do ogrodu za szpitalem.
Alfa odpuścił sprzeciwy bo nie widziało mu się poraz kolejny oberwać od niższego.
Han zatrzymał wózek koło ławki, pomógł Winnerowi przesiąść się i usiadł koło niego.
- zapomniałem już prawie jakie fajne jest siedzenie w słońcu - powiedział po chwili i spojrzał na Omegę, który uśmiechnął się, Winner westchnąłem i spojrzał na niego - lubisz swoją pracę prawda?- zapytał, a Han przytaknął
- uwielbiam, cieszę się, że od zawsze mogę uszczęśliwiać i pomagać dzieciom w szpitalu, kiedyś ja też byłem takim dzieckiem prawdę mówiąc nigdy nie wyprowadziłem się z szpitala - zaśmiał się - N'Heart przejęła nademną opiekę jak miałem sześć lat, byłem zawsze zafascynowany tym wszystkim co wie... zapewne świat już nigdy nie będzie miał takiego lekarza jak ona, ma chyba specjalizację we wszystkim co możliwe - zaśmiał się i spojrzał na niego - a co z tobą? Lubisz dzieciaki prawda?
- nienawidzę.- skrzyżował ręce
- jasne jasne bo ci uwierzę, widziałem z jakim zapałem zajmowałeś się wczoraj maluchami na dodatek każdemu poświęcałeś tak samo dużo uwagi by żadne nie czuło się źle... Nie musisz tutaj udawać drania. Dzieci nie oceniają. Tutaj nikt nie ocenia - powiedział spokojnie i z jego twarzy jak zawsze nie schodził uśmiech i rozmowa kleiła się jakby mogli porozmawiać o wszystkim i niczym... jakby jutro miało nie nadejść.
Wrócili do szpitala dopiero po kilku godzinach, Han przyniósł mężczyźnie jedzenie i nawet zjadł z nim w sali
- a ty dziś wolne masz, że siedzisz tu ze mną już tak długo?- zapytał kiedy zjadł, Han przytknął - mhm mam wolne, ale i tak zapewne niedługo pójdę do dzieci, Chcesz iść znów ze mną?- zapytał, a alfa przytaknął.
Dni mijały, Winner był w coraz lepszym stanie co nawet on sam zaczął zauważać.
Siedział znów z dzieciakami i Han'em kiedy jeden z chłopców zaczął się gorzej czuć, Han zareagował od razu... Ale stan chłopca z każdą chwilą się tylko pogarszał.
Mijały godziny, a Han i lekarze nadal nie wychodzili z sali, Winner musiał wracać do swojej sali.
Nie mógł spać czuł się jakby musiał czekać...w środku nocy drzwi do sali otworzyły się, od razu wstał z łóżka i poszedł do Han'a, złapał go za policzki... Han pękł zaczął płakać , Winner pierwszy raz słyszał takie cierpienie. Od razu zrozumiał, że nie udało się. Przytulił omegę...
Han dobrze wiedział, że nie bez przyczyny N'Heart nigdy nie pozwalała mu za bardzo przywiązywać się do pacjentów, nigdy nie mógł być w pełni pewny, że wszystko będzie dobrze...
Są Rzeczy na które nawet ona nie ma wpływu.
Winner wziął go na ręce położył się z nim na łóżku, głaskał go starając się go uspokoić, całą noc Trzymał omegę w objęciach. Han pierwszy raz wziął sobie dłuższe wolne, Zaś Winner został wypuszczony ze szpitala, spojrzał na Han'a, który siedział przed szpitalem. Wystawił do niego rękę
- chodź - Chłopak wstał i bez słowa złapał rękę Alfy- jesteś dziś bardzo cicho...
- Myślę... ciekawe kiedy dusza Tin'a wróci na ziemię - powiedział, a Winner poprawił mu włosy
- zapewne niedługo, dostał wystarczająco krzywdy na ziemi, jego dusza jest czysta... żałuję, że nie zdążyłem go zabrać na tor...- no tak Śmierć chłopca uderzył mocno nawet w Winnera... był to przecież pierwszy chłopiec jakiego spotkał w szpitalu, jego najmniejszy fan, który czekał aż ten wróci na tor.
Han i Winner podjechali pod dom Alfy, który od ponad dwóch lat był pusty, najpierw przez fakt, że ten trafił do więzienia, a później do szpitala.
- oj czeka nasz chyba sprzątanie- powiedział i prawdę mówiąc sprzątanie dało trochę spokoju tej dwójce, umyli okna, podłogi, Han wycierał kurze, a Alfa odkurzał, nawet kanapy umyli, później siedzieli w kuchni na blacie jak nigdy nic pijąc herbatę. - zamierzam zrezygnować z pracy - powiedział, a Winner otworzył zdziwiony oczy i spójrz na niego
- o czym ty mówisz?- zdziwiony Spojrzał na niego, Han poprawił mu włosy
- chciałbym za jakiś czas skupić się na założeniu rodziny... Muszę też wyprowadził się z szpitala, nie wytrzymuje tam...- oznajmił, a Winner zamarszył brwi
- założyć rodzinę? Masz kogoś?- Han złapał go za nos
- jest taki jeden ale nie wiem czy jest w stanie naprawdę zrezygnować z dawnego siebie ... I żyć przyszłością i walcząc z problemami, a nie uciekając od nich - powiedział, a Winner od razu zrozumiał że chodzi o niego. Odłożył Kubek, złapał go za policzki i spojrzał mu w oczy, Han delikatnie się uśmiechnął i pocałował go w usta, Alfa od razu oddał pocałunek.
Na szczęście Winner zdołał Powstrzymać Han'a do tego by od razu zrezygnował z pracy, N'Heart również rozmawiała z omegą, puki ten nie będzie w ciąży nadal będzie pracował, ale tak jak zamierzał wyprowadził się z szpitala, zamieszkał z Winnerem...
Który kilka dni po tym dowiedział się, że jego brat i Dean spodziewają się dziacka , tylko westchnął po rozmowie, przytulił omegę, który niedawno wrócił ze szpitala, pocałował go w czoło. Omega uśmiechnął się do niego szczerze i złapał go za policzki
- kochanieee
- tak?- Winner potarł swoim nosem o jego
- ... zbliża mi się ruja- zarzucił ręce na barki alfy
- wiem, już teraz twój zapach zaczyna być bardziej wyczuwalny.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro