Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1.Człowiecza dusza taka ulotna.

Pov John


Słońce... Za oknem niewielkiego nowojorskiej kafejki jest wielkie ciepłe słońce, a ja, zamiast cieszyć się pogodą ze swoimi przyjaciółmi, siedzę tutaj i przeglądam internet, poszukując jakiś informacji, czy ktoś ją widział? Czy ktoś słyszał? Czy ktoś wie, gdzie jest?

-Laurens rozumiem, że chcesz ją znaleźć, ale ty już zaczynasz zamieniać się we mnie. Odklej się od laptopa i coś zjedz.- odezwał się Alexander, który w międzyczasie, gdy coś mówił również obczajał internet.

- Alex ile razy mam ci powtarzać? Odstawię go jak znajdę cokolwiek o mamie.

-Eh... No ale chociaż donata zjedz. Kupiłem twoje ulubione, te z kolorową posypką.

-Dzięki, ziomuś. - po omacku znalazłem smakołyk i powoli zacząłem go zjadać.

-Podwójna posypka?

-Tak.- uśmiechnąłem się do siebie, on zawsze wie jak poprawić mi humor. Przez cały czas zastanawiałem się, co się stało w domu kiedy mnie i siostry nie było, a jedynymi osobami, które w nim były to rodzice. Może... Pokłócili się? Ale niby o co? Przecież oni bardzo się kochają, rozumiem, ojciec ma ciężki charakter i momentami nie da się go słuchać, ale to nie znaczy, aby od razu uciekać bez słowa...

Z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek telefonu, z nadzieją patrze na ekran, niestety zamiast imienia mamy, jest imię jej przyjaciółki Marii Reynolds.

-Halo?

-John, możesz rozmawiać?

-Tak, coś się stało?- przez chwilę panowała cisza, jakby połączenie zostało zerwane, ale jednak się odezwała.

-W swoim biurku znalazłam pamiętnik należący do twojej matki, musiała go zostawić, gdy nocowała u mnie. Możesz po niego przyjść?

-Jasne, będę za piętnaście minut.- pożegnaliśmy się i rozłączyłem. Hamilton patrzył na mnie uważnie, pijąc kawę.

- Muszę spadać, Maria ma pamiętnik mamy, tam na pewno jest napisane, gdzie może być.
- Okey, ja też muszę już spadać. Washington miał mi dać kolejny temat do opisania czy coś.
- Yhym, to widzimy się jutro?
- Albo i jeszcze dzisiaj.-spakowałem laptopa, po czym ruszyłem na najbliższy przystanek autobusowy. Na szczęście zdążyłem na autobus, gdy już drzwi się zamykały. Zająłem miejsce koło jakieś staruszki, wsunąłem słuchawki do uszów i skupiłem się na dynamicznych ruchach strun gitary. Na miejscu od razu wyszedłem przed blok, w którym mieszka pani Reynolds.

Zapukałem do drzwi, które od razu otworzyła. Zaprowadziła mnie do niewielkiego salonu, usiadłem na brązowej sofie.

-Bardzo się zdziwiłam, gdy to tu znalazłam. Nic nie wspominała, że zostawi u mnie pamiętnik.

-Czytała go pani?

-Oczywiście, że nie. -podała mi go. Nim wyszła, powiedziała, że idzie zrobić nam herbatę, bo na dworze jest już zimno i pewnie po drodze trochę zmarzłem. Podczas jej nieobecności zerknąłem na pamiętnik, okładka była zrobiona z dość drogiej, starej skóry, na której był napis "Tylko ja wiem". Przekartkowałem kartki do momentu, aż pismo autorki tekstu było bardzo duże i wręcz trudne do odczytania.

" Tutaj nic nie ma... Wspomnienia i troski znikają jak liście z drzew."

"Ludzka dusza taka ulotna... Czy aby na pewno?"

" Kiedy świat mówi, że dusza idzie do nieba, a ciało do ziemi, czy aby na pewno tak jest? Ciało można spalić, a dusze zakopać w ciemności mrocznej"

"*Maisō sa reta jimen no tamashī... Kyōki to kyōki ni karamiatta. Happī warai no ha... Soshite shōrei suru tame ni shōtai shimasu."

"Hej, dziewczynko... Hej chłopczyku widzisz ten las? Tam gdzie sen objął senne dusze złe? Hej dziewczynko, hej chłopczyku to nie bajka, to nie powieść, tylko dziura w martwej głowie.
Hej, dziewczynko... Hej, chłopczyku pora spać."

"Ta cisza... Ten spokój... Tylko w tym . Aoikigahara czekaj na mnie... Juz za chwile tam będe. Ledwie słońce zapadnie wbiję się w niebo aby tam odpocząć. Japonio... Nadchodzę."

Chwila... Czy to aby napewno należy do mojej mamy...?

*Dusza w ziemi zakopana... W szaleństwie i obłędzie zaplątana. Wesołe liście śmiech wydają... I zapraszać do zabawy zachęcają.

Hejka!
Mam nadzieje, że pierwszy rozdział wam się spodobał ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro