Knife i Error {219}
*P.O.V Kinfe*
Cross to najdłużej w toalecie siedzi. Ehhh....Czy on nie może znaleźć sobie innego stroju? Ja to chodzę w zwykłym niebieskim swetrze i krótkich czarnych spodenkach z czerwonymi paskami po bokach. Ubrałam tenisówki. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do biura ośmiornicy. Zapukałam trzy razy. Gdy usłyszałam pozwolenie na wejście, wkroczyłam do środka. Ta lamia siedziała za biurkiem, a ogon był praktycznie w całym pokoju.
-Przyszłam po zadanie - Rzuciłam szybko i obojętnie.On w odpowiedzi rzucił we mnie listem....co za huj.
-W liście jest twe zadanie - Odparł krótko i wrócił do swojej poprzedniej czynności, czyli wypełnianie i podpisywanie różnych papierów. Ja natomiast obróciłam się na pięcie i wyszłam jak gdyby nigdy nic.
Otworzyłam list. Przeczytałam jego zawartość. Walka z Ink'em i jego porwanie. Ma mi pomagać Error. Jebany glicz. Przez niego nie mogę się pozbyć brata!
To, że jestem dziewczyną nic nie znaczy! Ink zrujnował mi życie! Chociaż jest moim bratem to i tak mi je zniszczył. Mama poświęcała mu więcej czasu niż mi...czułam się odrzucona. Chce dokonać zemsty, ale nie...Bo ten pierdolnięty glicz musi się wtrącać!
Gdy byłam juz na miejscu. Czarnuch na mnie czekał.
-To ...co mamy robić? - spytałam z ironią
-ZnIsZcZyĆ tO aU i CzEkAć Na InK'a -odprał zgliczowanym głosem.
Nie czekając na sygnał zaczęłam zabijać ludzi i potwory w tym AU. Error dopiero po chwili do mnie dołączył.
-------------------------------------------------------------------
Raczej nie będzie maratonu tylko kilka rozdziałów :'<
Przepraszam
~Byo
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro