3
Wstała rano obudzona przez Tikki zadziwiająco wcześnie jak na to że poszła późno spać miała jeszcze czas zjeść śniadanie i ubrać się. Ogólnie to jej styl zmieniał się na przestrzeni lat i teraz chodziła w ubraniach projektowanych przez nią a miała ich całkiem sporo jak to Alya powiedziała
"Masz tych ubrań tyle a w nich nie chodzisz i jak ty chcesz się wybić jako projektantka nie pokazując tych projektów światu"
Tak wiec zaczęła ubierać swoje projekty by nie leżały w szafie co z powodowało zainteresowanie jej projektami i paroma zamówieniami sukienek jak i innych części garderoby. co napawało Marinette dumą ale i dało to jeszcze dodatkowe zajęcie zajmujące czas ale nie narzekała bo lubiła to robić.
Ale wracając, ubrała się, włosy też uległy zmianie były znacznie dłuższe postanowiła dziś zostawić je rozpuszczone . Na śniadanie oczywiście płatki z mlekiem jak to miała w zwyczaju.
Idąc do szkoły rozmawiała z Tiki i się śmiała i tak o to nie zwracając uwagi na świat dookoła wpadła na lukę który uśmiechał się do niej ona nie potrafiła tak szczerze się uśmiechnąć bo Luka ją kochał a ona no cóż była zakochana w Adrienie.
~A może nie? Co zaraz chwila ale jak to? No fakt dała sobie spokój z nim ale myślała że uczucie dalej jest ale ono jakby przygasło i czemu pomyślała o kocie~
No ale zostawmy przemyślenia Marinette w spokoju. I skupmy się na tym że wpadła na lukę
-Hej Luka przepraszam zamyśliłam się
-właśnie widzę ale czym ?
-eeeee - elokwentna odpowiedź nie ma co
- rozumiem że nie wiesz co powiedzieć. Ale tak z innej beczki co powiesz o spotkaniu się z..e mną po lekcjach?
-eeee ja....... ale że randka?
-nooo
-eee ehhh słuchaj bardzo cie lubię jako przyjaciela ale jaaa kocham kogoś innego -powiedziała zakłopotana nie chcąc go zranić
- okej rozumiem szczęścia z nim - powiedział to z nostalgią
- ale my nie jesteśmy parą - zakłopotała się
- mogę spytać dla czego? - spytał zdziwiony
- cużżż to skomplikowane... -zmieszała się bardziej
- chciałbym porostu wiedzieć jako twój przyjaciel - próbował ją przekonać
-ummm porostu gdy on o mnie zabiegał ja go odrzucałam raniąc go i teraz nie che go zranić -Marinette nie była pewna dlaczego mu to mówi ale musiała z kimś o tym porozmawiać
- okej ale skoro go kochasz to dlaczego miałabyś go zranić- nie był pewny jak ma to rozumieć
-ja nie wiem jak określić to co czuje ale zależy mi na nim ,nie mogę go stracić - powiedziała uzewnętrzniając wszystkie uczucia
-rozumiem.... skoro nie chcesz go stracić to musisz porostu wsłuchać się w swoja wewnętrzną melodie - powiedział to ze spokojem i ze świadomością że Marinette zrozumie co czuje
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro