Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1

Biedronka jak co noc od ponad miesiąca skakała po dachach robiąc nocny patrol mieli z kotem wyznaczone dni kto kiedy ma patrol oczywiście bywały dni gdy mieli go wspólnie ale tym razem to był jej samotny. Skakała sobie tak po dachach bez celu ponieważ nic niepokojącego się się nie. Skakała by tak dalej gdyby nie to że zobaczyła z kuloną postać siedząca na dachu . Postanowiła że sprawdzić kto to ale była prawie pewna że to był jej partner zwalczaniu zbrodni. Wstała już praktycznie za była pewna że to jest on . Podeszła do niego położyła mu rękę na ramieniu . Pod wpływem jego dotyku ppjp0 odwrócił się kiedy ją zobaczył uśmiechnął się pomimo łez .
Kiedy ona to zobaczyła od razu go przytuliła zapytała cichym głosem

- Co się stało kotku?- Nie wiedziała dlaczego nazwała go kotkiem ale jakoś bardzo jej to nie przeszkadzało a on na to nie zwrócił uwagi bo był pogrążony w smutku

-ja... Nie.... Wytrzymuje już tego.... -
Pozwolić sobie na chwilę słabości i przytulił się do Biedronki

-ciii spokojnie mi możesz wszystko powiedzieć nie będę Cię oceniać- powiedziała delikatnym głosem on na nią popatrzy ze łzami w oczach.
- tylko ty mi zostałaś oprócz ciebie nie mam już nikogo... Kto lubił by prawdziwego mnie....

-o czym ty mówisz kotku? A rodzina? Przyjaciele bo na pewno ich masz - patrzę na niego ze zdziwieniem ale starała się go zrozumieć. On na zmian co z rodzinie się zapłakał bardziej. Na nie wiedząc do końca co ma robić objęła go jeszcze mocniej i zaczęła głaskać po włosach. Oceniając palcami o kocie uszy

-niem nikogo po za tatą który traktuje mnie tylko jako zarobek a a tak to nie zwraca na mnie uwagi. Czekam tylko aż będę mógł się wyprowadzić. Mam przyjaciół to prawda ale przy ich nie potrafię być do końca sobą.. Czuję się tak jakbym musiał zachowywać się w pewien sposób... - wydusił to w końcu z siebie
-och kotku pamiętaj że zawsze masz mnie ja zawsze tu będę by cię wysłuchać i jakoś pomuc - Spojrzała na niego delikatnie zarumieniona

-dzięki gdyby nie ty to pewnie bym się użalał w tak okropny dzień
- Spojrzała na niego zdziwiona, może trochę ciekawa dlaczego uważasz ten dzień był okropny.
-dlaczego ten dzień był okropny? - spytała się go delikatnie żeby nie pogorszyć mu humoru

-to kolejna rocznica śmierci mojej mamy... - gdy to powiedział miał łzy w oczach ale szybko je otarł

-przepraszam nie wiedziałam... - powiedział z klubu wcale nie chciała go dołować bardziej

- spokojnie Nic się nie stało Przecież nie wiedziałaś jednak to nadal boli ale Przyzwyczaiłam się już do życia z tym bólem- nie wiedziała co mam powiedzieć czuła się źle że przypomniała no ale co miała zrobić nie wiedziała więc nie możesz być aż tak źle chyba . Ale z jakiegoś dziwnego powodu czuła się źle z tym że on jest smutny ale nie wiedziała jak ma go pocieszyć

/jak się podoba ?jak wstawiać to wstawiać .jak będę miała napisany nowy rozdział to

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro