22
____________________________________
-A co z tobą?-zapytałem
Uciekamy razem.-powiedziała i po chwili byłem rozwiązany, teraz biegła w stronę drzwi.
-Musimy odzyskać miraculum.- dogoniłem ją
-Ma...-nagle się zatrzymała.
____________________________________
~Marinette~
Adrien to czarny kot?
Adrien to czarny kot?!
Adrien to czarny kot...
-C-co? Skąd wiesz co to miraculum?! Jesteś czarnym kotem?!!
-Ym... Może?
-Ugh! Dajcie mi wszyscy święty spokój!!- teraz biegłam gdzie niosły mnie nogi. Postanowiłam że będę silna... Ale się nie dało... Łzy same napływały.
-Marinette! Proszę zatrzymaj się!
-Zostaw mnie!-nagle potknęłam się o jakiś kabel. Czekałam na spotkanie z podłogą, lecz spotkałam się z czymś miękkim...
Podniosłam głowę. Zobaczyłam dobrze znane mi zielone tęczówki.
-Mari... Proszę- przytulił mnie. Wtuliłam się w jego tors. Trwaliśmy tak dłuższą chwilę gdy nagle usłyszałam:
-Wstawajcie gołąbeczki!!
-pieprz się.-odpowiedział Adrien.
-a widzisz tu gdzieś pieprz mój kochany?
-Twoje włosy to istny pieprz. Same wszy i łupież!-wtrąciłam się wstając. Po chwili zielonooki też wstał.
-Nie ciebie pytałam smarkulo!-popchnęła mnie i upadłam. Po chwili obok mnie leżała zakumizowana. Popatrzyłam pytająco na Adriena. Podał mi rękę i się uśmiechnął. Już miałam wstać gdy dostrzegłam jakiś błysk. Niedaleko leżącej katlin zobaczyłam moje kolczyki i pierścień.
-Patrz!-wzięłam miracula do ręki.
-mój pierścień!
Założyliśmy miracula.
-Tikki!-przytuliłam kwami.
-Adrien daj ser! Nie chce być na diecie!-usłyszałam głos małego czarnego, latającego kotka. Zaśmiałam się.
-Tikki! Przemiana!-Po sekundzie byłam już kimś innym. Podeszłam do Katlin i zerwałam z jej sukienki największego kwiatka.
-Plagg! Wysuwaj pazury!
-Daj mi święt...-Eh te jego kwami...Rozerwałam roślinę na pół. Po wykonaniu tej czynności dostrzegłam aż dwie akumy...
Złapałam je w jo-jo i wypuściłam.
Po chwili wszystko wróciło do normy i staliśmy przed wieżą Eiffla.
-Mam do Ciebie mówić po Imieniu czy-Objął mnie ręką.
-przecież wiesz ,że ludzie nie mogą się dowiedzieć.
-Wiem my lady, spotkajmy się jutro o dwudziestej. Mam dla Ciebie niespodziankę.
-No to do jutra?
-Tak do jutra-zaśmiał się cicho i tyle go widziałam.
___________________________________
Informacja
1.Maratonu nie będzie...❎
2.Następny rozdział to Epilog 📰
____________________________________
☺ ☺ ☺ ☺ ☺
☺ ☺ ☺ ☺
☺ ☺ ☺ ☺
☺ ☺ ☺ ☺
☺ ☺ ☺ ☺ ☺ Nexta :)
Ps. Myślałam że dawno już dodałam ten rozdział...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro