Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8

~Marinette~

Dzisiaj zaczęły się ferie.Więc spałam do 12. Rodziców nie było. Znowu...Ale nie przejmowałam się tym. Postanowiłam spędzić ten dzień z Alyą. Po zjedzeniu śniadania zadzwoniłam do przyjaciółki. Zjawiła się po 10 minutach.
-Hej Alya!
-Cześć Mari! -przytuliłyśmy się na powitanie.-Zgadnij kogo spotkałam! Adriena! Jest w parku i pozuje, tylko musi być mu zimno... Bo ani rękawiczek, ani kurtki tylko marną bluzę mu dali.-Szybko pobiegłam na górę. Po czym szybkim krokiem wróciłam. Niosąc w ręcę czarną kurtkę z zielonym suwakiem.
-Łał ale piękna!
-Miałam mu ją dać na jego imieniny.
-Teraz bardziej mu się przyda. Chodź idziemy!-Alya pociągnęła mnie zarękaw. Po chwili biegłyśmy do parku. Chodnik był cały zaśnieżony. Bo bokach gdzieniegdzie leżał śnieg.
-Mari tam-przyjaciółka powiedziała łagodnie. I .mnie popchnęła. A że na chodniku było ślisko wywaliłam się w śnieg...Alya szybko podbiegła i pomogła mi wstać. Gdy się podniosłam wszyscy wybuchli śmiechem oprucz mnie i przyjaciółki. Alya karciła wzrokiem Adriena. A ja obriuciłam się rzuciłam w niego kurtką i nie zwracając uwagi na Alye oraz na innych pobiegłam do domu. Szybko wpadłam do pokoju i wypowiedziałam dobrze znane mi słowa. Po chwili byłam na dachu mojego domu. W oddali zobaczyłam Alye krzyczącą na Adriena. Po chwili rozległ się głośny krzyk.
-NIE ROZUMIESZ ŻE ONA CIĘ KOCHA!!?!-Po twarzy pociekła mi łza. Moja najlepsza przyjaciółka wyjawiła mój prawie największy sekret. Zerwał się lodowaty wiatr. Jedynie o czym w tej chwili pomyślałam to o tym że chciałabym aby był tu czarny kot.

~Człowiek zawsze ma szczęście,
                           Tylko go nie widzi~


Hejo! O to następny rozdzialik!
          Mam nadzieję że się
                      podoba

😉😉😉😉😉😉😉😉😉😉😉😉

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro