Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10



ZACZYNAMY MARATON!






MAM NADZIEJĘ ŻE BĘDĄ OSOBY

OBECNE PODCZAS MARATONU I








ZAGWIAZDKUJĄ LUB ZAKOMENTUJĄ







A teraz zapraszam!





Już miałam opaść na łóżko gdy do mojego okna zapukał czarny kot. Szybko otworzyłam okno po czym powiedziałam:

-Musimy rozmawiadź dziś?
-Obiecałaś księżniczko
-No dobrze...-wskazałam by usiadł na łóżku.
-Jak się trzymasz?
-Dobrze i źle. Z jednej strony czuję się smutna, zraniona, opuszczona i oszukana a z drugiej trochę szczęśliwa.
-A czujesz coś dalej do Adriena?
-Nie-odparłam sucho.-To egoista i idiota.
-A może on był chory? I majaczył? Albo opętała go akuma?
-Wątpie. W końcu w szkole zachowywał się normalnie.
-Napewno?
-Nie wiem... Nie obserwowałam go cały czas... Bo powoli zaczynałam się go bać... Teraz jest pewniejszy bardziej buntowniczy i obojętny. I do tego jeszcze chodzi z tą pustą lalą Chloe...
-On z nią chodzi?!
-Na to wygląda... Chloe ciągle się do niego klei i obciskuje.-pociekła mi pojedyncza łza. Kot przutulił mnie mocno.-Dlaczego on się tak zachowuje? Nie rozumie że mnie rani?
-Jestem jego bliskim przyjacielem i on teraz tego bardzo żałuje. Żałuje tych słów. Wiem to.-westchnęłam
-nawet jeśli... To i tak mu nie wybaczę! Nienawidzę go!
-Mari... Wiem że to dla ciebie trudne. Ale każdy zasługuje na drugą szansę.
-On nie! A teraz wyjdź... Mam dosyć...
-O nie my lady nigdzie nie idę. Chyba że...
-Chyba że co?
-Dostanę croissanty! (nie wiem czy to dobrze napisałam ~dop.autorki)
-O ty! Nie przekupisz mnie!
-Założymy się?-podszedł do mnie i zaczął mnie łaskotać.
-D-do-d-d-ość! -wydukałam przez śmiech. Nagle przestał a ja spadłam z łóżka. Po chwili wybuchnęliśmy śmiechem.




Next za 40 minut

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro