Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XIII - Zaręczyny

⚜️⚜️⚜️

Zaręczyny – moment, o którym marzy chyba każda kobieta. Uroczysta kolacja w drogiej, eleganckiej restauracji, spacer w pięknym ogrodzie, a może coś bardziej wyszukanego jak piknik na plaży o zachodzie słońca. Piękny pierścionek. Mężczyzna klękający na jedno kolano. Romantyczna aura, miłość unosząca się w powietrzu. Radość.

Tak zdecydowanie nie wyglądają zaręczyny w rodzinie królewskiej. W praktyce to oficjalne spotkanie z doradcami między dwoma rodzinami, podpisanie umów i całych stert dokumentów, bo przecież to jeden wielki kontrakt przynoszący korzyści obu stronom, a para zostająca od tej chwili narzeczeństwem staje się oficjalnie produktem marketingowym, kartą przetargową i maskotką Narodu. Wreszcie nastaje spisanie oficjalnego oświadczenia dla obywateli. Fotografia pamiątkowa ze sztucznymi uśmiechami. Koniec.

Pozostaje tylko uczucie usidlenia, udawanie uczucia dla obywateli i odliczanie do dnia wyroku – ślubu.

Chodziłam w tą i z powrotem po hallu starając się uspokoić dudniące serce i trzęsące ręce. Ta chwila miała właśnie nastąpić. Zaraz miałam zostać zwyczajnie sprzedana. Zmuszona, by podpisać dokument czyniący mnie przyszłą nosicielką rodowego nazwiska Styles; żoną przyszłego księcia Walii.

— Przed małżeńska trema? — zagadnął Harry, drwiącym tonem.

Oczywiście również czekał na wejście do sali tronowej, gdzie aktualnie Król Anglii – mój ojciec, razem z jego ojcem – Królem Szkocji i masą doradców sporządzali dokumenty i umowy. Siedział na ozdobnej ławie obitej szmaragdowym miękkim materiałem, podpierając się nonszalancko o jej zagłówek. Długie nogi odziane w wąskie garniturowe spodnie założył na siebie. Nie przestawał taksować mnie pożądliwym, jednocześnie rozbawionym spojrzeniem.

Zignorowałam go, dalej próbując zachować spokój.

Moją uwagę przykuło zamiesznie kilka metrów przede mną. Wytężyłam wzrok i dostrzegłam, że kapitan Wickwood próbuje przedostać się przez zaporę gwardzistów, którzy pilnowali, by nikt nie znajdował się w pobliżu sali tronowej.
Młody żołnierz w mundurze dostrzegł moje spojrzenie między ramionami gwardzistów. W jego oczach było coś, co podpowiadało mi, że nie przybywa tu z błachego powodu.

Chwyciwszy suknie w dłonie ruszyłam żwawym krokiem w stronę umundurowanego mężczyzny.

– Jakiś problem, Panowie? – zapytałam srogim tonem obrzuciwszy wszystkich spojrzeniem.

Momentalnie wszyscy się wyprostowali jak struny, a następnie nisko skłonili.

Nie podnosząc głowy jeden z gwardzistów odpowiedział:

– Wasza Wysokość, mimo zakazów zbliżania się do Sali Tronowej, Kapitan marynarki naciska, że musi spotkać się z Waszą Wysokością.

– Kapitanie? – przeniosłam swoją uwagę na Wickwooda.

– Wasza Wysokość, otrzymałem rozkaz doręczenia niezwykle ważnej depeszy bezpośrednio w ręce Waszej Wysokości.

Moje serce automatycznie zaczęło mocniej tłuc w piersi. Byłam pewna, kim był adresat wiadomości.

Odchrząknęłam, ponieważ z emocji aż zaschło mi w gardle.

Kątem oka dostrzegłam, jak zaciekawiony, wścibski Harry podnosi się ze swojego miejsca.

– Oczywiście – odparłam skonsternowana, twardym tonem i wyciągnęłam rękę po kopertę.

Żołnierze szybko zeszli mi z drogi, unikając przy tym mojego spojrzenia, a Kapitan Wickwood z usatysfakcjonowanym uśmiechem podał mi zapieczętowaną depesze. Był za pewne szczęśliwy, że udało mu się wykonać misję.

– Zakończono obrady! Zapraszamy Wasze Wysokości! – usłyszał za sobą otwieranie się masywnych, drewnianych drzwi, a następnie głos jednego z gwardzistów.

Spanikowana pośpiesznie schowałam list pod dekolt sukni. Nie mógł się on dostać w żadne, niepowołane ręce. Kapitan Wickwood jeszcze przez kilka sekund przyglądał się badawczo temu, co wyprawiam, aż kącikach jego ust pojawił się rozbawiony uśmiech. Wyraz mojej twarzy jednak szybko skłonił go, do ukrycia emocji. Zrozumiał, że cała sytuacja nie była już niewinnym żartem.

– Kochanie? – zawołał twardo Harry, na którego samego dźwięku głosu niemal dostawałam torsji.

Stał wyprostowany z ręką wystawioną w moją stronę, oczekując, aż wejdę z nim do sali tronowej, a jego twarz ukazywała minę nieznoszącą sprzeciwu.

Podziękowałam Wickwoodowi skinieniem głowy, które w żaden sposób nie mogło oddać mojej ogromnej wdzięczności, a następnie ruszyłam niczym na ścięcie w stronę uchylonych, podwójnych drzwi.

***

– Podczas rady, uwzględniając dobro obu państw i repreztujących ich królewskicj rodzin, Królowie we współpracy z urzędnikami państwowymi oraz lordami ustalili wszelkie prawa, ograniczenia oraz obowiązki jakie bedą wynikały z zawarcia małżeństwa i obowiązywały dożywotnio Wasze Wysokości – rzekł urzędnik, stojący przed ogromnym mahoniowym stołem z plikiem dokumentów w dłoniach.

Razem z Harrym siedzieliśmy na fotelach przed urzędnikiem, a ja z całych sił starałam się powstrzymać drżenie całego ciała. Miałam wrażenie, jakby zalewały mnie poty w wyniku stresu. Mój przyszły narzeczony w porównaniu do mnie jednak wydawał się niezwykle odprężony, nonszalancko zajmując miejsce na siedzisku. W pomieszczeniu znajdowało się jeszcze kilku urzędników oraz obaj Królowie dumnie zajmujący prawicę i lewicę mężczyzny odczytującego postanowienia sporządzone na dokumentach.

Mężczyzna czytający plik zapisanych kart, odchrząknął.

– Oto niniejsze postanowienia: Po zawarciu małżeństwa Królestwo Szkockie zobowiązane jest podarować Królestwu Angielskiemu 1/5 swojego majątku. Dodatkowo, w przypadku kryzysu bądź wystąpienia sytuacji wyjątkowej – scharakteryzowanej poprzez konstytucję Anglii – Królestwo Szkockie ma obowiązek pomocy majątkowej Królestwu Angielskiemu. Po zawarciu małżeństwa między Rosemary Margaret z rodu Waldorf, a Harrym Edwardem z rodu Styles, również Księstwo Szkockie ma obowiązek co rok przesyłać Księstwu Angielskiemu 1/4 przychodów z podatków obywateli tak długo, ile będzie trwało małżeństwo – czyli, do chwili śmierci jednego z małżonków.

Zmarszczyłam brwi. Nie mogłam uwierzyć, że Król Szkocji zgodził się na takie warunki! Przecież ten pakt miał w przyszłości pozbawić go sporej części fortuny!

Jednocześnie ciężko przełknęłam ślinę na wieść, że uwolnić się od Stylesa będę mogła dopiero w momencie swojej, bądź jego śmierci.

– Dodatkowo, Rosemary Margaret z rodu Waldorf w dniu zawarcia małżeństwa stanie się współwłaścicielką części sieci pięciogwiazdkowych hoteli Styles Hotels, których udziały na mocy prawa uregulowane są jako podarek ślubny od Harry'ego Edwarda z rodu Stylesa dla narzeczonej.

Harry wyglądał, jakby opływał dumą, uśmiechając się do mnie szeroko.

– Królestwo Angielskie – kontynuował urzędnik. – Zobowiązane jest do wsparcia Królestwa Szkockiego angielską armią. Od dnia zawarcia małżeństwa Król Anglii ma obowiązek przekazać Szkocji 1/6 swoich wojsk w ramach koalicji wojsk obu państw. Anglia od dnia zawarcia aktu małżeńskiego między wyżej wymienionymi: Rosmery Margaret z rodu Waldorf oraz Harrym Edwardem z rodu Styles ma obowiązek wspomóc Szkocję siłami zbrojnymi w przypadku wojny, sytuacji wyjątkowej bądź kryzysowej. Dodatkowo, Anglia ma za zadanie wspomagać Szkocję eksportując swoje towary: herbatę, przyprawy oraz surowce takie jak: węgiel, miedź, sól.

– Szkocja za sprawą małżeństwa między Rosemary Margaret z rodu Waldorf (drugą w kolejności do tronu), a Harrym Edwardem z rodu Styles (pierwszym w kolejności do tronu), zyskuje przyszłą Królową Współmałżonkę, co rozumie się jako małżonkę przyszłego Prawowitego Króla. Rosemary Margaret Waldorf jest zobowiązana do nauczenia się języka Szkotów oraz pobierania nauk, które będą mieć za zadanie przygotować jej Wysokość do sprawowania roli Królowej. Nauki mają rozpocząć się zaraz po ślubie.

– W przypadku przejęcia tronu angielskiego, po Charlesie Williamie z rodu Waldorf przez Rosemary Margaret będzie ona Królową obu Państw. Harry Edward Styles będzie jednak jedynie Królem Współmałżonkiem, co oznacza, że nie będzie mógł rządzić zarówno Szkocją jak i Anglią, której głową będzie jedynie Rosemary.

– Przepraszam, co to oznacza? – zdziwił się Harry, wyraźnie spięty.

– Dzięki tej zasadzie oba państwa nie połączą się, tylko nadal będą niezależne. Szkocja będzie miała jednego prawowitego władcę i Anglia również – wyjaśnił spokojnie mężczyzna. – Funkcja Króla Współmałżonka oraz Królowej Współmałżonki bowiem jest funkcją jedynie reprezentacyjną, osoba na jej stanowisku nie pochodzi z rodziny królewskiej i nie może podejmować głównych decyzji dotyczących państwa.

Harry zmarszczył brwi, ale więcej się nie odezwał. Wyraźnie ta wieść nie przypadła mu do gustu.

– Kontynuując, po podpisaniu aktu małżeństwa Rosemary Waldorf zobowiązana jest przeprowadzić się do Szkocji, do Posiadłości Księcia Harry'ego w Edynburgu. Od tego momentu będzie to oficjalna rezydencja pary młodej.

– Słucham?! – momentalnie podniosłam się z miejsca. – Nie zgadzam się! Chce zostać w Anglii. To tutaj jest mój dom!

– To niestety niemożliwe, Wasza Wysokość. Kiedy stanie się Wasza Wysokość małżonką przyszłego Króla Szkocji przeprowadzka jest nieunikniona.

– Nie można jakoś zmienić tej zasady? – próbowałam.

– Nie. To niemożliwe, Wasza Wysokość.

– W takim wypadku roszczę sobie prawo do decydowania o wszelkich zmianach w owej Rezydencji – odparłam słabym tonem, mając wrażenie, że za moment zemdleje i upadnę na podłogę.

Mężczyzna spojrzał na Króla Szkocji. Ten dumnie kiwnął głową, dając znak, że zgadza się na taką poprawkę. Urzędnicy w rogu Sali rozpoczęli sporządzać dodatkowe notatki.

– W odniesieniu do przysięgi małżeńskiej, która zostanie wypowiedziana przez wyżej wymienionych: R.M.W oraz H.E.S i punktu dotyczącego „świadomości obowiązku związanego z założeniem rodziny", Rosemary Margaret jest zobowiązana powić swojemu małżonkowi potomka, nie dłużej niż dwa lata po zawarciu małżeństwa. Wyjątkiem od tej zasady mogą być problemy z płodnością u któregoś z małżonków stwierdzone przez królewskiego lekarza.

Powicie potomka...? Moje serce niemal przestało bić. Nie wyobrażałam sobie dzielenie łoża z kimś takim jak Harry.

To był chyba kiepski żart...

Sen, z którego miałam zaraz się wybudzić...

– Obydwoje małżonkowie zobowiązani są do utrzymywania wierności. W przypadki zdrady współmałżonek po złamaniu tej zasady może trafić przed sąd.

– Nie ma się o co martwić w tej kwestii – zarechotał Harry. – Prawda Rose?

Darowałem sobie odpowiedzi na jego zaczepkę.

– Data małżeństwa ustanowiona została na dwa miesiąca po podpisaniu tegoż dokumentu.

– Dwa miesiące? Przecież to za moment!Dlaczego tak szybko? – ponownie się wtrąciłam.

– A na co czekać, kochana? – odparł Styles tym swoim fałszywym, troskliwym tonem. – Nie ma po co zwlekać. Miłość nas łączącą należy obwieścić obu krajom.

Dłoń Harrego przekroczyła moją osobistą przestrzeń i złapała moją. Tak bardzo chciałam ją odepchnąć, ale nie mogłam tego zrobić przed czujnym okiem naszych ojców! Dotyk jego skóry niemal wypalał dziurę w mojej...

– Wasze Wysokości zostały zapoznane z treścią umowy. Teraz proszę o jej podpisanie...

⚜️⚜️⚜️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro