Próbka nr 1 ~ Płatki śniegu
Wirujący płatek śniegu nad moją głową. Zaniemówiłam. Zastygłam w bezruchu i nie mam jak się obronić. Mogę jedynie pozwolić, by śnieżynka spadła na moje włosy.
Chłód przenikający aż do mego serca, wbijający się w nie ostrymi ramionami malutkiej śnieżynki. Lodowe łzy na policzkach.
A z góry już leci ich cała chmara. Oblepiają mnie.
<*^*>
Śnieżka. Pędzi w moją stronę. To przecież tylko zabawa, prawda? Nie mogę się uchylić, nie zdążę.
Ubita śnieżna kula naszpikowana odłamkami lodu uderza o moją duszę rozbijając ją na kawałeczki. Chłód zakradający się w każdy jej zakamarek.
A zewsząd lecą już kolejne. Siniaczą moją poobijaną duszę jeszcze bardziej. Z każdej strony przyklejają się do mnie grudki śniegu, wdzierają do kaptura i za kołnierz.
<*^*>
Słyszę już z daleka nadejście ostatniego etapu. Narastający huk lawiny. Nie zdążę uciec, nie mogę się schować. Brak kryjówki. Mój słaby głos nie przebije się przez grzmot pędzącego śniegu.
Uderzenie. Lawina przykrywa mój umysł do cna, zagłusza wszelki protest. Tłamsi go i nie pozwala się wydostać.
Z trudem wygrzebuję się spod zwałów śniegu. Od stóp do głów pokryta klejącym śniegiem. Jestem teraz niczym bałwan wśród ludzi, których ciepło odbiera mi wolę walki i chęć do życia. Nie pasuję do nich.
Lecz czy naprawdę taka jestem? Czy pod pokrywą śniegu też jestem inna? To oni, ich umysły widzą mnie jako bałwana, oni dokleili mi śnieżną powłokę.
Lecz czy odmienność to czasem także nie oryginalność? Czy nie wyróżniam się teraz spośród szarej masy bezimiennych postaci? Bieleję wśród szarości i obracam ich etykietkę na drugą stronę.
Inność? Oryginalność.
<*^*>
Próbka WeraHatake
<*^*>
Poczuliście chłód, a potem ciepło roztopów? Zimy mało w tym roku, może to wprowadzi trochę klimatu ;)
~Misia, 15. lutego 2020
P.S. juhu, na chwilę udało się uruchomić internet w komputerze :3. Przepraszam, że tak długo musieliście czekać.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro