Prolog
Kim jestem?
Z pozoru zwyczajna dziewczyna. Roztrzepana, mega pozytywna, kochająca jazdę na wrotkach i muzykę, spędzająca całe dni na torze wrotkarskim, ale również świetnie się uczy. Prywatnie singielka, ogromne grono przyjaciół, w tym mój najlepszy przyjaciel, mój starszy brat Matteo, obdarzony przeze mnie największym zaufaniem. Do tego cudowna rodzina i każdy dzień z nieskończonością powodów do radości. Każdy wokół od razu twierdzi, że mam idealne życie, może jedynie brak mi chłopaka, bez czego według mnie da się żyć. Czy jednak tak jest naprawdę?
Z pozoru zwyczajna, a w środku kryje się inne oblicze. Coś, o czym nie wie prawie nikt. Nauczyłam się doskonale kamuflować prawdziwe uczucia i zakładać kolorową i pozytywną maskę. Jednak naprawdę jest zupełnie inaczej. Nie jestem taka, jak wydaje się każdemu. Nie jestem idealna. Tak na serio, to czuję się słaba. Uważam siebie za porażkę. Nie potrafię radzić sobie z własnymi myślami. Chęci do życia uszły ze mnie już dawno. I tak nie mam nikogo, komu na mnie bardzo zależy. No, poza moim starszym bratem. On wie o wszystkim, mimo że nie rozumie tego do końca. Choć czasem żałuję, że on wie, jednak zawsze nie jestem z tym sama. Jest przy mnie, wspiera mnie i to się liczy. Chociaż może to mi nie wystarcza. Ale nie mam nikogo innego, komu mogłabym się wygadać. Źle się czuję, kiedy to robię, wstyd mi, że nie umiem poradzić sobie z własnymi emocjami. Najłatwiej jest robić dobrą minę do złej gry. Udawać, że wszystko jest dobrze. Próbowałam kiedyś wierzyć, że może to minie. Niestety, kiedy do mojego życia wkroczyły: depresja, ataki paniki i żyletka, już nic nie jest i nie będzie takie samo.
Jestem tylko sobą. Jestem Luna.
Do tej książki już dosyć długo się przymierzałam. Jest ona dla mnie bardzo ważna, głównie przez sytuacje, które niedawno miały miejsce w moim życiu. Nie wykluczam, że mogą się powtórzyć. Nie chodzi tu jednak o mnie, tylko o bardzo mi bliskie i ważne dla mnie osoby - moich przyjaciół.
Pod postacią Luny skrywają się prawdziwe emocje, prawdziwe sytuacje. Większość sytuacji przedstawionych tu będzie autentyczna, niektórych z nich byłam świadkiem. Stwierdziłam, że najłatwiej będzie mi wyrzucić z siebie pewne rzeczy właśnie w ten sposób.
Kochani, depresja czy lęki społeczne to choroby. Często dobrze ukrywane przez osoby, które je mają. Zakładając maskę niekiedy jest im łatwiej, niż pokazać prawdziwe uczucia, bardzo trudno jest im otworzyć chociaż cząstkę prawdziwego oblicza nawet przed najbliższymi. Te osoby sobie nie radzą. Często się samookaleczają. Nie wiecie, czy wokół was nie ma takich osób. Często, tak jak w moim przypadku, są one jeszcze bliżej, niż nam się wydaje. Oni potrzebują przede wszystkim wsparcia. Nie krzyczmy na nie, nie obrażajmy, nie obgadujmy za plecami, ale też nie wypytujmy na siłę. Ale przede wszystkim, nie odrzucajmy ich tylko dlatego, że mają depresję. Uwierzcie mi, że te osoby gdyby mogły, chętnie wyszłyby z tego stanu, co niestety nie jest łatwe. Poza tym one w każdej chwili z wydawałoby się nam błahego powodu mogą nie wytrzymać, chcieć ze sobą skończyć. Wtedy może stać się tragedia. Jeśli widzimy, że z kimś jest coś nie tak, nie bójmy się prosić o pomoc, zanim będzie za późno.
Mam nadzieję, że książka wam się spodoba.
Besos <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro