Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

35

Część 4 -Jungkook, Suga, Baekhyun i Lay.


- Nie wiem jak ty, ale ja nie mam zamiaru im pomagać - stwierdził Baekhyun, kierując swoje słowa do Laya.

- Uspokój się. - Przewrócił oczami, gdy zobaczył, jak chłopak rozkłada się na ławce.

- Nie musisz wcale nam pomagać - wycedził przez zęby Suga. - Sami sobie poradzimy.

Już chciał odejść, ale Lay go powstrzymał. Jungkook w tym czasie wyciągnął broń i przyłożył do czoła leżącego chłopaka.

- A ty co robisz idioto? - Lay puścił Sugę i odepchnął Jungkooka.

Panowała nerwowa atmosfera, a jedyną najrozsądniejszą osobą w tym gronie wydawał się Lay.

Baekhyun otworzył oczy i spotkał się w rozwścieczonym wzrokiem Jungkooka. Uśmiechnął się złośliwie i podniósł się do siadu.

- Może, zamiast strzelać poćwiczymy walkę wręcz? - zaproponował Baekhyun.

Lay jedynie skarcił go wzrokiem. Wiedział, że jak na to pozwoli, to po prostu skończy się to na bójce i wszyscy będą lać się po mordach. Chłopak ciężko westchnął, zdawał sobie sprawę, że będzie trudno ich wszystkich opanować.

- Baekhyun - powiedział w stronę chłopaka - Suho kazał nam im pomóc, więc masz współpracować! - krzyknął i zacisnął pięści. Jedynie krzykiem i grożeniem mógł jakoś ogarnąć całe to towarzystwo.

Jungkook wzruszył ramionami w spojrzą na Sugę, który odpowiedział mu tym samym gestem.

- Nie musicie się od razu zaprzyjaźnić...

- Nigdy - powiedzieli chórem.

- Ale chociaż współpracujecie. - Westchnął ciężko Lay.

Chłopak rzucał różne propozycje, co mogliby trenować. Od zwykłego strzelania do tarczy do jakiś złożonych gier z ciężkimi zasadami. Jednak cokolwiek by nie powiedział, wszyscy negowali jego propozycje. Bo oczywiście robili sobie na złość. Lay musiał wymyślić coś, co by wszystkim odpowiadało albo znaleźć na nich jakiś haczyk.

Co było ciężkie, bo o ile wiedział co by podziałało na Baekhyuna, nie wiedział co by poskutkowało na BTS.

Lay bawił się bronią w dłoniach i bez słowa patrzył na dziecinną kłótnię trójki chłopaków. Od ponad trzydziestu minut nic nie zrobili, tylko wymieniali się wyzwiskami. Połowa czasu zmarnowana, ale Lay miał to w sumie gdzieś, to oni później zbiorą opierdziel.

- Skończycie w końcu? - powiedział mocno zdenerwowany.

Trójka czerwonych od złości chłopaków spojrzała na niego z wyrzutem, że śmie im przerywać.

Suga złapał Jungkooka za rękaw od kurtki i zaczął ciągnąć go do wyjścia. Lay westchnął ciężko i patrzył na oddalające się sylwetki BTS.

- Suga! - krzyknął do chłopaka i ten odwrócił się w jego stronę, by zaraz paść na ziemię od strzału otrzymanego z broni chłopaka.

Upadł twarzą na ziemię, a jego życie zrównało się z zerem. Jungkook i Baekhyun popatrzyli z szeroko otwartymi oczami na Laya, by później przenieść wzrok na Sugę.

- Co ty odwalasz? - zaczął wykrzykiwać, machając rękoma Jungkooka.

Ale Lay miał już ich po dziurki w nosie, więc kolejny strzał trafił w głowę chłopaka. Drugie ciało upadło na ziemię.

Baekhyun nie wiedząc, co wstąpiło w chłopaka, zaczął śmiać się nerwowo, ale zwrócił jedynie na siebie uwagę. Podniósł dłonie do góry w geście obronnym. Lay jedynie przekręcił głowę na bok i strzelił do swojego przyjaciela.

- Boże jaka cisza! - Chłopak krzyknął i podniósł głowę do góry.

Suga, Jungkook i Baekhyun obudzili się przywiązani do drzewa. Ręce i nogi mieli spętane grubym sznurem, który ranił ich nadgarstki i kostki, gdy tylko próbowali wykonać najmniejszy ruch. Dodatkowo każdy z nich miał zaklejoną buzie szarą taśmą.

Chłopaki spojrzeli po sobie przestraszeni. Właśnie zostali pojmani przez jakiegoś psychola. Lay, gdy zobaczył, że jego więźniowie się obudzili, wstał i zaczął głośno się śmiać. Widok ich bezbronnych i śmiertelnie przerażonych był komiczny. A przynajmniej był komiczny dla Laya, bo o chłopakach nie można powiedzieć tego samego.

Baekhyun, gdy zorientował się, że sprawcą tego wszystkiego jest Lay zaczął coś mówić, ale wyszedł z tego jedynie bełkot, przez blokującą jego usta taśmę. Z jego ekspresji i czerwonej buzi można było wnioskować, że najzwyczajniej w świecie wyklinał Laya.

Suga spokojnie siedział, ale jego klatka unosiła się i opadała bardzo szybko. Starał się opanować, ale gdyby tylko udało mu się uwolnić, zabiłby wszystkich tu zgromadzonych.

Jungkook za to wzrokiem starał się zabić Laya, jakby to cudem miało zadziałać. Jego wzrok był tak ostry, że samą linę zdołałby przeciąć jedynie spojrzeniem.

Chłopak w końcu przestał się śmiać i stał się śmiertelnie poważny.

- Shhh. - Przyłożył palec do ust, dając im do zrozumienia, że mają być cicho, ale i również chciał, żeby całą swoją uwagę skupili na nim. - Ja sobie idę, a wy sobie jakoś musicie poradzić.

Pomachał im na pożegnanie i odwrócił się plecami. Gdyby nie taśma na ustach chłopaków, każdy z nich miałby otwartą buzię ze zdziwienia.

Suga, Jungkook i Baekhyun byli teraz przywiązani do drzewa i nie wiedzieli, jak mogliby się z tego wydostać. Każdy ruch i próba uwolnienia sprawiała im niemały ból.

Jedyne co mogli zrobić to współpracować, ale czy ich charaktery pozwolą im na to?

Siedzieli tak już pół godziny.

Baekhyun rękoma zaczął błądzić po linie, szukając jakiegoś luźnego wiązania. Udało mu się natrafić na coś miękkiego i zacząć to zmacywać. Suga spojrzał na niego zmieszany, bo to była jego ręka. Nie było łatwo, ale udało mu się uwolnić jego dłoń.

Suga pierwsze co zrobił, to zerwał taśmę ze swoich ust i to samo uczynił z taśmą na ustach Jungkooka. Dylematem było dla niego czy pomóc Baekhyunowi, czy nie lepiej będzie go tu tak zostawić.

Był chamski, więc posłał mu jedynie niewinny uśmiech i zaczął rozplątywać swoją drugą dłoń. Gdy tylko był wolny, rozplątał swoje nogi i wstał. Rozprostował swoje obolałe plecy i pomógł swojemu przyjacielowi.

Jednak zaczęły go męczyć wyrzuty sumienia, bo ten w końcu pomógł mu uwolnić rękę, więc i on postanowił mu pomóc.

- Dzięki - rzucił krótko Baekhyun i zaczął masować nadgarstki.

- Spoko - odpowiedział mu Suga.

Nienawiść między w minimalnym stopniu się zmniejszyła. Teraz czuli do siebie obojętność. Znaleźli wspólny język, którym była niepohamowana chęć zemsty. Jednak cwany pomysł Laya coś zdziałał, ale nie wiedział, że trójka chłopak szykuje na niego zemstę. 



[ a/n a jak wy w ogóle żyjecie żuczki? Wszystko Wam się układa? U mnie sporo się zmieniło, dużo dobrych rzeczy, które całkowicie odmieniły moje życie. Dzisiaj jeszcze wleci kilka rozdziałków <3]

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro