Prolog cz. II
Otwórz oczy...
dookoła szarość.
Wstań i trwaj,
Uśmiech, potem: hej!
Siebie, sprzed zagraj.
Szczęście znów cię przeoczy.
Tłum i zgiełk, ulica
Miesiącami grasz w tą grę:
Dziewczyna z parasolką, ma oczy podobne do niego,
tylko jaśniejsze o ton.
W garniturze przed tobą sylwetka jego,
jedynie twarz inna.
Skucha i szubienica.
Jeszcze jedna nuta, minuta
może cała piosenka.
Noc odwlec,
przeczekać.
Koszmary oblec
w dym, jazz i cudzy śmiech
...zamknij oczy
***
Miałam dłuższą przerwę od pisania wierszy. To nieliczne z opowiadań, które skłania mnie do odnowienia mojej pierwszej pasji. Dzięki temu, mojemu koślawemu pisaniu, przetrwałam gimnazjum, średnią i ten dziwny czas wyboru, zmiany i rzucenia studiów. Zazwyczaj nie publikuję tego typu rzeczy. Wydają się odrobinę bardziej osobiste niż opowiadania. Chociaż część z Was pewnie zorientowała się, że niektóre sytuacje czy charaktery ludzi, o których piszę mają swoje pierwowzory w prawdziwym życiu.
I żebyśmy się dobrze zrozumieli nie przekładam całego swojego życia na fanfiction, nie jestem aż taką ekshibicjonistką emocjonalną. Jednak pewne elementy, w nieco zmienionej formie trafiają do tego opowiadania, jak i kilku innych z książki OS Teen Wolf.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro