Rozdział 5
Wiewiórcza Łapa obudziła się w dobrze już znanym sobie lesie. Czekał tam na nią Ostowy Pazur.
- Znowu spóźniona - skomentował kocur - gotowa na kolejną lekcję?
Wiewiórcza Łapa pokiwała podekscytowana głową. Mimo iż spotkała się z nim ledwie parę razy to już kocur nauczył ją więcej niż Zakurzona Skóra przez parę księżyców.
- Dziś dołączy do nas ktoś jeszcze - miauknął Ostowy Pazur - Jastrzębi Mróz.
Zza krzewów wyszedł brązowy kot o białym brzuchu. Pamiętała że kiedyś któraś ze starszych wymieniała jego imię. Czy go też szkoli wojownik klanu Gwiazdy?
- Miło mi cię poznać - odparła kotka.
- Mi również - odpowiedział kot i zwrócił się do łaciatego kota - Zaczynamy?
Ostowy Pazur skinął głową.
- Jastrzębi Mrozie pokaż jak szybko potrafisz się odwracać i jak celujesz, gdy skaczesz. - zażądał kocur. Jastrzębi Mróz przyjął pozycję i ruszył naprzód odpychając się tylnymi łapami od ziemi. Skoczył, wylądował bezszelestnie po czym natychmiast się obrócił podpierając na jednej łapie i skoczył jeszcze raz na gałęź, która była jego celem. Chwilę później podrzucił ją w górę i złamał w powietrzu. Kocur bez trudu wylądował na czterech łapach nawet nie chwiejąc się na nich.
Wiewiórcza Łapa popatrzyła na Jastrzębiego Mroza z nieskrywanym podziwem. Musiał się pewnie dużo uczyć od kocura z klanu Gwiazdy, aby opanować ten manewr do perfekcji - pomyślała kotka.
- Mogę teraz ja spróbować? - zapytała z nadzieją kotka. Ostowy Pazur dał znać kiwnięciem głowy, że się zgadza. Wiewiórcza Łapa pobiegła naprzód i skoczyła napinając mięśnie. Wylądowała o wiele mniej zgrabnie od kocura. Kiedy wreszcie znowu zyskała równowagę obróciła się i skoczyła na jakąś gałąź i przegryzła zębami.
Jastrzębi Mróz zaśmiał się sycząc.
- Zabawna jesteś- miauknął Ostowy Pazur. - Na dzisiaj tyle. Do zobaczenia następnym razem.
Wiewiórczą Łapę obudziło potrząsanie w ramię. Otworzyła oczy i spojrzała na pysk Liściastej Łapy.
- Czego chcesz? - warknęła uczennica uważnie lustrując siostrę.
- Ognista Gwiazda chcę z Tobą Porozmawiać- odparła Liściasta Łapa i usiadła liżąc łapę.
Wiewiórcza Łapa wygramoliła się z posłania czując jak oczy dalej jej się lepią. Mięśnie miała zmęczone tak jakby naprawdę odbyła w nocy trening.
Przeszła przez paprocie i weszła do legowiska przywódcy. W środku panował przyjemny chłód. Na posłaniu z mchu siedział Ognista Gwiazda liżąc sobie pierś. Na jej widok podniósł głowę.
- Witaj Wiewiórcza Łapo- miauknął przywódca i spojrzał na nią. Wiewiórcza Łapa starała się wyczytać coś z nich, ale twarz ojca była jak kamienna maska. - Mysie Futro mówiła mi że występują małe komplikacje w twoim treningu.
Wiewiórcza Łapa poczuła jak futro płonie jej z zażenowania.
- Zastanawiam się czy Zakurzona Skóra daje sobie z Tobą radę - powiedział - od zawsze miałaś trudny charakter i zastanawiam się czy dobrze zrobiłem dając mu Ciebie na ucznia.
- Zakurzona Skóra świetnie daje sobie radę! - zaoponowała Wiewiórcza Łapa- I owszem czasem się nie dogadujemy, ale to dobry mentor! Lubimy się! Nie chciałabym żeby moim szkoleniem zajął się ktoś inny.
- Nie Ty tu podejmujesz decyzje - warknął Ognista Gwiazda- A dyskusja z ojcem nic tu nie da. Sam o tym zdecyduje. Wiewiórcza Łapo jesteś moją córką i chcę dla Ciebie jak najlepiej nawet jeżeli to oznacza zmianę mentora. Zrobię wszystko, abyś została rozważną i szanowaną wojowniczką. Jutro przyjdę popatrzeć jak idzie twój trening. Zobaczymy czego nauczył Cię Zakurzona Skóra przez dwa księżyce.
Wiewiórcza Łapa poczuła jak serce w jej piersi zaczyna mocno bić. Co prawda niezbyt dobrze się dogadują, ale kotka szanował dorosłego wojownika i lubiła jego towarzystwo.
Wyszła z legowiska i natknęła się na Ryjówczą Łapę.
- Hej - miauknął I widząc jej zrzędłą minę dodał - co Cię trapi?
Wiewiórcza Łapa ruszyła w kierunku piaszczystej kotliny z Ognistą Gwiazdą i Zakurzoną Skórą depczącymi jej po piętach. Oba kocury za nią rozmawiały o technikach jej szkolenia. Kiedy dotarli na miejsce Ognista Gwiazda usiadł na skraju kotliny i ułożył ogon na łapach.
- Wiewiórcza Łapo zaprezentuj nam twoją najlepszą technikę skradania do zwierzyny - miauknął mentor i przysiadł obok przywódcy.
Uczennica przykucnęła i powoli posuwała się do przodu zrzucając ciężar ciała na tylne łapy. Zaczęła cicho i lekko się skradać. Czuła na sobie palący wzrok mentora i przywódcy. Poczuła ulgę kiedy Zakurzona Skóra skinął głową i powiedział.
- Teraz będziesz walczyć ze mną. Pokażesz jak zmusisz przeciwnika do tego aby padł na ziemię.
Wiewiórcza Łapa pamiętała mgliście jak Zakurzona Skóra pokazywał jej coś tego rodzaju, lecz to nie na nim się wzorowała. Myślała teraz o tym o czym nauczył ją Ostowy Pazur.
Kiedy Zakurzona Skóra stanął na przeciwko niej kotka ruszyła na niego i zanurkowała pod brzuchem kocura, po czym złapała łapami za miejsce na nogach kocura, które pokazał jej Ostowy Pazur. Kocur z sykiem bólu zawalił się na ziemię.
Ognista Gwiazda wskoczył na równe łapy i podbiegł do nich.
- Wiewiórcza Łapo! - warknął ojciec i zwrócił się do Zakurzonej Skóry- Nic Ci nie jest?
- Uczyliśmy się innej techniki! - rzucił kocur wstając z ziemi - Skąd ona się tego nauczyła..
Wiewiórcza Łapa nie chciała zdradzić im że szkolił ją kocur klanu Gwiazdy więc odparła tylko krótko.
- Nieważne, grunt że skutkuje! - miauknęła i spojrzała na Ognistą Gwiazdę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro