Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4

- Ostowy Pazur? - zapytała ostrożnie Wiewiórcza Łapa. Przypomniała sobie jak w żłobku ten kocur żyjący parę sezonów temu był opisywany przez karmicielki jako mądry, szlachetny i odważny.
- Nie mów że nic o mnie nie wiesz - syknął zbliżając się bliżej do kotki która instynktownie cofnęła się o kilka kroków. Wtem kocur znów wybuchnął swoim szyderczym śmiechem. - Nie bój się nie zrobię Ci krzywdy. Pamiętasz jak wszyscy mówili że jestem taki waleczny i odważny? Mogę pomóc Ci się stać najlepszą wojowniczką klanu Pioruna maleńka. Wystarczy tylko twoja zgoda.
Wiewiórcza Łapa poczuła jak z podekscytowana napinają jej się mięśnie. Gdyby ten kot pomógł jej stać się kimś kim sama od zawsze chciała być spełniły by się jej marzenia. Liściasta Łapa dostałaby w kość, a mnie szkoliłby wojownik klanu Gwiazdy - pomyślała. Nie musiała się dłużej zastanawiać.
- Wchodzę w to - odparła. Ostowy Pazur uśmiechnął się.
- W takim razie zaczynamy od jutra.
Kiedy Wiewiórcza Łapa zniknęła z polany kocur syknął triumfalnie.
- Taka młoda, a taka naiwna...

- Wiewiórcza Łapo! - warknął Deszczowy Wąs- dziś masz ocenę, a ja proszę Cię o wstanie już od jakiegoś czasu.
Wiewiórcza Łapa z trudem podniosła powieki. No tak jak mogła zapomnieć! Dziś jej pierwsza ocena!
- Już Deszczowy Wąsie- odparła wstając z posłania i ruszając ku wyjściu. Na dworze czekał już Zakurzona Skóra, Mysie Futro, Ciernisty Pazur, Ryjówcza Łapa i Pajęcza Łapa.
- Hej - zawołał uczeń Ciernistego Pazura - Też masz dziś ocenę?
Wiewiórcza Łapa kiwnęła głową i podeszła do gromady kotów wraz z Deszczowym Wąsem.
- Chodźmy już- rzucił Ciernisty Pazur dając sygnał i wyskakując z obozu pognał ku kotlinie treningowej.
Na niebie zaczęły zbierać się ciemne chmury zwiastując deszcz. Uczennica miała nadzieję że gdy zacznie padać oni znajdą się już w obozie.
Pędziła ile sił w łapach tuż za Ciernistym Pazurem. Pod jej łapami ziemia zamieniła się w błoto pod wpływem nocnego deszczu.
Gdy siódemka kotów dotarła do piaszczystej kotliny zaczął kropić deszcz.
- No nie... - jęknęła Wiewiórcza Łapa przewracając oczami.
- Deszcz nie deszcz musisz zdać tę ocenę - warknęła Mysie Futro i machnęła ogonem.
- Dziś zdajcie pierwszą dla mojej uczennicy i drugą dla pozostałych uczniów ocenę - miauknął Zakurzona Skóra- będziecie polować pojedyńczo. Każdy z wojowników  będzie was śledzić i patrzeć jak wam idzie. Wiewiórcza Łapa pójdzie do wielkiego jaworu,  Ryjówcza Łapa w stronę granicy z klanem Wiatru, a Pajęcza Łapa do wężowych skał.
Koty potanęły. Wiewiórcza Łapa pokłusowała w stronę wielkiego jaworu czując jak futro lepiej się jej od deszczu. Za sobą usłyszała cichy chrząst gałęzi i przeklinanie któregoś z mentorów.
Wiewiórcza Łapa zaśmiała się w duchu domyślając się że to Deszczowy Wąs. Młody wojownik uważał się za jednego z najlepszych kotów w klanie podczas gdy nawet nie potrafił się skradać. Heh. Lecz niedługo to ona będzie tą wielką. Tą którą szkoli klan Gwiazdy.
Przypomniał jej się dzisiejszy sen o tajemniczym kocie o imieniu Ostowy Pazur. Był wielkim wojownikiem!
Musiała narazie przestać o nim myśleć. Masz ocenę - skarciła się.
Usłyszała szelest w pobliskich krzewach i wywęszyła znajomy, piżmowy zapach. Wiewiórka.
Uczennica opuściła się do przysiadu i zaczęła skradać. Wkrótce ją zauważyła. Była dość pulchna i jadła właśnie orzeszek pod korzeniami dębu. Kotka skoczyła na nią i zabiła szybkim trafnym ugryzieniem. Pogratulowała sobie w myślach. Jeżeli dalej pójdzie tak łatwo to Deszczowy Wąs będzie z niej dumny.

Wiewiórcza Łapa usiadła obok legowiska uczniów jedząc mysz. Deszcz przestał już kropić, a polowanie udało się znakomicie. Ryjówcza Łapa właśnie szukał sobie zdobyczy. Wiewiórcza Łapa trzymała mu miejsce łapą. Uczeń podszedł do niej z kosem w zębach.
- Ty go upolowałaś? - zapytał kocur dosiadając się do niej. Ruda kotka pokiwała głową. - Widać. Jest pełno zaschniętej krwi.
Wiewiórcza Łapa trąciła go łokciem.
- Ej! - syknęła. - Starałam się cały poranek!
- W to nie wątpię- powiedział Ryjówcza Łapa lecz nie zdążył dokończyć gdy podeszli do nich Pajęcza Łapa i Liściasta Łapa.
- Kogo my tu mamy! - miauknęła zuchwale Liściasta Łapa rzucając jej rozbawione spojrzenie.
Wiewiórcza Łapa zjeżyła futro na grzbiecie. Liściasta Łapa wkrótce pożałuje tych słów.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro