Rozdział 62
Avril
Czekała mnie rozmowa z Gabrielem, ale musiałam się na to przygotować psychicznie.
Cóż zaręczyny zaręczynami ale ślub będzie mu ciężko przełknąć.
Gdy wróciłam do domu do mojego pokoju zapukała Marinette.
-Hej, możemy porozmawiać? - zapytała
-Jasne, słucham Cię.
-Adrien mówił mi o ślubie Twoim i Toma - zaczeła
Pamiętać NIGDY NIC nie mówić Adrienowi, chyba, że chcesz żeby wszyscy o tym wiedzieli.
-Tak sobie pomyśleliśmy, że jakby Gabriel się zgodził to razem byśmy wzięli ślub? Bo wiesz, jakbyśmy dostali zgodę na ślub stalibyśmy się tak jakby pełnoletni i mielibyśmy 100% praw do dziecka, a tak musielibyśmy mieć opiekuna prawnego... Adrien mówił, że chcielibyście ślub tak za pół roku, wtedy bym była w 7 miesiącu ciąży wiec całkiem spoko, co myślisz?
Spojrzałam na dziewczynę, to w sumie nie był głupi pomysł.
-Jasne, dlaczego nie? Może wtedy Gabriel to lepiej przyswoi - zaśmiałam się
-Super! To co, idziemy?
-Ale co? Już? Ja nie jestem gotowa.
-A myślisz, że do tego się przygotujesz?
-No też racja -westchnęłam
Zeszłyśmy do gabinetu i zapukałam.
-Prosze- usłyszałam i weszłyśmy
-Możemy porozmawiać? - zapytałam
-To ja Was zostawie - powiedziała Nathalie i wyszła
-Słucham - zaczął mężczyzna.
Spojrzałam na Marinette, ta uśmiechnęła się do mnie. Jasne, to ja mam mówić...
-Tato..bo ja...znaczy my chciałyśmy - cholera jakie to trudne..- Chcemy z Tomem wziąć ślub w moje osiemnaste urodziny i Marinette z Adrienem tez by chcieli - powiedziałam jednym tchem i czekałam na reakcje mężczyzny.
Przez chwile patrzył na nas jakby nie zrozumiał. Spojrzał na Marinette później na mnie. Bez słowa wstał, wyciągnął szklankę i nalał sobie whisky i od razu wypił.
-Panie Agreste..- zaczeła dziewczyna
-Teraz to już mi chyba możesz mówić tato - odpowiedział Gabriel z uśmiechem
Odetchnęłam z ulgą. Czyli nie był zły..chyba
-Cóż mogę się jedynie cieszyć, że moje dzieci są szczęśliwe - powiedział - Tylko mam prośbę do Ciebie Avril.. Bo wiem, że Adrien z Marinette tu zostaną ale, moglibyście chociaż na poczatku tu zamieszkać?
-Porozmawiam z Tomem - uśmiechnełam się
-I oczywiście, ja za wszystko płace - powiedział
-Ale...- powiedziałyśmy jednocześnie z Mari
-Nie ma żadnego ale, muszę rozpieszczac moje dzieci - powiedział i nas objął
Tego się nie spodziewałam, ale z dwojga złego wolę taką reakcję.
Luka
Byłem wściekły!
Ten pajac będzie się rządzić ?!
Po moim trupie!
Prędzej pójdę do piekła niż pozwole na ten ślub!
Ona musi być moja, musi!
Wziałem telefon i zadzwoniłem do Lily.
-Hej przystojniaku, co słychać?
-Musimy coś zrobić, oni chcą brać ślub za pół roku!
-Spokojnie, na to też mam plan.
-Co masz na myśli?
-Skoro Avril jest taka zakochana, to trzeba sprawić, żeby Tom nie był tak bardzo idealny. - powiedziała
-To znaczy?
-Ach Luka, jaki Ty jesteś nie dzisiejszy, uwiode Toma.
-Lila, on idiotą nie jest...
-A jeżeli to nie pomoże, są różne specyfiki jak ghb czyli tak zwana...
-Tabletka gwałtu- dokończyłem za nią - Oszalałaś ?!
-Chcesz zdobyć Avril?
-Chce...
-Wiec zdaj się na mnie.- powiedziała i się rozłączyła
Miałem mętlik w głowie. Chciałem, żeby Avril była ze mną ale...to juz chyba przestępstwo
Tom
Avril dzwoniła, Gabriel nawet się ucieszył z informacji o ślubie, chcą nawet zrobić podwójny ślub. Był tylko jeden minus, mieszkanie u Agrestów ale cóż kompromis to kompromis, nawet rozumiałem Gabriela. Nie miał tyle lat kontaktu z Avril wiec chce ja mieć przy sobie.
Postanowiłem się przejść, odetchnąć trochę świeżym powietrzem, gdy już wychodziłem pod drzwiami zobaczyłem Lile.
-Ooo, hej Tom, masz chwilkę? - zapytała
-O co chodzi? - nie ufałem tej dziewczynie
-Mogę wejść?- zapytała
-Proszę
Dziewczyna rozgościła się i usiadła na kanapie. Zmierzyłem ja wzrokiem, wyglądała jak tania dziwka.
-Wiec, co Cię tu sprowadza Lila? Nie mam za bardzo czasu - Cóż szczerze powiedziawszy, nie miałem nic do roboty ale nie miałem ochoty na jej towarzystwo.
-Oj Tom, zawsze jesteś taki...szybki - powiedziała kuszącym głosem
Nienawidziłem tej dziewczyny
-Lila, jeżeli coś chcesz to mów, jeżeli nie to proszę Cię wyjdź .
Dziewczyna wstała i podeszła do mnie
-Chce Ciebie - powiedziała i mnie pocałowała.
Byłem tak zszokowany, że w pierwszej chwili nie zareagowałem, po paru sekundach ją odepchnałem. Jednak było za późno. W drzwiach zobaczyłem Avril z łzami w oczach.
-Nie wierze...- szepneła
-Nie, Avril, to nie tak, proszę Cię. .
Nie słuchała mnie i wyszła
Zwrot akcji 🙈
Kto się spodziewał?🤣
Cieszę się, że są pierwsze pytania do wywiadu ❤ już myślałam, że nie będzie żadnych 🤣🤣🤣
Do jutra jeszcze możecie pytać Gabriela o co tylko chcecie ❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro