Rozdział 61
Avril
Rano obudziłam się o 6. Świetnie, jak mam na późniejszą lekcje, to akurat się obudze o 6.
Cóż wstałam, wzięłam prysznic, umalowałam się, uczesałam i ubrałam w czarne skórzane spodnie i koszulkę z Michaelem Jacksonem.
Schodziłam na dół spotkałam Gabriela.
-Już nie śpisz? Myślałem, że dzisiaj idziesz później do szkoły
-Tak, ale jak się już obudziłam to wiesz.
-W sumie to nawet lepiej, chciałem z Tobą porozmawiać.
Mężczyzna zrobił dwie kawy i tosty i usiedliśmy.
-Słucham- powiedziałam
-Wiem, że dobrze Ci poszło na przesłuchaniu...nie chce żebyś mnie źle odebrała, bo ja chce żebyś spróbowała itp ale...wiesz teraz jest tyle oszustów, którzy zrobią wszystko dla pieniędzy. -Spojrzał na mnie - Na poczatku byłoby super, ale później pewnie narzucali by Ci jaką muzykę masz grac, jak się ubierać.
-Rozumiem, ale ja nie powiedziałam, że się zgodziłam.
-Tak, ja wiem, ale chciałbym żebyś nie robiła nic za moimi plecami i jakbyś już chciała podpisywać umowę, najpierw mi ją pokażesz, dobrze?
Uśmiechnełam się do niego. Na prawdę się martwił o mnie.
-Jasne tato, ja i tak nic bym nie zrobiła bez konsultacji z Tobą .
Zauważyłam ulgę na twarzy mężczyzny. Na prawdę się martwił.
-Jak tam Emilly? Radzi juz sobie z Lilly? - zapytałam
-Można tak powiedzieć, na pewno jest lepiej niż było.
-Cieszę się, bo widziałam, że Cię to meczyło.
-Fakt, z Adrienem tak nie było, zajmowała się nim. Ale najważniejsze, że już jest okey.
-Masz racje - uśmiechnełam się i zajęłam się śniadaniem.
Po 8 zeszli Adrien z Marinette.
-Hej Mari, jak się dzisiaj czujesz?- zapytałam
-Dziękuje, dużo lepiej, dzięki temu co kupiłaś mi w aptece. - powiedziała z uśmiechem
-Cieszę się. Zbieram się powoli.
-Nie jedziesz z nami autem?- zapytał Adrien
-Nie, przejde się - powiedziałam i wyszłam
Puściłam muzykę na słuchawkach i szłam zamyślona. Nawet nie wiem kiedy zaczełam śpiewać razem z muzyką. Nagle ktoś dotknął mojego ramienia, aż podskoczyłam. Odwróciłam się i zobaczyłam Luke.
-Świetnie śpiewasz - uśmiechnął się - Nie dziwie się, ze w Stanach byli Tobą zachwyceni.
-Dziękuje - powiedziałam
Chłopak dołączył się do mnie i dalej szliśmy w milczeniu.
-Jesteś szczęśliwa? - zapytał nagle
-Tak, oczywiście skąd to pytanie?
-Jestem ciekaw..może on nie daje Ci tyle na ile zasługujesz..
-Luka, nie bądź śmieszny. Przypominam Ci, że to Ty mnie zraniłeś i chciałeś wykorzystać, wiec daruj to sobie.
-Avril, ja tego nie pamiętam - zatrzymał mnie i złapał za rękę - Nie pamiętam co Ci zrobiłem ale teraz... Ja się zmieniłem, jestem zupełnie inny. Mogę Ci dać wszystko czego będziesz chciała.
-Luka, ja mam wszystko czego chce, rozumiesz? Mam mężczyznę który mnie kocha i szanuje, jestem z nim szczęśliwa, zrozum to w końcu!
-Ale wczoraj coś poczułem, było coś miedzy nami.
-Co Ty sobie uroiłeś? Jesteś z Lila, nią się zajmij.
-Co tu się dzieje? - usłyszałam głos Toma.
Był wściekły, to znaczy, że słyszał naszą rozmowę.
-Tom..
-Nie Avril, mam dość tego skurwiela w naszym życiu! Rozumiesz?! - spojrzał na mnie a później na Luke- Żałuje , że nie zdechłeś gnido!
-Proszę Cię, chodźmy stad - powiedziałam
-Czujesz coś do niego?- zapytał mnie
-Oczywiście że nie, przecież wiesz,że to Ciebie kocham. Chodź już, proszę Cię.
Złapałam go za rękę i chłopak poszedł ze mną. Ręce mu się trzesły z nerwów.
-Tom uspokoj się, proszę Cię.
-Jak się mam uspokoić jak ten gnój Cię ciągle kocha?!
-Ale ja jego nie kocham, rozumiesz? - spojrzałam mu w oczy- Kocham Tylko Ciebie.
Tom milczał.
-O co chodzi? - Zapytałam zmartwiona
-Ja wiem, mówiłem coś innego ale ..
-Ale co..?- czyżby mnie nie kochał? Chciał zostawić?
Spojrzał na mnie.
-Chciałbym w dniu Twoich osiemnastych urodzin wziąć ślub.
Oniemiałam. Tak zaręczyliśmy się, ale myślałam, że będziemy w tym stanie dłużej, w końcu tak mówiliśmy.
-Nie chcesz? - głos chłopaka wyrwał mnie z zadumy.
-Przepraszam, zamyśliłam się. Zaskoczyłeś mnie. Chociaż w sumie, będę już pełnoletnia, mamy jeszcze pół roku czasu, może to zalatwimy.
-Ale..ale na prawdę? Chcesz tego?
-Tom, kocham Cię, chce być Twoją żoną na zawsze - pocałowałam go - A teraz chodźmy do szkoły.
-Jesteś moim największym szczęściem.- Powiedział chłopak i poszliśmy do szkoły
Kolejny rozdział ❤ co myślicie? 😍
Kto chce, może do niedzieli pisać pytania do Gabriela 🙈🙈
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro