Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 61

Avril

Rano obudziłam się o 6. Świetnie, jak mam na późniejszą lekcje, to akurat się obudze o 6.
Cóż wstałam, wzięłam prysznic, umalowałam się, uczesałam i ubrałam w czarne skórzane spodnie i koszulkę z Michaelem Jacksonem.

Schodziłam na dół spotkałam Gabriela.
-Już nie śpisz? Myślałem, że dzisiaj idziesz później do szkoły
-Tak, ale jak się już obudziłam to wiesz.
-W sumie to nawet lepiej, chciałem z Tobą porozmawiać.

Mężczyzna zrobił dwie kawy i tosty i usiedliśmy.
-Słucham- powiedziałam
-Wiem, że dobrze Ci poszło na przesłuchaniu...nie chce żebyś mnie źle odebrała, bo ja chce żebyś spróbowała itp ale...wiesz teraz jest tyle oszustów, którzy zrobią wszystko dla pieniędzy. -Spojrzał na mnie - Na poczatku byłoby super, ale później pewnie narzucali by Ci jaką muzykę masz grac, jak się ubierać.
-Rozumiem, ale ja nie powiedziałam, że się zgodziłam.
-Tak, ja wiem, ale chciałbym żebyś nie robiła nic za moimi plecami i jakbyś już chciała podpisywać umowę, najpierw mi ją pokażesz, dobrze?

Uśmiechnełam się do niego. Na prawdę się martwił o mnie.
-Jasne tato, ja i tak nic bym nie zrobiła bez konsultacji z Tobą .

Zauważyłam ulgę na twarzy mężczyzny. Na prawdę się martwił.

-Jak tam Emilly? Radzi juz sobie z Lilly? - zapytałam
-Można tak powiedzieć, na pewno jest lepiej niż było.
-Cieszę się, bo widziałam, że Cię to meczyło.
-Fakt, z Adrienem tak nie było, zajmowała się nim. Ale najważniejsze, że już jest okey.
-Masz racje - uśmiechnełam się i zajęłam się śniadaniem.

Po 8 zeszli Adrien z Marinette.
-Hej Mari, jak się dzisiaj czujesz?- zapytałam
-Dziękuje, dużo lepiej, dzięki temu co kupiłaś mi w aptece. - powiedziała z uśmiechem
-Cieszę się. Zbieram się powoli.
-Nie jedziesz z nami autem?- zapytał Adrien
-Nie, przejde się - powiedziałam i wyszłam

Puściłam muzykę na słuchawkach i szłam zamyślona. Nawet nie wiem kiedy zaczełam śpiewać razem z muzyką. Nagle ktoś dotknął mojego ramienia, aż podskoczyłam. Odwróciłam się i zobaczyłam Luke.

-Świetnie śpiewasz - uśmiechnął się - Nie dziwie się, ze w Stanach byli Tobą zachwyceni.
-Dziękuje - powiedziałam

Chłopak dołączył się do mnie i dalej szliśmy w milczeniu.
-Jesteś szczęśliwa? - zapytał nagle
-Tak, oczywiście skąd to pytanie?
-Jestem ciekaw..może on nie daje Ci tyle na ile zasługujesz..
-Luka, nie bądź śmieszny. Przypominam Ci, że to Ty mnie zraniłeś i chciałeś wykorzystać, wiec daruj to sobie.
-Avril, ja tego nie pamiętam - zatrzymał mnie i złapał za rękę - Nie pamiętam co Ci zrobiłem ale teraz... Ja się zmieniłem, jestem zupełnie inny. Mogę Ci dać wszystko czego będziesz chciała.
-Luka, ja mam wszystko czego chce, rozumiesz? Mam mężczyznę który mnie kocha i szanuje, jestem z nim szczęśliwa, zrozum to w końcu!
-Ale wczoraj coś poczułem, było coś miedzy nami.
-Co Ty sobie uroiłeś? Jesteś z Lila, nią się zajmij.

-Co tu się dzieje? - usłyszałam głos Toma.
Był wściekły, to znaczy, że słyszał naszą rozmowę.
-Tom..
-Nie Avril, mam dość tego skurwiela w naszym życiu! Rozumiesz?! - spojrzał na mnie a później na Luke- Żałuje , że nie zdechłeś gnido!
-Proszę Cię, chodźmy stad - powiedziałam
-Czujesz coś do niego?- zapytał mnie
-Oczywiście że nie, przecież wiesz,że to Ciebie kocham. Chodź już, proszę Cię.

Złapałam go za rękę i chłopak poszedł ze mną. Ręce mu się trzesły z nerwów.
-Tom uspokoj się, proszę Cię.
-Jak się mam uspokoić jak ten gnój Cię ciągle kocha?!
-Ale ja jego nie kocham, rozumiesz? - spojrzałam mu w oczy- Kocham Tylko Ciebie.

Tom milczał.
-O co chodzi? - Zapytałam zmartwiona
-Ja wiem, mówiłem coś innego ale ..
-Ale co..?- czyżby mnie nie kochał? Chciał zostawić?

Spojrzał na mnie.
-Chciałbym w dniu Twoich osiemnastych urodzin wziąć ślub.
Oniemiałam. Tak zaręczyliśmy się, ale myślałam, że będziemy w tym stanie dłużej, w końcu tak mówiliśmy.

-Nie chcesz? - głos chłopaka wyrwał mnie z zadumy.
-Przepraszam, zamyśliłam się. Zaskoczyłeś mnie. Chociaż w sumie, będę już pełnoletnia, mamy jeszcze pół roku czasu, może to zalatwimy.
-Ale..ale na prawdę? Chcesz tego?
-Tom, kocham Cię, chce być Twoją żoną na zawsze - pocałowałam go - A teraz chodźmy do szkoły.
-Jesteś moim  największym szczęściem.- Powiedział chłopak i poszliśmy do szkoły





Kolejny rozdział ❤ co myślicie? 😍

Kto chce, może do niedzieli pisać pytania do Gabriela 🙈🙈

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro