Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 58

Tom

Byłem z nią taki szczęśliwy. Nie przypuszczałem, że tak się w kimś kiedykolwiek zakocham.
Ona jest największym skarbem jaki mogłem dostać od losu.

Jechaliśmy właśnie do Central Parku, zbiżala się godzina 24.00. Idealnie, miałem nadzieje,że zdążymy i wszystko wypali.

Taksówkarz się zatrzymał, zapłaciłem i wysiedliśmy.
Chwile spacerowaliśmy po tym pięknym parku
-Pięknie tu jest - powiedziała dziewczyna
-Zgadzam się z Tobą- uśmiechnąłem się

Spojrzałem na zegarek, była 23.58. Już czas
-Avril, chciałem Cię o cos zapytać. Wiem, rozmawialiśmy o tym, ze to nie czas ale, nie wiem kiedy ani czy w ogóle tu jeszcze przyjedziemy, a chciałem Cię o to zapytać właśnie tu.

Dziewczyna spojrzała na mnie a ja uklęknąłem przed nią.
-Avril czy zgodzisz się wyjść za mnie i uczynić mnie najszęśliwszym mężczyzną na świecie?

Avril patrzyła na mnie zszokowana, ile bym dał żeby wiedzieć co teraz myśli.
-Tak,  Boże oczywiście że tak! - powiedziała a ja czułem,jak rozpięra mnie radość.

Założyłem jej pierścionek na palcu, i objąłem.
Wtedy za nami wybuchły fajerwerki i sztuczne ognie.

Dziewczyna spojrzała na mnie
-To też zaplanowałeś? - zapytała
-Co mam Ci odpowiedzieć - odpowiedziałem z uśmiechem
-Kocham Cię wariacie.
-Ja Ciebie też moja wariatko - powiedziałem i pocałowałem ją

Było idealnie, tak jak chciałem.

Następnego ranka lecieliśmy już samolotem. Przez całą noc chodziliśmy jeszcze po Central Parku. O 5 wróciliśmy do pokoju, spakowaliśmy się i poszliśmy na lotnisko ponieważ samolot odlatywał o 9.
Spojrzałem na Avril, zasnęła od razu po starcie. Uśmiechnąłem się do siebie, wziąłem szkicownik i Zacząłem ją malować.
Lot minął mi bardzo szybko. Na lotnisku czekali na nas Gabriel oraz Marinette z Adrienem.

Byłem ciekaw jak starszy Agreste zareaguje na wiadomość o zaręczynach.
Już sam fakt, że Avril miała wystąpić przed nieznanym mu łowcą talentów ogromnie go wkurzył a co dopiero to.

-Dobrze Was widzieć, całych i zdrowych - powiedział mężczyzna z lekkim uśmiechem.- chodzcie, Marinette zrobiła dla Was późne śniadanie ,na pewno jesteście głodni.
-Jasne - powiedzieliśmy jednocześnie chociaż żadne z nas nie myślało o jedzeniu.

Przyjechaliśmy do domu Agrestów i po przywitaniu z Emilly i Nathalie zasiedliśmy do stołu.
Avril spojrzała na mnie. Wiedziałem, że chciała powiedzieć o zaręczynach, jednak ja chciałem zrobić to po swojemu.

-Skoro już jesteśmy tu wszyscy razem, chciałem coś powiedzieć - zacząłem
-Błagam, tylko nie mów, że Avril jest w ciąży - powiedziała Emilly na co moja ukochana wybuchła śmiechem.
-Nie, to nie o to chodzi... - uśmiechnąłem się nerwowo - Panie Agreste...chciałem prosić Pana o rękę Avril.

Ręce mi się trzesły ze zdenerwowania, mężczyzna spojrzał na mnie zdziwiony, później spojrzał na Avril i znowu na mnie. Serce mi waliło jak szalone.
-Cóż..jeżeli Avril się zgodziła i jest z Tobą na prawdę szczęśliwa, to czemu nie - uśmiechnął się w końcu a ja poczułem jak kamień spada mi z serca.

Dziewczyna posłała mi uśmiech w stylu "a nie mówiłam" a ja usiadłem i zaczęliśmy jeść. Gdy cały stres zszedł to od razu poczułem ogromny głód .




Czytajacy_miraculum oczywiście zepsułeś całą niespodziankę 🤣🤣
Just kidding 🤣🤷🏼

Jak się podobał rozdział? ❤

Jutro nie wiem czy będzie rozdział ale obiecuje w środę będzie na pewno ❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro