Rozdział 50
Avril
W końcu piątek, dzisiaj mogłam spać u Toma, oraz dzisiaj miałam swój pierwszy dzień oficjalnie jako Avril Mistery- Agreste.
Dziwnie się czułam, niby to tylko parę liter ale na prawdę poczułam się jak pełnoprawny członek rodziny.
Wychodziłam właśnie ze szkoły gdy dostałam SMS-a od Gregorego. Miałam się stawić u niego za 30 minut.
Westchnełam i zadzwoniłam do Toma, że się spóźnie i poszłam pod wskazany adres.
Gregory przywitał mnie z uśmiechem.
-Witaj kochana, dobrze że jesteś.
-Co się stało? Spiesze się trochę.
-Jak kocha to poczeka - zaśmiał się - Potrzebuje Twojej pomocy.
Weszliśmy do środka , był tam mężczyzna związany, miał zasłonięte oczy.
-Musisz go na straszyć, tak jak zrobiłaś to z Luką.
-Wy nie możecie?
-Masz silniejsza moc od nas
Dobrze wiedzieć - pomyślałam
-Ma rodzinę.?
-Podoba mi się Twój profesjonalizm, tak ma, żone i dwójkę dzieci.
-Co zrobił?
-Po prostu mu zagroź , że jak nie przestanie to coś zrobimy jego rodzinie
Wzruszyłam ramionami. Pomyślałam o Luce, bo przecież musiałam się wściec.
Po chwili poczułam jak ciśnienie mi się podnosi, oddech mam płytszy.
Mężczyzna odsłonił oczy mężczyźnie i spojrzałam na niego. Krzyknął.
-Boże, co Ty masz z oczami?!
-Zamknij się - nawet mój głos się obniżył, mowiłam całkiem inaczej niż normalnie - Masz przestać.. - podeszłam do niego i zmusiłam do patrzenia mi w oczy- ..inaczej znajdę Twoją żonę i dzieci, będę ich przy Tobie torturować, na koniec zabije ich a Ciebie skarze na życie w samotności! Rozumiesz?!
-T...tak, oczywiście zrobię wszystko! Tylko ją zabierzcie, to co widzę w mojej głowie! Niech ona przestanie! Blagam!
-Wystarczy, dobra robota - pododdział Greg
Gdy odeszliśmy na bok mężczyzna się odezwał do mnie
-Świetną robota moja droga
-Dziękuje, tylko o co mu chodziło z tym co widzi w swojej głowie?
-Pewnie widział to, co Ty przeżyłaś podczas przemiany.
-Rozumiem. Mogę już iść?
-Tak, oczywiście. A co do zapłaty, masz ją na koncie.
-Nie spodziewałam się, że to będą pieniądze.
-Cóż uznajmy to za bonus za świetną prace, ale jakbyś potrzebowała pomocy dzwoń.
Pożegnałam się i wyszłam. Od razu pobiegłam do Toma.
Gdy otworzył drzwi od razu się na niego rzuciłam i pocałowałam go namiętnie.
-Hej kochanie - powiedział z czarującym uśmiechem
-Hej przystojniaku - kopniakiem zamknęłam drzwi - tęskniłam - mruknęłam mu do ucha.
-Ja też mój kociaku, pięknie wygladasz
-Dziękuje, nie mogłam się już doczekać, dwa i pół dnia tylko dla nas.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę, że tu jesteś. Przygotowałem coś dla Ciebie.
Zaprowadził mnie do salonu, była tam przygotowana kolacja, butelka wina, świeczki, było pięknie.
-Sam to przygotowałeś?- zapytałam oczarowana
-Oczywiście, dla Ciebie wszystko moja księżniczko.
Usiedliśmy do stolika. Wyjełam telefon, napisałam Gabrielowi SMS-a żeby się nie martwił bo jestem u Toma.
Zajełam się moim cudownym chłopakiem i przyrządzaną przez niego kolacją.
Gabriel
Od rana miałem młyn, ostatnie zaległości dają się teraz we znaki.
Usłyszałem dźwięk SMS-a
Avril
Jestem u Toma, wszystko okey.
Kocham Cię ❤
Uśmiechnąłem się do telefonu.
-Ty, weź się za pracę, a nie - zaśmiała się Nathalie
-Nie bądź taka mądra, co? Lepiej byś zrobiła po drinku
-O nie ma mowy, nie w trakcie pracy. Później nie będzie z Ciebie żądnego porzydku.
Wtedy do gabinetu weszła Emilly.
-O dobrze, że jesteś, może Ty mu przegadasz do rozumu, zeby się w końcu roboty chwycił- zaśmiała się Nathalie - bo ma razie to się opierdala
-Wypraszam sobie! Ciężko pracuje
-Jak dzieci -zaśmiała się Emilly - A myślałam, że Cię porwe gdzieś .
-Jasne kochanie, już z Tobą idę - od razu się ożywiłem.
-Ej no bez jaj - oburzyła się Nathalie
-Wybacz, ale moja ciężarna żona mnie potrzebuje, nie mogę jej odmówić - powiedziałem i wszyscy się zaśmialiśmy.
Nagle dostałem SMS-a
Greg
Twoja córka ma ma prawdę talent. Jest silniejsza nawet Ode mnie.
Agreste
Co masz na myśli? Mowiłeś, że teraz nie będzie pracowała dla Ciebie, żeby mogła odpocząć.
Greg
Musiałem ja przetestować. Podobno facet widział to samo, co ona podczas przemiany. Żadnemu z nas się to nie udało. Jakim cudem jest tak silna?
Agreste
Nie mam pojęcia. Ale proszę Cię, nie nadwyrezaj jej.
Greg
Spokojnie.
Westchnąłem, nie za bardzo mi się to wszystko podobało, ale dopóki Avril jest szczęśliwa...
Spojrzałem na zegarek. Była 3 w nocy, siedziałem nad papierami od 20, oczy mnie bolały i już nie bardzo kontaktowałem.
Postanowiłem resztę dokończyć później.
Szedłem do sypialni gdy wpadłem na Nathalie, była w seksownej koszuli i krótkim satynowym szlafroku.
Od razu zrobiło mi się gorąco.
-Ty...czemu nie spisz?- zapytałem
-Przebudziłam się i chciałam iść się czegoś napić - powiedziała
Patrz na jej twarz, nie patrz w dol - myślałem
-Cóż, ja idę spać, dopiero skończyłem papierkową robotę.
Kobieta złapała mnie za rękę, a ja poczułem jeszcze większe podniecenie.
To nie tak, że nie kocham Emilly, kocham ja nad życie, ale w łóżku...no cóż..
Przyciągnęła mnie do siebie, czułem gorąco jej ciała, bicie jej serca.
-Nathalie...proszę Cię
-Wiem, że mnie pragniesz, tak jak ja pragnę Ciebie. To tylko seks, czysta chemia... Gabriel
Kusilo mnie, cholernie mnie kusiło wejść z nią do jej sypialni i pieprzyć ją ale nie, nie mogłem.
-Tak, znaczy nie, proszę nie utrudniaj mi tego .
-Jeszcze zmienisz zdanie - powiedziała kuszacym głosem i wróciła do siebie.
Potrzebowałem paru minut żeby do siebie dojść , uspokoić się.
Coraz ciężej jest mi oprzeć się tej kobiecie
Jestem ciekawa Waszych opinii ❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro