Rozdział 41
Avril
Siedzieliśmy rano przy śniadaniu, byłam trochę zawiedziona po wczorajszym spotkaniu z rodzicami Toma. Znaczy się mamę ma cudowną, ale ojciec...cóż nie będę komentować.
Tomowi nie pokazałam jak mnie zabolały słowa jego ojca, nie chciałam żeby się przejmował.
-O czym tak myślisz? - zapytał mnie Gabriel
-Chce zrobić sobie tatuaż - powiedziałam z uśmiechem - ale nie mam pomysłu.
-Kolejny? - zapytał mężczyzna - Uważam, że Feniks by do Ciebie pasował - uśmiechnął się
-Genialne, czemu ja na to nie wpadłam - uśmiechnęłam się - Ale wiesz, że muszę mieć Twoja zgodę?
-Domyślam się, wolisz żebym Ci napisał czy mam iść z Tobą?
-Wole żebyś poszedł, np dzisiaj po szkole? Pasuje Ci?
Gabriel spojrzał na Nathalie, ta sprawdziła w notesie i kiwneła głową na zgodę.
-No to jesteśmy umówieni - powiedział - A teraz się pośpieszcie bo się spóźnicie do szkoły.
Pośpiesznie skończyliśmy śniadanie i pojechaliśmy do szkoły.
Niestety przed lekcjami nie spotkałam Toma, napisał mi SMS-a że się spóźnił.
Na przerwach nie mieliśmy czasu porozmawiać a po lekcjach niestety oboje mieliśmy plany.
Po szkole czekałam na Gabriela gdy podszedł do mnie Luka.
-Hej - przywitał się z uśmiechem
-Cześć - powiedziałam bez większych emocji.
-Czemu taka piękna dziewczyna jest tak bardzo smutna?
Wywróciłam oczami.
Serio? Wszyscy faceci maja tak banalne teksty?
-Nie smutna, tylko zmęczona - odpowiedziałam
-Rozumiem. Skończyłaś lekcje? Czekasz na kogoś?
-Tak i tak, na tatę. Jadę zrobić tatuaż i potrzebuje jego zgody. A Wy już po lekcjach? - zapytałam z nadzieją szukając Toma
-Niektórzy a reszta musiała zostać. Szukasz Toma?- zapytał
Nagle podszedł do nas Gabriel
-Masz się trzymać od niej z daleka - syknął w stronę Luki
-Tato...-zaczełam
-Avril do samochodu. A Ty zbliż się do niej jeszcze jeden raz, a Cię matka nie pozna, rozumiesz?
-Ale o co Panu chodzi? Nie rozumiem.
-To tylko dobra rada na przyszłość.
Mężczyzna ruszył w kierunku samochodu, ja ruszyłam za nim.
-Nie musiałeś, dam sobie rade tato.
-Wiem, wiem, poniosło mnie i nie wytrzymałem. Żałuje że tak malo oberwał.
-Jedź już lepiej - powiedziałam i ruszyliśmy.
Dojechaliśmy do salonu, to ten sam w którym byłam z Tomem.
Ojciec czuł się nieswojo, widziałam to po nim.
-Ooo, witam, pamiętam Cię, byłaś tu z tym chłopakiem co tak się bał - przywitała mnie tatuażystka - Dzisiaj kolejnego przyprowadziłaś? - zaśmiała się
-Nie, to mój ojciec, dzisiaj ja chce zrobić tatuaż ale nie mam jeszcze 18- stki więc przyszłam z tatą.
-Aaa rozumiem - kobieta cały czas się uśmiechala- ale może jednak się Pan również skusi? -zapytała
-Może - odpowiedział z uśmiechem Gabriel a ja spojrzałam na niego zszokowana
-Proszę, tu jest zgoda do podpisania przez Pana - podała kartkę - A Ty masz już pomysł na tatuaż?
-Tak, ma to być feniks, chce żeby był na lewej łopatce i musi być kolorowy.
-Super, to ja idę po projekty, a do Pana przyjdzie kolega - powiedziała kobieta i wyszła.
-Tato, Ty serio to zrobisz?
-Żyje się raz - powiedział z uśmiechem
Wtedy z zaplecza wyszedł mężczyzna i długa czarna brodą i całymi wytatuowanymi rękami.
-Witam, Pan chciał tatuaż? - zapytał - to zapraszam ze mną - powiedział uprzejmie.
Gabriel poszedł za mężczyzna a po chwili przyszła do mnie kobieta.
-Mam super projekt, co myślisz?
(Zawsze chciałam taka dziarke 🤣🙈)
Zdj u gory bo podobno nie widać 🙈
-Jest świetny! Idealny - powiedziałam
-Super, to chodź ze mną - powiedziała i ruszyłyśmy.
Usiadłam na fotelu a kobieta odbiła projekt i zaczęła tatuować.
Po godzinie przyszedł Gabriel.
-I jak? - zapytałam
-Zrobiony - uśmiechnął się tajemniczo - ale będzie jeszcze do poprawki.
-Co masz na myśli?
Mężczyzna podwinał rękaw, na przed ramieniu były wytatuowane imiona
Emilly i obok data ich ślubu
Avril - i moja data urodzin
Adrien i jego data urodzin
-Aaa czyli "poprawka" to dopisanie maleństwa - powiedziałam a mężczyzna tylko się uśmiechnął.
Po kolejnych dwóch godzinach mój tatuaż był gotowy.
-Piękny - powiedziałam gdy mogłam go juz zobaczyć.
Zapłaciliśmy i wyszliśmy z salonu.
-Tato...mogę iść do Toma? Mieszka niedaleko. - zapytałam niepewnie
-Pewnie, dlaczego nie - powiedział -Tylko napisz jak u niego będziesz i o której wrócisz. No i ma Cię odprowadzić.
-Jasne tato - pocałowałam mężczyznę w policzek - Dzięki, do wieczora. - powiedziałam i poszłam.
Trochę się denerwowałam czy będzie ojciec Toma, ale tak bardzo chciałam go zobaczyć.
Zapukałam do mieszkania , drzwi otworzyła mi Jego mama. Odetchnęłam z ulga a kobieta uśmiechneła się szeroko.
-Dzień dobry, jest Tom? - zapytałam
-Tak kochanie, wchodz - powiedziała kobieta - Tom, masz gościa.
Chłopak wyszedł z pokoju i gdy mnie zobaczył natychmiast się uśmiechnął.
-Avril! Co Ty tu robisz? - zapytał natychmiast mnie obejmując a ja się w niego wtuliłam.
-Niespodziankę Ci robię - powiedziałam
Chłopak wziął mnie za rękę i wciagnął do pokoju.
-Teskniłem - powiedział i pocałował mnie
-Ja też, miałam nadzieję, ze spotkamy się jeszcze przed szkołą.
-Spóźniłem się bo byłem się zapisać na kurs prawa jazdy - powiedział z uśmiechem
-To super - przytuliłam się do niego i pocałowałam namiętnie
Chłopak położył mnie na łóżku a ja syknęłam. Zapomniałam o tatuażu.
-Co się stało? Boli Cię coś?
-Można tak powiedzieć.
Obróciłam się plecami do chłopaka i podniosłam koszulkę.
-Zrobiłaś tatuaż? Piękny - powiedział - Gabriel Ci pozwolił?
-Pozwolił? Sam sobie zrobił - zaśmiałam się
-Żartujesz?
-Właśnie nie, sama byłam w szoku. Zasadniczy Gabriel Agreste zrobił sobie dziare. -zaśmiałam się i ubrałam koszulkę. -Twojego taty nie ma? -zapytałam niepewnie na co chłopak się uśmiechnął.
-Tak, jest w pracy, wiesz w takiej normalnej - zaśmiał się - Nie polubiłaś go, co?
-Cóż...jest specyficzny.
-Ty to ładnie ujęłaś - powiedział i przytulil się do mnie.
Wyciagnełam telefon i napisałam Gabrielowi, że juz jestem i że wrócę około 22.
Najpierw czekałam aż Tom zrobi zadania, swoją drogą był chyba najlepszym uczniem w szkole, miał same 5 i 6. Później puściliśmy jakiś film, ale szczerze nie wiem o czym był, byliśmy za bardzo zajęci sobą.
Przed 22 zebraliśmy się.
-Mamo, idę odprowadzić Avril.
-Dobrze, tylko wracaj szybko, ojciec za chwile będzie.
-Wiem wiem.
Tom
Nie musiała mi mówić, wiedziałem, że ojciec ma być w domu punktualnie 22.30. Będzie kontrola pokoju i lekcji. Dzień jak codzien.
Odprowadziłem Avril, pocałowałem na pożegnanie.
-Kocham Cię - powiedziałem
-Ja Ciebie też - odpowiedziała z szerokim uśmiechem.
-Kochanie, chciałbym jutro z Tobą porozmawiać o czymś.
-Coś złego? - zapytała
-Nie, nie martw się - pocałowałem ją - wszystko Ci wytłumacze jutro, dobrze?
-Jasne - przytuliła się do mnie ostatni raz i poszła do domu.
Stałem jeszcze przez chwile i wrociłem do siebie.
Zdazyłem na szczęście przed ojcem.
Od razu jak wrócił z pracy wszedł do mojego pokoju. Miałem jak zawsze nienaganny porządek, mężczyzna rozejrzal się. Nic nie powiedział więc jego zdaniem było okey.
Wziął zeszyty do reki i sprawdził wszystkie czy zadania odrobione itp.
-Masz szczęście. Na jaką uczelnie składasz papiery? - zapytał oschle
-Tato, dobrze wiesz że chcę się zająć malarstwem.
-Synu, proszę Cię, masz zająć się normalną pracą i normalnymi studiami.
-Tato..
-Dopóki tu mieszkasz masz się słuchać.
Nie wytrzymam, na prawdę nie wytrzymam!
-W takim razie się wyprowadzam!
-Proszę Cię , gdzie i za co - zaśmiał się mężczyzna - beze mnie jesteś niczym!
-Żebyś się nie zdziwił!
-Taki jesteś mądry? Masz czas do końca tygodnia żeby się wyprowadzić. Wrocisz z podkulonym ogonem!
- Prędzej zdechne niż tu wrócę - powiedziałem na co mężczyzna dał mi w twarz.
Spojrzałem na niego z wściekłością.
-Ulżyło Ci? - zapytałem a on przyłożył mi w drugi policzek i wyszedł
Mam nadzieje, że wszystko się uda, bo inaczej nie wiem co zrobię.
Kolejny rozdział ❤
Co myślicie? 🙊
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro