Rozdział 36
Gabriel
-Obiecałeś mi ze już więcej nie będziesz tego robił - powiedziała Emilly
Wiedziałem, że tak będzie, wiedziałem że będzie miała pretensje. Ale ukrywać tego nie mogłem.
-Wiesz jacy to są ludzie, Gabriel, nigdy nie wiadomo jak Cię wykorzystają.
-Kochanie, wiesz, że jakbym nie musiał, to bym go nie prosił o pomoc... Dobrze wiesz, że dla Ciebie kiedyś zrobiłem to samo, pamiętasz?
Miałem do tego nie wracać, ale nie dała mi wyboru.
-Tak pamiętam - powiedziała
-Dla Adriena zrobiłem to samo. - podszedłem do ukochanej - Em, to też jest moja córka, rozumiesz? Nie pozwole jej skrzywdzić.
Kobieta spojrzala na mnie.
-Dobrze, rozumiem, rób co postanowiłeś.
-Dziękuje kochanie - pocałowałem ją
-Gabriel?
-Tak?
-A co z dzieckiem Kagami? Już się trochę przyzwyczaiłam do myśli że będzie dwójka brzdaców.
-Ech, niestety, ale nie będę wychowywał dziecka tego kutasa.
Kobieta posmutniała.
-Nie martw się, jak będziesz chciała możemy mieć jeszcze jedno dziecko - powiedziałem z uśmiechem.
-Na prawdę? - zapytała niepewnie
-Oczywiście, zawsze marzyłem o dużej rodzinie, dobrze o tym wiesz.
Kobieta usiadła mi na kolanach i mnie przytuliła
-Jesteś cudowny!
-Wiem - zaśmiałem się
-I do tego skromny - droczyła się ze mną
-Tego nigdy nie powiedziałem.
Pocałowałem ją.
-Tak bardzo Cię kocham Emilly.
-Ja Ciebie też Gabriel.
Tom
Byłem wściekły na Luke. Jak ten skurwiel tak mógł?!
Następnego dnia w szkole miałem zamiar mu przyjebać. Nawet zauważyłem go idącego w stronę szkoły, nagle zatrzymało się przy nim czarny samochód, bez rejestracji.
Wysiadł z niego mężczyzna, jednak twarzy nie widziałem przez kominiarke, mężczyzna złapał Luke i wciągnął do auta i odjechali.
Rozejrzałem się ale nikt nic nie zauważył.
Co ja miałem teraz zrobić? Olać to? Zareagować?
Nagle poczułem dłoń na ramieniu. To był Pan Agreste, odwozil dzisiaj Adriena i Avril do szkoły.
-Lepiej udawaj że nic nie widziałeś. - powiedział szeptem - A sesja odbędzie się w ten weekend, odpowiada Ci to? - zapytał już głośniej.
-T...tak, jasne, pasuje mi - odpowiedziałem a mężczyzna odszedł.
Co tu się kurwa odjebało?
Avril
Po zakończonych lekcjach czekałam na Adriena pod szkołą.
-Hej, a Ty to kto? - usłyszałam głos i się odwrociłam.
Za mną stała dziewczyna, w wieku Adriena, miała długie włosy i przenikliwe spojrzenie.
-A my się chyba nie znamy - odpowiedziałam
-Ach no tak, głupia ja - zaśmiała się dziewczyna - Jestem Lila Rossi, miło mi Cie poznać- podała mi rękę
-Avril Mistery - przedstawiłam się jednak nie podałam jej ręki.
Dziewczyna wcale się nie zraziła.
-Widziałam rano, ze przyjechałaś z Panem Agrestem i Adrienem. Chodzisz z nim?
Ahaa, kolejna fanka blondyna. Zaśmiałam się.
-To by było kazirodztwo, Adrien to mój przyrodni brat.
Spojrzała na mnie zdziwiona ale i z ulgą.
-Nie wiedziałam, że Adrien ma siostrę.
-Widać nie byłaś zbyt ważna żeby Ci o mnie mówił - nie wiem czemu ale ta dziewczyna działała mi na nerwy.
Chciała coś odpowiedzieć ale nagle usłyszałam głos mojego ukochanego.
-Hej, moja piękna księżniczko - powiedział i pocałował mnie- tęskniłaś?
-Bardzo - powiedziałam szczerze.
Wtedy podszedł do nas Adrien
-Hej Lila, co słychać?
-A właśnie się zaprzyjaźniam z Twoja siostra. - powiedziała uśmiechając się
Fałszywa suka
-To bardzo się cieszę - powiedział Adrien - Ale musimy juz lecieć. Ochroniarz na nas czeka. Tom, jedziesz do nas?
-Tak - powiedział z uśmiechem i wszyscy poszliśmy do samochodu zostawiając ta zakłamaną małpę.
-Powinienies lepiej dobierać przyjaciół - powiedziałam do Adriena w samochodzie.
-Dlaczego?
-Ta Lila to fałszywa s...znaczy jest fałszywa
-Wiem, że ma skłonności do kłamstwa...
-Ty to potrafisz ładnie nazwać, skłonności do kłamstwa -zaśmiałam się
Adrien wzruszył ramionami i też się roześmiał.
-Wiesz co siostrzyczko?- zapytał mnie
-Nie wiem braciszku
-Kocham Cię - powiedział i mnie objął ramieniem - i cieszę się, że pojawiłaś się w naszym życiu.
Uśmiechnełam się w duchu
-Też Cie kocham młody, ale wystarczy juz tych ckliwych wyznań - puściłam do chłopaka oczko - bo jeszcze się wzrusze.
-A idź pan w chuj, człowiek chce być miły...-zaczął chłopak jednak przerwała mu Nathalie
-Adrien Agreste! Jak Ty się wyrażasz
-Przepraszam - powiedział skruszony a my z Tomem wybuchneliśmy śmiechem
I jak wrażenia? 🙈 ciekawi co będzie dalej?
Wolicie długie rozdziały? Czy rozbitą fabułę na dwa mniejsze? 🤔
Bo nie wiem czy się rozpisywać 🤣
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro