Rozdział 35
Avril
Następnego dnia wstałam o 7 rano, byłam w świetnym humorze dzięki Tomowi.
Nie wiem czy kiedykolwiek byłam taka szczęśliwa.
Ubrałam się i pomalowałam. Była niedziela więc wszyscy jeszcze spali. To był jedyny dzień w który rodzina Agreste nie miała żadnych zajęć i obowiązków.
Wyszłam z pokoju z zamiarem zrobienia śniadania dla całej rodziny.
Nagle uslyszałam glosy z pokoju Kagami. Serce mi biło jak szalone ale postanowiłam podejść do drzwi.
-Mówiłaś, że jak parę razy się z nią prześpie to Gabriel ufunduje mi płytę i co? Gówno. Znowu będę musiał chodzić na jakieś pojebane przesłuchania.- usłyszałam glos Luki i poczułam łzy spływające po policzkach.
-Nie narzekaj, z tego co mowiłeś była dobra w łóżku.
Chłopak się zaśmiał.
-Fakt, całkiem niezłą była w te klocki, mogła byś się podszkolić.
Nie wytrzymałam i wpadłam do pokoju
-Ty cholerny kutasie! Byłam Ci potrzebna tylko do nagrania płyty! - krzyknełam - ja Cię zabije skurwielu.
Przywaliłam mu z pięści w brzuch a potem w twarz, chłopak upadł wiec usiadłam na nim i biłam po twarzy. Slyszałam krzyki Kagami ale nie zwracałam na nie uwagi, chciałam go zabić.
Nagle ktoś mnie odciągnął od chłopaka. Spojrzałam na twarz Luki, był cały we krwi ale dal rade wstać.
Odwrociłam się żeby zobaczyć kto mnie odciągnął, to był Gabriel.
-Co się tu dzieje? - zapytał
- Wiesz dlaczego ze mną był? Bo chcial skurwiel płytę nagrać! Rozumiesz? Pieprzył się ze mną żebyś mu płytę ufundował ! - krzyknełam
Gabriel spojrzał z pogardą na zakrwawionego Luke.
-Wezwe Ci lekarza, nikomu nie powiesz co tu się stało, inaczej nie będziesz miał życia i nigdy nie zrobisz kariery bo tak Ci nasram w papierach, że nikt nie będzie z Tobą współpracować, zrozumiano?
Chłopak kiwnał głową na zgodę.
-Zostań z nim Kagami, zaraz przyjdę - powiedział surowo do dziewczyny. Na nią chyba też był wściekły.
Wyszedł ze mną z pokoju.
- Przepraszam - powiedziałam płacząc.- ja nie wytrzymałam, jak on mówił że bzykał się ze mną tylko dla płyty.
-Uwierz mi, sam bym temu gnojowi poprawił - powiedział Gabriel - Nie martw się, wszystko załatwie.
-Dziękuje - powiedziałam i przytuliłam go.
-A teraz zmykaj, ja muszę załatwić lekarza.
Poszłam do pokoju i położyłam się z płaczem na łóżku.
Gabriel
Najchętniej bym skurwiela zabił, za to co zrobił Avril, ale po co sobie brudzic ręce gównem. Zalatwie to po swojemu.
Zadzwoniłem po lekarza, nie zadawał pytań, zlecił rentgen żeby wykluczyć złamanie nosa i wstrząs mózgu.
Swoja drogą, niezłą parę ma ta dziewczyna, ze tak go urządziła.
Luka wyszedł z lekarzem a ja poszedłem do pokoju Kagami.
Dziewczyna spojrzała na mnie wystraszona.
-Wiedziałaś o planach Luki? - zapytałem - Radze Ci odpowiedzieć szczerze.
Nie odpowiedziała tylko pokrecila głową twierdząco.
-Czy to dziecko na pewno jest Adama? - zapytałem surowo
Łzy popłynęły po policzkach dziewczyny, po chwili pokreciła przecząco głową.
-Ojcem jest Luka?
-T...tak
Spojrzałem na dziewczynę czekając na dalsze wyjaśnienia.
-Bo...bo on chciał zrobić karierę, ja wiedziałam, że Avril jest dla Pana ważna i na pewno jak się wokół niej zakręci to później ona Pana poprosi o pomoc przy płycie itd. Niestety w miedzy czasie wpadliśmy z Luką - chlipała dziewczyna - Ale Adam na prawdę mnie zgwałcił! - dodała
-Tak nas potraktowałaś a my chcieliśmy Ci pomóc, zawiodłaś mnie Kagami. - dziewczyna patrzyła na mnie - Masz 24 godziny żeby się wyprowadzić, przykro mi ale dłużej tu nie możesz zostać. - powiedziałem i wyszedłem z pokoju.
Musiałem jeszcze jakoś tego Luke ujebać.
Miałem spore znajomości, nawet w ciemnych kręgach. Wiem, Emilly to się nie spodoba ale nie dam tak traktować córki.
Wziąłem telefon do ręki i wybrałem numer.
Po paru sygnałach odezwał się męski głos.
-Agreste, co Cię do mnie sprowadza?
-Witaj Gregory, mam sprawę.
-Tego się domyślam - zaśmiał się - Powiedz tylko kogo i wszystko się załatwi.
Uśmiechnąłem się w duchu i podałem mu dane Luki.
Avril
Zadzwoniłam do Toma, odebrał od razu.
-Hej księżniczko, co słychać?
-Tom..- zapłakałam do słuchawki
-Boże, Avril, zaraz tam będę - powiedział - obiecuje, że za 5 minut będę.
-Dobrze - powiedziałam i się rozłaczyłam
Chłopak przyszedł dosłownie po pięciu minutach.
-Co się stało? - zapytał od razu mnie przytulajac.
Ja poczułam jego zapach od razu poczułam się lepiej.
-Luka...- zaczełam - on był ze mną tylko dlatego żeby Gabriel mu wydał płytę. Uslyszałam jego rozmowę z Kagami... Oni to zaplanowali. Wściekłam się, zaczęłam go bić...- znowu się rozpłakałam
Chłopak zaczął glaskac mnie po głowie.
-Skurwiel - powiedział - mam nadzieje że porządnie mu pokiereszowałaś twarz - spojrzał na mnie a ja się uśmiechnełam.
-No dość tak - powiedziałam
- Należało mu się - powiedział Tom- nie pozwole Cię już nigdy skrzywdzić kochanie.
Boże jaki on jest cudowny - pomyślałam i wtuliłam się w ramiona chłopaka
-Możesz zostać? Czy musisz pracować? - zapytałam niepewnie.
-Zostanę - powiedział i mnie pocałował.
Hello 🙈
Jak myślicie co planuje Gabriel? 🤔
Rozdział się podoba? 😁
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro