Rozdział 25
Avril
Szliśmy z Tomem w milczeniu gdy nagle zapytał
-To o co poszło?
-Nieważne - westchnełam
-Chyba ważne skoro jesteś smutna - zatrzymał mnie i spojrzał mi w oczy - a taka kobieta jak Ty nie powinna być smutna.
Typowy podrywacz, wie kiedy i co mówić.
-Czaruś z Ciebie co - próbowałam obrócić to w żart.
Wtedy chłopak dotknął mojego policzka.
-Kiedy ja mówię poważnie, jesteś piękna, czarujaca, Twój uśmiech rozpromieni nawet największy mrok.
-Tom...- chciałam mu przerwać ale się nie dał. Zasłonił mi usta dłonią.
-Gdy patrzę w Twoje piękne oczy czuje się jak w transie, szczęśliwy i spełniony. Tak bardzo chciałbym -zbliżył się do mnie - Cię pocałować
-Tom, ja jestem z Luką - odsunełam go od siebie
-Jasne - uśmiechnął się czarująco- tylko pamiętaj, Luka to nie jedyny facet na świecie - puścił mi oczko - poczekam.
Usmiechnełam się
-Chodźmy juz dalej
-Jak sobie życzysz, damo mego serca
Wywróciłam oczami z uśmiechem.
Dalej szliśmy znowu w milczeniu. Gdy znaleźliśmy się pod domem zatrzymał mnie.
-Uważaj - powiedział
-Nie rozumiem, na co mam uważać.
-Na Luke..
-Co? Dlaczego?
-Po prostu uważaj, obiecujesz?
-Obiecuje
Pocałował mnie w rękę
-Do zobaczenia moja miła
-Dziękuje i do zobaczenia
Chłopak ukłonił się
-Do usług Królowo
Zaśmiałam się
Gabriel
Byłem w swoim gabinecie. Miałem sporo zaległości chociaż gdyby nie Nathalie to byłbym w czarnej dupie.
Humor od rana miałem świetny, Avril czuła się lepiej, z ciąża i z Emilly jest wszystko dobrze.
Nagle spojrzałem przez okno. Zauważyłem Avril ale nie była z Luką. Wiedziałem, że pokłóciła się z chłopakiem ale aż tak?
Patrzyłem na chłopaka, dobrze zbudowany , co podkreślał ubiorem, gęste blond włosy obcięte w modnego irokeza. Cóż nie można było powiedzieć, przystojny, może nawet lepsza partia niż ten grajek. Za Avril wybrać nie mogę.
Dziewczyna weszła do domu. Otworzyłem drzwi.
-Hej, kto to był?
-Tom, przyjaciel Luki.
Spojrzałem na nią
-No co? Tylko mnie odprowadził.
-Nic nie mówię.
Dziewczyna miała juz iść do siebie
-Avril - powiedziałem
-Tak?
-Pięknie wygladasz
-Dziękuje tato
Cala rozpromieniona poszła do siebie.
Avril
Pierwszy raz od dawna przespałam cała noc. Miałam wrażenie że słyszę stukanie.
Otworzyłam oczy i spojrzałam na zegarek. Była 5 rano i faktycznie ktoś pukal do drzwi.
-Ja pierdole, pojebalo Cie Adrien - powiedziałam otwierając drzwi.
Ale za nimi nie stał Adrien.
Stal Luka
Z Marinette
-Czy wy kurwa wiecie która jest godzina?
Moje pytanie na nikim nie zrobiło wrażenia. Weszli do pokoju.
-Jasne, spoko, czujcie się jak u siebie. W sumie dla Was to norma nie, w swoim towarzystwie czujecie się tak dobrze że zapominacie o całym świecie.
-Avril, proszę Cie - zaczął Luka - przyszliśmy się wytłumaczyć.
-Tłumaczy się winny - warknełam
-Avril - zaczęła Marinette - mnie z Luką nic nie łączy
-Wzruszyłam się, na prawdę, i tylko po to przyszliście tu o 5 rano? Serio? Wzruszyłam się...
-Boże Avril zachowujesz się jak dziecko - powiedział Luka
-Słuchaj ja ja rozumiem - powiedziała dziewczyna
Super, dam Ci kurwa nagrodę za to...
-Przecież nic złego nie zrobiliśmy - powiedział Luka - nie spałem z nią, nie całowałem się tylko rozmawiałem!
-Tak ale ja traciłam przytomność czy Ty to rozumiesz? 3 razy Cie prosiłam ..
-Przepraszam, popełniłem jeden błąd i będziesz mnie karać do końca życia?
-Co się tu dzieje? - Adrien wszedł do pokoju -Mari? Luka? Co wy tu robicie?
-Przyszli się tłumaczyć - wzruszyłam ramionami.
-Adrien...chodź porozmawiamy, okey? - powiedziała dziewczyna
-Tak tak, idźcie, idźcie, bzykajcie się do szaleństwa, tylko wyjdzcie z tego pokoju- powiedziałam i olewajac Luke położyłam się do łóżka.
Marinette i Adrien wyszli i juz za drzwiami zaczęli się całować.
Luka usiadł na łóżku.
-Avril...
-Czego chcesz - powiedziałam nie odwracając się
-Ja..ten..bo..czy Ty i Tom...
Aż usiadłam na łóżku
-Za kogo Ty mnie masz?! Żeby podejrzewać, ze mogła bym Cie zdradzić!
-Avril..proszę Cie nie denerwuj się.
-No trochę na to za późno.
-Słuchaj no, podrywałaś go tam na barce...
-Tak! Żebyś był zazdrosny idioto, przecież jestem z Toba!
Chłopak spojrzał na mnie.
-Przepraszam ...jestem beznadziejny
-Z grzeczności nie zaprzecze...
-Wybaczysz mi?
-Jasne , jeszcze nogi rozłoże, chcesz?
Chłopak z bezsilności schował twarz w dłoniach.
Odwrociłam się od niego i polozyłam się, na prawdę czułam się źle.
-Moge zostać?
-Rob co chcesz tylko daj mi spać.
Chłopak położył się i przytulił do mnie.
-Kocham Cię Avril, zawsze będę kochał.
To ostatnie co uslyszałam bo znowu zasnełam.
Obudził mnie dzwiek SMS-a. Spojrzałam na zegarek. Była 9.30 rano.
Sms był od Toma
Tommy
Jakbyś chciała poznać więcej tajemnic na temat życia Luki,albo jakbyś miała ochotę na świetne towarzystwo, odezwij się.
Będę czekał 🥰
Avril
Chętnie się spotkam na kawie 🤷🏼
Tommy zmienił Twoja nazwę na Promyczek ❤
Promyczek❤
Serio kurwa? Promyczek? 🤦🏼🤦🏼
Tommy
Sorry tak mi się skojarzyło 🤣
A tak apropo, jutro ide robić dziarke, zauwazyłem, ze Ty masz ich sporo, a wiesz ja jestem "dziewicą" w tych sprawach
Promyczek ❤
Spoko, wprowadze Cie 🤣
-Z kim piszesz? -odezwal się Luka
-Tom mnie poprosił czy pójdę z nim jutro do studia tatuażu
-Iii..?
-Zgodziłam się, przeciez to nic takiego, prawda?
-Tak, jasne kochanie - pocałował mnie.
Jednak jedna wiadomość nie dala mi spokoju.
-Luka..?
-Tak?
-Czy Ty masz przede mną jakieś tajemnicę?
-Ja? Skąd ten pomysł?
-Tak pytam...
Jakoś mnie to nie uspokoiło..
Rozdział trochę średni ale kompletnie nie miałam koncepcji na te rozmowę Avril i Luki 🤷🏼🙈
Dajcie znać w komentarzach co myślicie😁
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro