Rozdział 2
Avril
Rano obudziła mnie asystentka Gabriela. Boże serio muszę chodzić do jakiejś beznadziejnej budy?
Specjalnie ubrałam się wyzywająco w krótka czarna mini i koszulkę odsłaniajaca brzuch i pokazująca kolczyk w pępku. Koszulka byla z krótkim rękawem więc było widać "rękaw" składający się z różnych tatuaży, mniej lub bardziej dla mnie ważnych. Z uśmiechem zeszłam na dół i usiadlam do śniadania.
Gabriel
Kiedy Avril zeszła na śniadanie oniemiałem. W co ona się ubrała? Wyglądała jak mała zdzira. Kolczyk? Tatuaże? Westchnąłem
-Jak Ty wyglądasz? - zapytałem
-Mi się podoba, Tobie nie musi - powiedziała z uśmiechem. Wtedy przyszedł Adrien, gdy zobaczył Avril spojrzał na mnie zdziwiony.
-Avril to jest Adrien, Adrien to Twoja przyrodnia siostra - przedstawiłem synowi Avril - a Ty idź się przebrać, tak na pewno nie wyjdziesz.
-Mi nie zależy żeby wychodzić. - wzruszyła ramionami "cwaniara" pomyślałem.
- Chociaż ubierz coś na górę, proszę Cie.
Dziewczyna westchnęła i poszła do pokoju.
-Za 15 minut Nathali was odwozi - krzyknąłem za nią
Avril
Nałożyłam na siebie bluzę z wielką trupia czaszka i zeszłam na dół. Gdy Gabriel mnie zobaczył tylko westchnął i wrócił do pracy.
Wsiadlam do samochodu.
-Miło mi Cie poznać - powiedział Adrien po chwili ciszy
-Jeszcze zmienisz zdanie - syknełam
-Ja wiem, robisz to specjalnie żeby mnie i ojca do siebie zniechęcić - powiedział chłopak - mnie nie oszukasz. Jakbyś chciała porozmawiać albo poznać moich przyjaciół..
-Daj mi spokój - przerwałam mu i wysiadłam z samochodu.
Adrien poszedł do szkoły a ja zapaliłam papierosa. Zauważyłam chłopaka z niebieskimi włosami który mi się przygląda, uśmiechnął się a ja mimowolnie odwzajemniłam uśmiech
-Luka jestem - podszedł i podał mi rękę
-Avril - powiedziałam - co tu robi takie ciasteczko jak Ty? - zapytałam a on sie zarumienil
-Chodzę tu do szkoły, a Ty? - zapytał
-Ja idę na wagary - uśmiechnełam się -wybierzesz się ze mną?
-Ja nie powinienem... - powiedział chłopak
-Rozumiem, jesteś z tych grzecznych i ułożonych - powiedziałam i już miałam odejść ale złapał mnie za rękę.
-Zaczekaj, może jednak pójdziesz na lekcje? - zapytal a ja się zaśmiałam
-Nie mam takiego zamiaru - powiedziałam - miło było poznać - powiedziałam i poszłam.
Usłyszałam kroki za mną, odwróciłam się a za mną biegł Luka.
-Wolę Cie przypilnować żeby nie stała Ci się krzywda - powiedział a mi się zrobiło ciepło na sercu.
-To co proponujesz? - zapytałam
-Zapraszam do mnie, mojej mamy nie ma a siostra jest w szkole - powiedzial a ja się zgodziłam.
Po drodze kupiłam pare piw na fałszywy dowód i poszliśmy do niego.
Chłopak Zaprowadził mnie do swojego pokoju, usiadlam na łóżku, ściągnęłam bluzę i otworzyłam dwa piwa. Widziałam jak na mnie patrzy, jak każdy chłopak na bank myśli jakby mnie tu zaliczyć. Usiadł obok mnie, podałam mu piwo.
-Pij, będziesz łatwiejszy -powiedziałam a on sie zaśmiał
- Dziękuję, ale ja nie pije
- Weź, wyluzuj się - powiedziałam i położyłam dłoń na jego udzie, zmieszał się
- Na prawdę nie chce - powiedział
-Trudno, więcej dla mnie - wzruszyłam ramionami i rozejrzałam się po pokoju - grasz?
-Tak, na gitarze - uśmiechnął się i wziął do reki gitarę. Spojrzał na mnie - Czy czujesz się tak? - zapytał u zaczął grać melodie, bardzo smutna.
-Tak, dokładnie tak się czuje - powiedziałam
-Dziewczyna jak Ty powinna czuć się tak - powiedział i znów zagrał, całkiem inna melodie. Czułam, że się rumienie.
- Powiedz mi, Avril, co taka dziewczyna jak Ty tu robi? Wcześniej Cie nie widziałem
-Jestem córka Agresta
-Co?! Jesteś córka tego Agresta?!
-Nie wiem a jest ich więcej? - zapytałam uśmiechając się
-Nie powiedziałbym - zaśmiał się
- Uznam to za komplement - odpowiedziałam. Dawno się tak nie czułam, dawno się tak nie śmiałam.
Gabriel
-Co ta gówniara sobie wyobraża! - krzyczałem na Nathali - nie poszła do szkoły, wogole nie wiadomo gdzie poszła! Szlag mnie zaraz trafi!
- Spokojnie Gabrielu, znajdzie się.
Kolejny raz spróbowałem się do niej dodzwonić i rzuciłem telefonem o ścianę.
-Jestem tak wściekły, że spokojnie mógłbym zakumizować sam siebie - warknąłem - smarkula myśli ze bedzie robiła co chce?! Po moim trupie
Była pierwsza w nocy, a ja dalej nie spałem. Czekałem aż księżniczka wróci do domu. Usłyszałem trzask. Avril szła lekko się zahaczając. Pięknie, upiła się...
-Jak Ty wyglądasz?! Coś Ty zrobiła? - zapytałem, miałem ochotę porządnie ją ochrzanic jednak zauważyłem rozmazany makijaż od płaczu.
- Wiem! Najlepiej dla wszystkich byłoby jakbym się zabiła! - krzyknęła i się potkneła. Zdążyłem ja złapać i mocno przytuliłem. Dziewczyna wtuliła się do mnie i płakała. Chyba źle ja oceniłem, bardzo wszystko przeżywała.
- Chodź, zaprowadze Cie do pokoju, połóż się i odpocznij. - dziewczyna kiwnęła tylko głowa.
Zaprowadziłem ją do pokoju, położyłem do łóżka, ostatni raz spojrzałem na nią i wyszedłem
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro