Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Epilog

4 lata później

Avril

Padłam na łóżko. Jak dobrze było znów być w domu. Dopiero wróciliśmy z trasy razem z Luką, nasz zespół odniósł wielki sukces, to juz druga nasza trasa koncertowa. Oczywiście jakby nie najlepszy manager Tom , pewnie nasz sukces nie byłby tak duży.

-Mamo, tato, ciocia z wujkiem wrócili!- usłyszałam głos małego Christiana.

Mały blondyn wbiegł do pokoju.
-Hej ciocia, cześć wujek - powiedział i objął mnie
-Hej skrzacie, co słychać?- zapytałam z uśmiechem
-Dobrze, tylko dziadek strasznie narzekał kiedy w końcu wrócicie. - powiedział chłopak z powagą

Oboje z Tomem wybuchnęliśmy śmiechem.
Ten mały chłopak mnie rozczulał.
Uśmiechnęłam się do siebie. Muszę w końcu powiedzieć Tomowi. Ale nie tak nagle.

Wtedy do pokoju weszła Marinette
-Hej Avril, cześć Tom, jak trasa?
-Hej, męcząca, cieszę się, że jestem w domu. Gdzie Adrien?- zapytałam
-Jest w pracy, ale niedługo powinien wrócić.
-A Gabriel?
-Jest u siebie, ucieszy się, że wróciliście - powiedziała z uśmiechem.

Wziełam Christiana na ręce i poszłam do gabinetu.
-Hej tato - powiedziałam nieśmiało
-Avril kochanie - mężczyzna natychmiast zostawił notatki które przegnądał- Cudownie Cię widzieć. Ale jakąś blada jesteś, dobrze się czujesz?- zapytał mężczyzna
-On tak cały czas?- zapytałam małego Christiana?
-Tak - odpowiedział chłopak smiejac się

Mężczyzna mnie przytulił
-Tak się cieszę, że wróciliście, nie lubię tych Waszych tras.
-Cóż, w najbliższym czasie na pewno nie pojedziemy. - powiedziałam tajemniczo
-Co masz na myśli? - zapytał
-Powiem Ci wieczorem, dobrze?
-No niech Ci będzie - zaśmiał się - Adrian zaraz pewnie będzie z sesji, zjemy razem obiad.
-A mama gdzie?- zapytałam
-W swoim królestwie za domem - powiedział mężczyzna spoglądając za okno.

Spojrzałam za okno i zobaczyłam mamę w ogrodzie wśród pieknych kwiatów. Zawsze uwielbiała kwiaty.
Zostawilam Christiana z Gabrielem i wyszłan do ogrodu.
-Hej mamo - powiedziałam
-Córeczko jak cudownie Cię widzieć - kobieta mnie objęła - Jak trasa?
-Dobrze mamo, ale cudownie jest wrócić do domu - powiedziałam zgodnie z prawdą- Teraz na razie się nigdzie nie ruszam.

Wróciłam do pokoju , Tom siedział na łóżku.
-Kochanie - zaczęłam nieśmiało - Musimy porozmawiać.
-Słucham Cię skarbie - chłopak pociągnął mnie za rękę i usiadłam obok mojego męża
-Pamiętasz jak Ci mówiłam w trasie , że na razie nie chce więcej nagrywać?
-Pamiętam kochanie, co w związku z tym?
-Wiec teraz będziemy musieli się zająć kimś innym...

Chłopak przez chwile na mnie patrzył jakby nie rozumiał, później sie uśmiechnął
-Avril, czy Ty chcesz mi powiedzieć, że jesteś w ciąży?
-Tak - szepnęłam
-Boże skarbie to cudownie! Tak się cieszę - chłopak mnie objął i pocałował , zobaczyłan łzy w jego oczach- Tak bardzo się cieszę .
-Ja też - powiedziałam zgodnie z prawdą.

Wieczorem zeszliśmy na kolacje. Przy stole siedział Adrien wpatrzony w ukochana Marinette i ich synka. Mama z tatą szczęśliwi jak nigdy. Usiedliśmy z Tomem do stołu.
-Zanim zaczniemy jeść, chcemy Wam o czymś powiedzieć - zaczełam


Wszyscy spojrzeli na mnie. Tom złapał mnie za rękę
-Wiec, teraz przez dłuższy czas nie będzie ani występów ani nagrywania...ponieważ jestem w ciąży - powiedziałam z uśmiechem

Gabriel z mamą spojrzeli na siebie z uśmiechem
-Gratulacje - powiedzieli jednocześnie
-To cudowna wiadomość - powiedziała Marinette
-Gratulacje - powiedział Adrien

Wszyscy zaczęli nas przytulać i gratulować.
Czułam się taka szczęśliwa. Moje życie było idealne, takie jakiego nawet nie śmiałam sobie wymarzyć.
Kochający i cudowny mąż.
Najlepszy brat na świecie na którego zawsze mogłam liczyć.
Cudowna szwagierka z która mogłam porozmawiać o wszystkim.
Najlepszy przyjaciel i wspolnik.
No i moi rodzice, znowu razem, zakochani i szczęśliwi jak nigdy.

Uśmiechnęłam się do siebie. Niczego w życiu nie żałuje ponieważ teraz jest ono idealne.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro